Obiektywny POradnik

Gorący koniec czerwca

Gdy zastanawiałem się nad tematem dzisiejszego felietonu, w pierwszej chwili wkradł się do mej głowy lekki niepokój. Przecież patrząc w kalendarz można by pomyśleć, że oto koniec czerwca, wakacje za pasem, a w samorządzie i polityce początek sezonu ogórkowego. Jednym słowem - brak tematów. I tu byłem w błędzie, ciekawych i gorących wydarzeń w ostatnich dwóch tygodniach mieliśmy aż nadmiar.

Do niezwykłego głosowania doszło podczas nadzwyczajnej sesji Rady Dzielnicy Targówek zwołanej na wniosek radnych PiS. Przegłosowane zostało niejednogłośnie stanowisko wzywające do zmiany decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i przyznanie miejsca na cyfrowym multipleksie Telewizji Trwam z Torunia. Czy to aby jest odpowiedni temat dla dzielnicy stołecznego miasta? Widocznie brakuje już na Targówku lokalnych problemów, tak jak to się dzieje w Krzczonowie, Łobżenicy, Łodygowicach i Pcimiu, których samorządy również porwały się na taką inicjatywę. Tylko pozazdrościć  dobrego towarzystwa, inwencji i wiary we własne zakresy kompetencji.

Na Białołęce zaś wrócił temat dalszych losów Parku Wiśniewo naprzeciwko Ratusza, bowiem firma będąca właścicielem terenu urządziła dość specyficzne konsultacje społeczne, rozdając mieszkańcom ankietę z tendencyjnymi pytaniami: czy ma w tym miejscu powstać galeria handlowa czy zabudowa mieszkaniowa. Ani słowa o tym, czy ma tu pozostać teren zielony. Wbrew pozorom, sprawa jest złożona i dlatego chciałbym zapewnić wszystkich zainteresowanych, zarówno zwolenników, jak i przeciwników, że władze dzielnicy trzymają rękę na pulsie. Poza tym przypominam, że w maju  2011 r.  rada Dzielnicy Białołęka przyjęła jednolite stanowisko, aby na tym terenie istniała zieleń parkowa.

W temacie EURO właściwie napisano już prawie wszystko. O tym, że sukces organizacyjny i wizerunkowy odnieśliśmy, to nawet włodarze UEFA otwarcie głoszą. Wszyscy byliśmy gospodarzami jak się patrzy. No, może nie wszyscy. Wyłączyć z tego grona należałoby kilkudziesięciu pseudokibiców, którzy zaatakowali kibiców rosyjskich, wśród których zadymiarzy także nie brakowało i tak oto wywiązały się chuligańskie burdy. Najedliśmy się wstydu co niemiara, ale znalazł się jednak ktoś, kto pochwalił prowodyrów tych zamieszek. Wszyscy wiemy, o kogo chodzi. Podobno nie jest ważne czy dobrze, czy źle się o kimś pisze, ważne aby się pisało, więc nie ma sensu robić tej osobie dodatkowej reklamy wymieniając z nazwiska. Tym bardziej, że to radny m.st. Warszawy z ugrupowania, które w nazwie ma prawo i sprawiedliwość, pełniący reprezentacyjną funkcję wolontariusza na mobilnym posterunku pod Stadionem Narodowym. Radny posterunkowy skrytykował na portalu społecznościowym działania policji i stwierdził, że „honoru Polski musieli bronić  kibole”. Oczywiste jest, że nie obronili honoru, tylko go zszargali. Drugiego cudu nad Wisłą nie było. Rosjanie Wisłę od zachodniej co prawda strony sforsowali, na stadion lekko poturbowani dotarli i dobry mecz obejrzeli. Za ten żenujący wpis czeka radnego komisja etyki. A to już recydywa, po tym jak w listopadzie ofiarą elokwencji radnego padł Prezydent RP nazwany „bydlęciem i pajacem”.

Jeśli chodzi o wynik sportowy na EURO, nie było już tak różowo, jak pod względem organizacji i promocji kraju. Znów zagraliśmy jak nigdy, a przegraliśmy jak zawsze. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego na raz. Potwierdziło się raz jeszcze, że statystyki nie kłamią. Skoro w ostatnim rankingu FIFA Polska plasuje się w bodaj szóstej dziesiątce, a wyprzedzają nas takie „potęgi” jak Sierra Leone, Burkina Faso czy Wyspy Zielonego Przylądka, to nawet tak wielka mobilizacja kibiców i rozbudzone nadzieje nie były w stanie ponieść naszych do ćwierćfinału. Wierzymy, że chcieli jak najlepiej i dali z siebie wszystko. Taki jest sport i nie traćmy nadziei. Trzeba teraz mądrej kontynuacji tego, co już zbudowane, bo fundamenty niewątpliwie już są. Trzymajmy kciuki, oby za 2 lata na mundialu w Brazylii nas nie zabrakło.

Paweł Tyburc (PO)
przewodniczący Rady Dzielnicy
Białołęka m.st. Warszawy
pawel.tyburc@wp.pl