Co dalej z wybiegiem?

Ten obiekt oddano do użytku latem 1952 roku. Dyrektor Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego, Jan Żabiński, przekonał wtedy władze miasta, by powstał akcent, wskazujący drogę do ZOO – wybieg dla niedźwiedzia brunatnego. Przez 30 lat urodziło się tu 396 niedźwiedzi, ostatni w 1982 roku.

Wybieg wrósł w krajobraz Pragi. Wielu warszawiaków umawia się na randki „przy miśkach”. Stali bywalcy dokarmiają niedźwiedzie. Gdy powstawał projekt rewitalizacji Parku Praskiego, pojawiły się propozycje likwidacji wybiegu. W ankiecie zapytano o to warszawiaków. Ponad 70% opowiedziało się za pozostawieniem niedźwiedzi w tym miejscu, ok. 30% wyraziło życzenie, by zabrać je stąd ze względów humanitarnych (hałas, spaliny, brak zabezpieczenia). W historii obiektu nie było jednak przypadku, by zwierzę zmarło z przekarmienia lub zatrucia.

Do historii i tych dylematów nawiązano w debacie o przyszłości wybiegu, którą 16 października poprowadził dyrektor Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego dr Andrzej Kruszewicz. Udział wzięli m.in.: b. dyrektor ZOO Jan Rembiszewski, prezes Fundacji „Panda” Ewa Zbonikowska, członkowie Rady Naukowej ZOO, Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, przedstawiciele Biura Ochrony Środowiska Urzędu m.st. Warszawy, Akademii  Wiedzy o Mieście. Zaproszony był burmistrz  Pragi Północ.

Wybieg ma 700 m2 powierzchni i część podziemną: jest duży bunkier, w którym przechowywane były sadzonki cebulek. Teraz w obiekcie zamieszkują 3 niedźwiedzice: 31-letnia Tatra i przygarnięte z cyrku Mała i Sabina. Dyrektor Kruszewicz ma nadzieję, że jeszcze tej zimy obie zostaną przeniesione do innego europejskiego ZOO. Pozostanie seniorka Tatra. Dyrektor chce pozwolić jej dokończyć żywota tu, gdzie się urodziła.

Jeden z uczestników debaty stwierdził, ze wybieg się postarzał; trzeba zwierzęta stąd wyprowadzić, a miejsce niech zostanie jako pomnik. O nowym wybiegu można będzie myśleć, gdy znajdą się środki finansowe na ten cel.
Inny pomysł: oddać miastu teren, w zamian niech miasto wybuduje wybieg na terenie ZOO. Padła też propozycja, by wybieg wykorzystać jako miejsce kulturowe: prowadzić tam zajęcia, spotkania; poczynić starania, by niedźwiedź stał się symbolem Warszawy (był w herbie Warszawy wcześniej niż Syrenka) i Ogrodu Zoologicznego. Może na prawym brzegu Wisły postawić mu pomnik? zachęcano dyrektora Kruszewicza, by wpłynął na władze Warszawy, aby w nowym miejscu stworzyć niedźwiedziom lepsze warunki. Miejsce na taki obiekt, z ogrodzeniem, jest za słoniarnią. Koszt – 1,5 – 2 mln złotych.

W debacie odżył pomysł, który był marzeniem dyrektora Żabińskiego – by ZOO przejęło kontrolę nad terenem Parku Praskiego. Mogłoby tam powstać Muzeum Przyrody…

Warto, by w kolejnej debacie na ten temat wypowiedzieli się prascy radni i radni Rady Warszawy.               

K.