O ludzki wymiar Pragi

Pierwszy na Pradze specjalny pokaz filmu dokumentalnego „Ludzki wymiar” w reż. Andreasa M. Dalsgaarda, przedstawiający działania słynnego duńskiego urbanisty Jana Gehla na rzecz poprawy przestrzeni publicznych w miastach całego świata, szczelnie wypełnił salę w kinie Praha. Zorganizowano go z inicjatywy Praskiego Stowarzyszenia Mieszkańców „Michałów” dzięki uprzejmości wiceprezydenta Michała Olszewskiego. Projekcji filmu towarzyszyła debata na temat rozwiązań komunikacyjnych na Pradze, będąca kolejnym etapem konsultacji w ramach przygotowywanego przez miasto Zintegrowanego Programu Rewitalizacji.

Film dał nowe argumenty mieszkańcom, którym na co dzień doskwierają skutki myślenia wyłącznie o wygodzie samochodów. Piętnowany w filmie „kult przepustowości” spycha na dalszy plan potrzeby mieszkańców. Okazało się, że na całym świecie mieszkańcy miast borykają się z podobnymi problemami, dzięki czemu wiadomo, jak je rozwiązywać. Miasto zyskuje ludzi wymiar, kiedy jest projektowane z myślą o ludziach, z perspektywy chodnika. To pieszy musi stać się jego podmiotem. Tymczasem inżynier ruchu przedstawił plany inwestycji komunikacyjnych miasta w centralnej części Pragi, które z ludzkim wymiarem miasta mają niewiele wspólnego. W efekcie powstają przeskalowane projekty, tworzone w oderwaniu od lokalnych uwarunkowań i potrzeb. Oprócz Trasy Świętokrzyskiej i Trasy Tysiąclecia w planach ratusza dla Pragi znalazł się także tunel w ulicy Nowo Jagiellońskiej, którego budowę już kilka lat temu uznano za niezdolną do poprawy warunków ruchu i nieopłacalną ekonomicznie.

Stowarzyszenie „Michałów” przedstawiło problem Trasy Świętokrzyskiej, która jego zdaniem powinna powstać jako zwykła ulica miejska, a nie szeroka eksterytorialna trasa skryta za ekranami, na dodatek pochłaniająca większość jedynego w okolicy parku. Zarówno na przesłanie filmu, jak i rzeczowe argumenty mieszkańców Michałowa pozostali całkowicie głusi obecni na debacie radni Targówka, domagając się jak najszybszego rozpoczęcia budowy trasy według obecnego projektu. Na Targówku powstają nowe osiedla mieszkaniowe, których mieszkańcy chcą się dostać do Centrum. Jak zauważyli Wiktor Mrozowski i Marek Sabak ze studenckiego koła naukowego Gospodarki Przestrzennej UW „Spatium”, taka presja jest typowym przykładem desurbanizacji, czyli wyludnienia się miast na obszarach centralnych. Przyszli urbaniści zwrócili uwagę na będące spadkiem po modernizmie segregowanie funkcji (tworzenie dzielnic praktycznie wyłącznie o funkcjach mieszkalnych). Obecnie w projektowaniu miast preferuje się tworzenie lokalnych centrów i zabudowy mieszanej (w tym lokalnych miejsc pracy) dla uniknięcia tego rodzaju presji na budowę dróg dojazdowych.

Kolejną inwestycją sprzeczną z ideą miasta dla ludzi, jest projekt rozbudowy Wybrzeża Helskiego. W związku z poszerzeniem jezdni, pod piłę mają trafić wiekowe drzewa wzdłuż ZOO, a szeroka trasa pieszo-rowerowa ma zostać dociśnięta do płotu ogrodu i zwieńczona ekranami akustycznymi. Rozbudowie mają ulec także skrzyżowania z Ratuszową i Okrzei. Ten projekt wzbudził wśród obecnych na sali niekłamane oburzenie. Zwrócono uwagę na niepoważne traktowanie pieszych, na brak zebr na wielu praskich ulicach, a zwłaszcza przy skrzyżowaniu Ząbkowskiej i Targowej. Tymczasem na konieczną w tym miejscu przebudowę sygnalizacji podobno nie ma pieniędzy. Odbiłoby się to także na płynności ruchu... Podobnie ma się sprawa z brakującym przejściem przez Targową przy Pl. Wileńskim. Po oddaniu stacji metra pomiędzy pocztą a dworcem będzie się można przedostać tylko pod ziemią.

Prezydent Wojciechowicz widzi potrzebę udogodnień dla pieszych na Pradze, ale uzależnia je od dokończenia budowy obwodnicy Śródmiejskiej, na co ostatnio rząd zagwarantował pieniądze, budowy Trasy Świętokrzyskiej (jest potrzebna także do wożenia śmieci do spalarni na Targówku, która ma być dziesięciokrotnie rozbudowana), Trasy Tysiąclecia... Mieszkańcy argumentowali, że zmiany trzeba zacząć natychmiast, a trasy przeprojektować na ulice miejskie. Tak powinno się tworzyć miasto dla ludzi.

Prezydent Wojciechowicz, uchodzący za nieprzejednanego zwolennika miasta dla samochodów przyznał, że jest pod wrażeniem filmu. Obiecał przeanalizować postulaty mieszkańców. W końcu rozpoczęto też rozmowy z kolejarzami o możliwości przysunięcia Trasy Świętokrzyskiej do torów kolejowych. Odpierał też zarzut mentalnego tkwienia w latach 60. Cóż, u progu 2014 - roku wyborów samorządowych - wszyscy zaczynają mówić ludzkim głosem. Mieszkańcom wypada to z całą bezwzględnością wykorzystać.

Kr.