Lewa strona medalu

Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz zjedna sobie wyborców lewicy?

Na trzy tygodnie przed głosowaniem w sprawie odwołania prezydent Warszawy, kampanii referendalnej na ulicach stolicy nie widać. Wprawdzie jej rozpoczęcie przez PiS zapowiedział Jarosław Kaczyński kilka dni temu, ale z kolei skarbnik tej partii przyznał, że przeznaczą na to jedynie 60 tysięcy złotych. A na Warszawę to tyle, co nic. Chyba, że tak, jak przy zbieraniu podpisów Prawo i Sprawiedliwość zaangażuje się na całego dopiero wtedy, gdy będzie już pewne sukcesu. Nie widać i słychać również organizatorów referendum, tak głośnych i aktywnych w trakcie zbiórki podpisów. O Ruchu Palikota i Solidarnej Polsce nie ma nawet co wspominać, bo ich wpływ na to, co może stać się w stolicy jest żaden. Tak naprawdę widać tylko broniącą się Hannę Gronkiewicz-Waltz, która po początkowym zaskoczeniu i chaotycznej próbie obrony przeszła do kontrofensywy. I to z każdym dniem coraz bardziej profesjonalnie prowadzonej. Czego  by nie mówić o intencjach organizatorów referendum, to jedno trzeba im przyznać: potrafili zmobilizować panią prezydent do działania. Hanna Gronkiewicz-Waltz ma zdolność niesamowitej mobilizacji w czasie kryzysu i jest aktywniejsza niż w jakiejkolwiek wcześniejszej kampanii wyborczej. Tylko czy to jej wystarczy?

Wszystkie badania pokazują, że los pani prezydent leży w rękach wyborców Sojuszu Lewicy Demokratycznej. SLD, póki co, odłożył decyzję w sprawie udziału w referendum i wskazał katalog spraw, których realizacja przez Hannę Gronkiewicz-Waltz mogłaby jej zjednać przychylność sympatyków lewicy. Są to: rozwiązanie problemu reprywatyzacji przede wszystkim w kontekście pomocy dla lokatorów z reprywatyzowanych kamienic, wyrównanie dysproporcji w rozwoju dzielnic poprzez zmianę sposobu naliczania ich budżetów, naprawa systemu edukacji i podniesienie standardów edukacyjno - wychowawczych poprzez zmniejszenie liczby dzieci w oddziałach szkolnych, wycofanie się z likwidacji szkół, ograniczenie zwolnień nauczycieli oraz podniesienie płac personelu pomocniczego w placówkach oświatowych, zwiększenie liczby miejsc w przedszkolach i żłobkach, modyfikacja systemu janosikowego w celu zmniejszenia obciążenia budżetu miasta, wstrzymanie komercjalizacji publicznej służby zdrowia, przywrócenie 50% zniżki na bilety komunikacji miejskiej dla emerytów, gruntowna reforma systemu zarządzania komunikacją miejską, naprawa sytuacji w warszawskim sporcie, przeznaczenie dodatkowych środków na remonty zasobu komunalnego w najbardziej zaniedbanych dzielnicach, uregulowanie stanów prawnych gruntów spółdzielni warszawskich, refundacja in vitro z budżetu miasta, ochrona miejsc i symboli historycznie ważnych dla lewicy przed pseudodekomunizacją.

Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie w stanie zrealizować postulaty SLD? Musi sobie na to pytanie odpowiedzieć, zanim w ogóle zacznie myśleć o jakiejkolwiek przychylności warszawskich wyborców Sojuszu Lewicy Demokratycznej. A czasu ma coraz mniej…

Sebastian Wierzbicki
wiceprzewodniczący
Rady Warszawy
(Klub Radnych SLD)
www.sebastianwierzbicki.pl