Trzeba marzyć

O tym, że w życiu trzeba marzyć, najlepiej w takt ciepłych rytmów bossanovy, przekonywali 4 lutego w Białołęckim Ośrodku Kultury wybitni przedstawiciele polskiego jazzu.

Nawet najbardziej wytrawnych melomanów zachwycił kameralny koncert, jaki odbył się 4 lutego w Białołęckim Ośrodku Kultury. W programie, którego tytuł „Trzeba marzyć” zapożyczono od jednej z piosenek, wystąpiła trójka wybitnych muzyków jazzowych: wirtuoz gitary Janusz Strobel, pianista i akordeonista Andrzej Jagodziński oraz wokalistka Anna Stankiewicz.

Artyści przedstawili piosenki wybrane ze swojej najnowszej płyty, zatytułowanej „Strobel – Kofta – Wołek”. Wybór utworów nie był przypadkowy. Miał zwrócić naszą uwagę na latynoskie korzenie jazzu. Wiele z wykonanych podczas koncertu piosenek to były bossanovy, czyli samby na jazzowo. Te „nowe samby” pojawiły się pod koniec lat 50. i bardzo przypadły do gustu muzykom jazzowym. W latach 60. i 70. powstało wiele przebojów w rytmie bossanovy, także u nas w Polsce.

Nam również bardzo spodobały się kompozycje Janusza Strobla do tekstów Jonasza Kofty i Jana Wołka zaśpiewane przez Annę Stankiewicz. Były jak ciepły balsam i ukojenie nerwów po całym dniu pracy. Nic zresztą dziwnego – teksty Jonasza Kofty to przecież prawdziwe perełki, wprowadzające słuchacza w magiczny nastrój.

Jonasz Kofta, poeta i - obok Wojciecha Młynarskiego i Agnieszki Osieckiej - najwybitniejszy autor tekstów piosenek, urodził się w 1942 r. na Wołyniu. Jako student warszawskiej ASP debiutował w 1964 r. w studenckim kabarecie Hybrydy, potem przeszło 10 lat wspólnie z Janem Pietrzakiem i Adamem Kreczmarem współtworzył kabaret „Pod Egidą”. Zasłynął też jako autor emitowanych w III Programie Radia „Dialogów na cztery nogi” oraz innych satyrycznych monologów i felietonów. Napisał kilka sztuk teatralnych i widowisk muzycznych. Ale legenda Kofty drzemie głównie w tekstach niezapomnianych piosenek. Kto z nas nie nucił takich przebojów jak „Wakacje z blondynką”, „Kwiat jednej nocy” czy „Jej portret”? Kto nie zna brawurowo zaśpiewanego przez Jerzego Stuhra songu „Śpiewać każdy może”?

Piosenki do tekstów Jonasza Kofty, przedstawione przez Annę Stankiewicz na białołęckiej scenie nie były może tak przebojowe, nie miały też kabaretowego charakteru, a jednak zapadały głęboko w serce. Tytułowa „Trzeba marzyć”, „Ździebełko ciepełka”, „Nieobecni” czy „Piosenka o pośpiechu” pozwoliły dostrzec w zwyczajnych rzeczach, tęsknotach i uczuciach pogodną nadzieję. Podobnie teksty ur. w 1954 roku malarza, poety, pisarza i karykaturzysty Jana Wołka, np. „Tak młodo jak teraz już się nie spotkamy”, potrafiły sprawić, że nawet na uciekający nieubłaganie czas spojrzeliśmy z optymizmem. Duża w tym zasługa wspaniałych kompozycji Janusza Strobla i znakomitej interpretacji Anny Stankiewicz.

Koncert „Trzeba marzyć”, efekt współpracy wybitnych artystów Anny Stankiewicz, Andrzeja Jagodzińskiego i Janusza Strobla, będąc więcej niż „ździebełkiem ciepełka w codziennych piekiełkach” zapoczątkował z sukcesem nowy cykl muzycznych imprez - „Jazz na Białołęce”. Miejmy nadzieję, że teraz Białołęcki Ośrodek Kultury będzie częściej gościł na swojej scenie muzyków jazzowych.

Joanna Kiwilszo