Lewa strona medalu

Mieszkańcy znów protestują

Władze Warszawy otworzyły sobie kolejny front walki tak, jakby dotychczasowych było im mało. Tym razem z obrońcami przyrody i mieszkańcami, którzy sprzeciwiają się masowej wycince drzew, jaka ma miejsce ostatnio w stolicy. Zaczęło się od zabytkowego Ogrodu Krasińskich, gdzie w ramach rewaloryzacji pod topór poszła prawie jedna trzecia z nich, czyli ponad 300. Potem przyszła kolej na Ogród Saski, aczkolwiek tu skala wyrębu była już mniejsza. Tymczasem okazało się, że to dopiero początek, bo wycinki zaplanowano również m.in. w Parku Praskim, Skaryszewskim, w parku Fosa przy Cytadeli, czy Wielkopolskim na Ochocie. Urzędnicy tłumaczą, że będą usuwać jedynie chore i stwarzające niebezpieczeństwo drzewa, niemniej mieszkańcy tych okolic za bardzo im nie wierzą. I w sumie trudno się dziwić, bo obrońcy przyrody alarmują, że w Ogrodzie Krasińskich wycięto również zdrowe i zabytkowe drzewa. To dlatego na wniosek radnych SLD w porządku obrad ostatniej sesji Rady Miasta znalazła się informacja prezydenta Warszawy w tej sprawie. Niestety, dopiero jako 77. punkt programu sesji, przez co dyskusja o wycince odbywała się o godz. 23, przy pustej i zmęczonej kilkunastogodzinnymi obradami sali. A szkoda, bo temat jest co najmniej kontrowersyjny, o czym najlepiej świadczy fakt, że Generalny Inspektor Ochrony Zabytków i Najwyższa Izba Kontroli zapowiedzieli kontrolę w tej sprawie.

Sprawa wycinki po raz kolejny pokazała, że władze stolicy nie potrafią rozmawiać z mieszkańcami. Strona internetowa na temat rewaloryzacji Ogrodu Krasińskich została uruchomiona dopiero wtedy, gdy przez media przetoczyła się ogromna awantura w tej sprawie. A wystarczyło tylko rozmawiać i przedstawić plany rewitalizacji wcześniej, chociażby poprzez przeprowadzenie solidnych konsultacji społecznych.

Podobnie ma się sytuacja z budową metra, która coraz bardziej daje się mieszkańcom we znaki. Na Pradze pękają kolejne kamienice, a przerażeni lokatorzy nie wiedzą, do kogo się zwrócić o pomoc, bo władze miasta umywają ręce, wskazując wykonawcę, jako źródło ewentualnych roszczeń w tej sprawie. Brakuje jakiejkolwiek informacji i elementarnego zaangażowania ze strony ratusza, który próbuje wyręczyć się przedstawicielami spółki Metro Warszawskie. Tymczasem dbanie o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców to jeden z podstawowych obowiązków władz miasta. Szkoda, że jest on tak lekceważony i zastanawiam się, czy to dlatego, że chodzi o obywateli z prawej strony miasta?

Sebastian Wierzbicki
wiceprzewodniczący Rady Warszawy
(Klub Radnych SLD)
www.sebastianwierzbicki.pl