Chłodnym okiem

Śmieciowy problem

Ratusz miejski ma kolejny problem, który zrzucili mu na głowę parlamentarzyści. Parlament 1 lipca 2011 r. uchwalił ustawę o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Niektóre jego artykuły, szczególnie te wywołujące rewolucję w śmieciowym światku, wchodzą w życie z dniem 1 lipca br. Do tej pory było tak, że zarządca/właściciel nieruchomości, podpisując umowę z firmą wywozową, brał pod uwagę proponowany mu koszt za wywóz, mobilność firmy czy dodatkowe usługi, jak dezynsekcja pojemników.

Zgodnie z nowym prawem właściciel/zarządca nie będzie miał najmniejszego wpływu na to kto, ani w jaki sposób wywiezie śmieci z jego terenu. Wszystko za niego załatwią miejscy urzędnicy. Ustawa zobowiązała samorządy do podjęcia szeregu decyzji w sprawie. Między innymi, na ile frakcji powinny być segregowane śmieci, ile razy w tygodniu powinny być wywożone pojemniki lub worki z odpadami i wreszcie najtrudniejszą decyzję, ile za tę usługę będą płacili mieszkańcy oraz w jaki sposób środki te będą naliczane. Ustawodawca przewidział cztery sposoby naliczania kwot: od gospodarstwa, od liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość, ilości zużytej wody z danej nieruchomości i powierzchni lokalu mieszkalnego. Nie przewidział możliwości sposobu mieszanego. Ratusz do tematu podszedł bardzo asekuracyjnie. Obowiązywała zasada tajne przez poufne i do ostatniej chwili mało osób znało całościowy kształt proponowanych rozwiązań.

Pierwsze podejście do problemu nastąpiło na sesji 17 stycznia. Podjęto wtedy uchwały w sprawie określenia szczegółowego sposobu i zakresu świadczenia usług w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości w m.st. Warszawie i zagospodarowania tych odpadów i regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie miasta stołecznego Warszawy. Nie ustalono tylko jednego - ile za to wszystko będą płacić mieszkańcy. Pierwsze pogłoski mówiące o 45 złotych od gospodarstwa lub 80 groszy od m2 wywołały falę nieprzychylnych komentarzy i ratusz od razu się wycofał. Problem jednak pozostał i rada będzie zmuszona do tematu podejść raz jeszcze. Trudno bowiem mieszkańcom płacącym dziś 8-10 zł zaliczki od osoby miesięcznie będzie przyjąć podwyżkę 100 lub 200% bez względu na to, jak kochają przyrodę i wkurzają ich sterty śmieci w lasach i rowach oraz dzikie wysypiska, co ma zniknąć po wejściu w życie ustawy, bo jak wszyscy mają płacić, to po co podrzucać śmiecie. Tak  więc drodzy zarządcy/właściciele na dzień 1 lipca warto wypowiedzieć dotychczasowe umowy z firmami odbierającymi wasze śmiecie, bowiem możecie zapłacić podwójnie. Warto też  przygotować się do segregacji śmieci - unikniemy wtedy podwyżki o 40%. Niestety, jak by to ratusz liczył, nie unikniemy podwyżki tak w ogóle. Ile - zobaczymy.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl