Ulice Pragi i Targówka

Ulica Kowieńska

Ulica Kowieńska przynależy do grona ulic Nowej Pragi. Swój bieg zaczyna od ul. 11 Listopada i kończy się na ul. Szwedzkiej.

Jak większość arterii historycznej Nowej Pragi została wytyczona w 1861 roku gdy pan Ksawery Konopacki rozpoczął parcelację należących do niego terenów. Powstałe wtedy miasteczko, położone poza granicą ówczesnej Warszawy, otrzymało nazwę "Nowa Praga".

Przez pierwsze trzydzieści lat swego istnienia dzisiejsza ulica Kowieńska nosiła miano ulicy Kościelnej. Nie wiadomo jednak nic na temat jakiejś kaplicy, czy kościółka, którego istnienie dałoby ulicy nazwę. Może przy powstawaniu osady pan Konopacki miał plan zbudowania tu lokalnej świątyni, ale ostatecznie nic z planów tych (o ile takowe istniały) nie wyszło. Gdy 1891 roku Nowa Praga została przyłączona do Warszawy nazwę ulicy zmieniono na Kowieńską (od litewskiego miasta Kowno). W XIX wieku zabudowa ulicy składała się z luźno rozrzuconej, drewnianej zabudowy.

Zwiększenie zainteresowania inwestorów posesjami przy Kowieńskiej nastąpiło na przełomie XIX i XX stulecia. Warto przywołać zapomniane już rodziny i pojedyńcze osoby, które były związane z ul. Kowieńską. Przypomnijmy sobie rodzinę Gloehów, która posiadała przy Kowieńskiej 5/7 znane warsztaty stolarskie. Ród ten pojawił się na Nowej Pradze jeszcze przed przyłączeniem jej do Warszawy. Według znanego varsavianisty Jerzego Kasprzyckiego (niestety zmarłego 9 stycznia br.) pierwszy z nich, stolarz Henryk Gloeh, przybył tu z nieodległego Henrykowa (dziś jest to część gminy Warszawa Białołęka) i osiedlił się na ulicy Kowieńskiej. On to miał założyć tu pierwszą stolarnię. Jego następcą był Ludwik Gloeh, zwany przez mających podobno kłopoty z poprawną wymową jego nazwiska nowoprażan Glejem. I faktycznie, taryfy miejskie (czyli spisy warszawskich ulic wraz z 

wyczczególnieniem właścicieli położonych przy nich posesji) publikowane od 1893 do 1918 roku potwierdzają, że właścicielem posesji przy Kowieńskiej 3 był Ludwik Glej (dwie taryfy podają też formę nazwiska Glojech). W taryfie na rok 1918 pojawia się też bliżej nieznany H. L. Gloch jako właściciel posesji przy Kowieńskiej 7. W taryfie ulic z roku 1930 właścicielem działki

 przy Kowieńskiej 3 jest Helena Gloch, a nieruchomości przy Kowieńskiej 5 i 7 - Ludwik Gloch (jeszcze jedna modyfikacja tego nietypowego nazwiska). Na pewno wszyscy tu przedstawieni należeli do jednej rodziny. Pytaniem jest kiedy zaczęły działać zakłady stolarskie, które mieściły się na posesjach nr 5 i 7. Stały tu przeważnie parterowe, murowane oficyny, których pozostałości istniały jeszcze kilka lat temu. Dziś stoi tu nowy dom mieszkalny. Zapewne zakład stolarski był tu jeszcze przed I wojną światową. Według "Warszawskiego Skorowidzu Branżowego 1936-37" zakłady stolarskie produkujące posadzki prowadził Ludwik Gloch. Natomiast "Informator Przemysłu i Handlu miasta Warszawy" z 1942 podaje, że wówczas działały już pod nazwą "M. Gloeh i S-ka". Po wojnie w zabudowaniach przy Kowieńskiej mieściło się przedsiębiorstwo "Skala".

