Dzik jest zły?

Inspiracją do postawienia tego pytania była interpelacja, zgłoszona na sesji Rady Dzielnicy Targówek 24 stycznia i pismo, w którym zarząd dzielnicy prosi Lasy Miejskie Warszawa o natychmiastowe działania, mające na celu ograniczenie przebywania dzików w rejonie ulic: Głębockiej, Malborskiej i Św. Wincentego.

„Opinie o działalności dzików są mocno przesadzone” - zapewnia Józef Mierzwiński z Lasów Miejskich, leśniczy do spraw łowieckich, zootechnik i leśnik, absolwent SGGW. – W Warszawie mieszkamy obok dzikich zwierząt. Były tu, są i – myślę – będą. Dziki nie mają agresji, zakodowanej w sobie; nie prowokowane – nie atakują. Mogą zaatakować, gdy są indagowane przez człowieka; szarżują w celu odstraszenia przeciwnika, niekoniecznie, by mu zrobić krzywdę. Zwierzę broni się i atakuje wyłącznie wtedy, gdy czuje zagrożenie, np. w sytuacji, gdy zbytnio zmniejszyliśmy dystans do niego albo staramy się je przepędzić przy pomocy patyka, kamienia lub psa.

Na Targówku żyje kilkanaście dzików. W Lasku Bródnowskim żerują pod dębami. Wychodzą, gdy są wypłoszone przez psy bez smyczy lub przez spacerowiczów, wjeżdżających tam na quadach czy motorach. Ostatnio łatwiej było je spotkać ze względu na okres rui.

Czasem wychodzą, zwabione różnego rodzaju zapachami, unoszącymi się w pobliżu centrów handlowych, działek czy po prostu śmietników. Mają taki węch, że przy dobrej pogodzie czują na parę kilometrów. Są wszystkożerne: lubią żołędzie, szukają odpadków spożywczych, w których znajdują owoce, nasiona, pędraki, dżdżownice.

Lasy Miejskie nie mają uprawnień do radykalnych działań w postaci odstrzału dzików; prowadzą odłów żywych osobników w celu zredukowania populacji. W 2012 roku odłowiono i wywieziono z Warszawy 191 dzików. Kiedyś na Białołęce dzików było więcej niż w innych dzielnicach. Drogą odłowu pogłowie to zostało zredukowane. Praktycznie, nie ma większych problemów z dzikami na Białołęce i w innych dzielnicach. Najwięcej dzików jest w pasie nadwiślańskim; tam nie ma mieszkańców, o tej porze roku nikt nie chodzi tam na spacery. Prakoryto rzeki jest na tyle szerokie, że dziki świetnie sobie radzą.

Strażnicy łowczy z Lasów Miejskich podejmują działania, gdy występuje zagrożenie zdrowia lub życia. Na Białołęce był taki przypadek: w krzakach bzu na skwerze przy przedszkolu na ulicy Odkrytej ułożyły się dwa dziki. Wezwani strażnicy z lasów Miejskich i Straży Miejskiej najpierw otoczyli je sieciami w celu zabezpieczenia terenu, potem uśpili i bardzo szybko wywieźli. Zdarzyło się też, że dzik wtargnął do Instytutu Kardiologii w Aninie; został odłowiony nie bez trudu, gdyż środek usypiający słabo zadziałał. Zwierzę wprowadzono do samochodu i wywieziono. Dziki wywożone są na odległość minimum 100 kilometrów, czasem – kilkaset kilometrów, by nie wróciły w to samo miejsce. Badania Zakładu Zoologii Leśnej i Łowiectwa określają bezpieczną odległość na 57 kilometrów.

Odłów dzików na terenie miasta prowadzony jest w zagrodach chwytnych – odłowniach, których w Warszawie jest 30. Niestety, odnotowano przy nich wiele przypadków dewastacji i podpaleń. Józef Mierzwiński zwraca uwagę, że dla człowieka odłownia stanowi niebezpieczeństwo; może tu dojść do tragedii; najlepiej nie podchodzić, tym bardziej – z psami (one często zostawiają ślady zapachowe). Apeluje też, by nie karmić spotkanych dzików. Gdy dostaną karmę – zwierzęta kojarzą człowieka z karmą, podchodzą zaciekawione i ufne, licząc na poczęstunek. Nie należy też zbliżać się do nich ani próbować głaskać.

Działania Lasów Miejskich podlegają ograniczeniom: od 15 stycznia do 15 sierpnia nie można odławiać i przemieszczać loch, mających małe prosięta. Zdarza się, że locha wchodzi na teren ogrodu i buduje tam barłóg, by się wyprosić i odchować młode. Proszeni o interwencję łowcy podejmują nadzór i dopiero po 2 tygodniach mogą wyprowadzić nieproszonych gości.

Jeśli zobaczymy dzika lub dziki, należy obserwować ich zachowanie, najlepiej wycofać się i zadzwonić na telefon alarmowy 112 lub powiadomić Lasy Miejskie: przez całą dobę pod numerem 600 020 746 dyżuruje strażnik łowiecki, który przyjedzie, oceni sytuację i podejmie działania.

K.

Warto wiedzieć

Stadem dzików dowodzi locha, nie odyniec. Dzik w mieście ma szansę żyć nawet 15 lat; poza miastem prędzej czy późnie spotka myśliwego, który będzie chciał się poszczycić trofeami: wielką skórą i orężem dzika: szablami (dolne kły) i fajkami (kły górne). Starsze dziki ważą powyżej 100 kg; lochy, pierwszy raz wydające na świat potomstwo - nie więcej niż 50 kg. Waga malucha w momencie urodzin wynosi ok. pół kilograma.