Czynsze i remont Kawęczyńskiej - c.d.

23 września odbyło się kolejne posiedzenia Komisji Infrastruktury Rady Dzielnicy Praga Północ, na którym powrócono do tematu czynszów w lokalach użytkowych oraz do remontu ul. Kawęczyńskiej.

Poprzednio do tematu remontu Kawęczyńskiej przygotowana była tylko strona społeczna, tym razem zaproszono przedstawicieli projektanta – Transprojektu Gdańskiego i wykonawcy. Praskie Stowarzyszenie Mieszkańców „Michałów” przedstawiło podsumowanie aktualnego stanu prac i zgłosiło do przyjętych rozwiązań wciąż liczne zastrzeżenia. Oprócz zgłaszanych poprzednio, do listy dopisano także nowe uchybienia. Zle umiejscowiono np. nową wiatę przystankową na pętli tramwajowej pod bazyliką. Wykonawca ułatwił sobie pracę, posadawiając ją tam, gdzie mu było wygodniej, nie zważając na zachowanie jednolitej linii z wiatą już stojącą.

Zapewniono, że usuwanie ławek z najbardziej kontrowersyjnych lokalizacji jest w toku. Postawiono je pierwotnie bezpośrednio pod oknami niskich parterów. Co ciekawe, projektanci bronili tego rozwiązania.

Jednak największy sprzeciw mieszkańców budziło ułożenie „kocich łbów” na wjazdach bramowych. W tej sprawie, jak zapewniał burmistrz Jarosław Sarna, trwa korespondencja z konserwatorem zabytków. Pod znakiem zapytania pozostaje też zastąpienie stojącego na wysokości bazyliki betonowego zawalidrogi okrągłym stylizowanym słupem ogłoszeniowym. Niestety, betonowa ścianka znajduje się tuż za linią graniczną inwestycji.

Projekt remontu ulicy Kawęczyńskiej już po wszystkich uzgodnieniach zawierał dość istotne zmiany. Wprowadzono np. kamienne płyty ułatwiające poruszanie się na rowerze, zrezygnowano też z przystanku „wiedeńskiego” przy Wojnickiej. Nie przesunięto go także w kierunku ul. Ząbkowskiej, o co wnioskowali mieszkańcy podczas konsultacji społecznych. Projektantom stwarzało to poważny problem z odwodnieniem, natomiast tramwajarzom ta lokalizacja kolidowała z wjazdem do zajezdni. Wydaje się jednak, że decydujący w tej sprawie był głos Zarządu Transportu Miejskiego, który rozważa całkowitą likwidację przystanku „Wojnicka”.

Zwężenie chodnika przy Wyższej Szkole Menedżerskiej, zbyt jasne lampy, czy brak wyższej roślinności tłumaczono obowiązującymi przepisami, określającymi wymiary skrajni drogi, stopień doświetlenia drogi danej klasy ruchu czy zasady sadzenia roślinności w miejscu poprowadzenia infrastruktury podziemnej (kable, rury itp.). Co jednak, jeśli mimo zastosowania licznych przepisów, ostateczny efekt budzi poważne zastrzeżenia mieszkańców, a wręcz utrudnia im życie?

Tylko częściowo rozstrzygnięto też zagadkę znikającej kostki brukowej. Kostkę z wjazdów do bram wykonawcy za zgodą konserwatora przekładali na torowisko, uzupełniając istniejące tam ubytki. Z kolei kamień polny odkryty pod asfaltem ulicy Kawęczyńskiej ułożono w bramach, zapewne oszczędzając na dodatkowych wydatkach. Nowa gładka kostka kamienna została za to zastosowana na... miejscach parkingowych przy Wyższej Szkole Menedżerskiej.

Za organizację ruchu, w tym dopuszczenie na zabytkowym brukowanym odcinku ograniczenia prędkości do 50 km/h, podczas gdy na pozostałej części ulicy i najbliższym jej sąsiedztwie obowiązuje ograniczenie do 30 km/h, odpowiada miejski inżynier ruchu. Praskie Stowarzyszenie Michałów wystosowało do niego pismo w tej sprawie, domagając się ujednolicenia prędkości do 30 km/h i weryfikacji ilości znaków drogowych. Na wyremontowanej Kawęczyńskiej stanęło ich teraz kilkadziesiąt.

Uzyskano też zapewnienie odwrotnego zamocowania barierek przy szkole muzycznej, aby ostre zakończenia nie zagrażały dzieciom.

Powrócono także do tematu czynszów za lokale użytkowe. Obecnie co piąty lokal będący w zasobach dzielnicy pozostaje nie wynajęty. Aż 148 z nich jest wyłączonych z użytkowania ze względu na zły stan budynków, w których się znajdują. Burmistrz Jarosław Sarna dowodził, że puste lokale użytkowe to nie tylko specyfika Pragi. W Śródmieściu takich lokali jest o pół procenta mniej. Winą za ten stan burmistrz obarczał też samych przedsiębiorców, którzy w porę nie informują o swoich kłopotach. Windykacja stała się teraz rygorystyczna – już po dwóch miesiącach ZGN reaguje na brak należności, stąd problem stał się bardziej widoczny. Władze dzielnicy wolą, żeby lokale pozostawały puste w obawie, że obniżka cen wynajmowanych obecnie lokali spowoduje konieczność ich obniżenia także w już wynajmowanych. To myślenie zostało skrytykowane przez obecnych, którzy podnosili potrzebę działań bardziej elastycznych. Do przemyślenia jest, zdaniem burmistrza Sarny, rozwiązanie zastosowane w Poznaniu, gdzie do momentu wyłonienia docelowego najemcy, lokale są wynajmowane po kosztach organizacjom społecznym i na cele kultury. Ten pomysł też wzbudził zastrzeżenia: może on dotyczyć tylko lokali w pełni sprawnych, które nie wymagają, jak w przypadku większości zasobów na Pradze, ogromnych inwestycji remontowych.

Zarząd dzielnicy uważa, że kwestię czynszów należy rozpatrywać obszarowo – innej wysokości powinny być na Targowej czy Ząbkowskiej, inne w mniej atrakcyjnych miejscach. Podwyżki o kilkaset procent, na które skarżą się przedsiębiorcy, dotyczyły tylko tych z nich, którym nie podnoszono ich od lat. Zdaniem burmistrza tam, gdzie robiono to sukcesywnie, najczęściej podwyżek nie było. Na Pradze są nadal najniższe stawki w mieście, nawet 5,45 zł/m2. Po dwóch nieudanych przetargach można przystąpić do negocjacji stawki, o czym przedsiębiorcy często nie wiedzą. Z tymi wyjaśnieniami polemizowali zarówno radni, jak i mieszkańcy, podkreślając, że także atrakcyjność lokali na Pradze jest dużo niższa.

Wymiana opinii nie przyniosła żadnych wiążących ustaleń. Rozstrzygnięcia w sferze wysokości czynszów leżą bowiem w gestii Rady Warszawy.

Kr.