 Drugą ważna rodziną w dziejach ulicy są Lineburgowie. Oto posesje przy Kowieńskiej 23 i 25 około 1910 roku przechodzą w ręce Marii Lineburg. Przy Kowieńskiej 23 wzniesiono wtedy dla niej zachowaną do dziś kamienicę (patrz zdjęcie). W czasach PRL-u w  kamienicy skuto tynki i dekoracje elewacji, zerwano żeliwne balkony. Na sąsiedniej posesji nr 25 Lineburgowie wystawili 

piętrowe zabudowania drewniane, które nie zachowały się. Po przeciwnej stronie znajdują się działki nr 20 i 22, które od ok. 1898 roku należały do jednej z najważniejszych i najbogatrzych osób ówczesnej Nowej Pragi - Leopolda Daaba. Od niego to   dwie wspomniane nieruchomości nabył ok.1915 r. Wiktor Lineburg. Odtąd rodzina Lineburgów miała w posiadaniu kilka działek   usytuowanych przy końcu ulicy, w pobliżu ul.Szwedzkiej. Wiktor Lineburg wzniósł w okresie międzywojennym niedużą willę na posesji nr 22. Przed nią znajdował się dość spory ogród, na terenie którego pobudowano w latach 1960-61 szkołę "tysiąclatkę".

 Willa dotrwała do naszych czasów (patrz zdjęcie) i co ciekawe nadal mieszkają w niej potomkowie rodziny Lineburgów. W 1908 roku ukończono budowę 3-piętrowej kamienicy nr 8, narożnej z ul. Kowelską. Została ona wzniesiona dla Wincentego Pytlasińskiego. Dom ten, również pozbawiony skutych po wojnie dekoracji fasad, jest najstarszym zachowanym obiektem na ul. Kowieńskiej. Własnością Pytlasińskiego była także nieodległa posesja przy Strzeleckiej 31. Varsavianista Jerzy Kasprzycki pisał w jednym ze swych felietonów: "Skromny warsztat ślusarski prowadził [na Nowej Pradze] Wincenty Pytlasiński, który w okresie międzywojennym dorobił się dużych zakładów przemysłu metalowego przy Ząbkowskiej, produkujących osprzęt dla PKP, PZL i PZInż.". Przed I wojną światową w okazałej kamienicy Pytlasińskiego mieszkali ludzie o statusie choć trochę wyższym od przeciętnego na niezamożnej przecież Nowej Pradze. Przykładowo w 1910 roku mieszkał tu kowal Onufry Miłosz, urzędnik telegrafu Staniaław Bogusz, handlowcy Józef Chrostowski i Hersz Liebson, stolarz Michał Ceśliński. Przy Kowieńskiej żyli i dorożkarze jak Franciszek Bieńkowski (nr 17), czy Michał Frenberg (nr 11).

 Do lat 30-tych przeważała na Kowieńskiej zabudowa drewniana. Krótko po 1930 roku powstały domy nr 19 i 21. Według projektu J.Krantza zbudowano w okresie 1936-37 kamienicę pod nr 4 dla E.Goldsteina. W 1937 roku powstał dla K.Felińskiego 3-piętrowy dom na rogu Kowieńskiej i Szwedzkiej (dzisiejszy jego adres to Szwedzka 33). W okresie 1937-39 wznoszono 3-piętrową kamienicę frontową i oficynę przy Kowieńskiej 27 dla G.Najberga i Ch.Borensteina. Przed wybuchem wojny nie zdążono jej otynkować i taką pozostała do dziś.

 Przed ostatnią wojną istniały na Kowieńskiej niewielkie sklepiki spożywcze, które należały do Józefy Filipowicz (Kowieńska 8), Floriana Muchy (21), Lucjana Popławskiego (23), Julii Zalewskiej (19) oraz sklep papierniczy Alicji Filas (Kowieńska 1).

 W latach powojennych zniknęła z Kowieńskiej cała drewniana zabudowa i skromne murowane oficynki. Przetrwały kamienice, które dziś sąsiadują z nowymi domami zapełniającymi puste miejsca.

 Michał Pilich