Dwa testamenty - sprawiedliwy wyrok

To bodaj pierwszy sprawiedliwy wyrok w tej niechlubnej sprawie. Co prawda ten pierwszy, lata temu skazujący Mirosława K. na karę więzienia za posługiwanie się sfałszowanym testamentem, można byłoby uznać za sprawiedliwy, gdyby nie niski wymiar kary i brak jej nieuchronności – kara w zawieszeniu.

Tym razem jeden z mieszkańców skradzionej i sprzedanej deweloperowi kamienicy, mieszkaniec któremu groziła eksmisja za niepłacenie horrendalnego czynszu, odmówił zapłaty, powołując się na nabycie przez dewelopera nieruchomości w złej wierze, ze świadomością, że została ona wcześniej – mówiąc bez posługiwania się okrągłymi formułkami prawnymi – ukradziona przez Mirosława K. i przekazana jego córce Elżbiecie Z. Sąd I instancji przychylił się do konstatacji mieszkańca skradzionego budynku przy Tykocińskiej. Deweloper odwołał się od decyzji sądu I instancji. IV Wydział Cywilny – Odwoławczy Sądu Okręgowego Warszawa Praga nie uznał wszakże odwołania, przyznając rację sądowi I instancji, a tym samym mieszkańcowi walczącemu z nieuczciwymi nabywcami budynku.

W uzasadnieniu wyroku z można odnaleźć – wreszcie! – wiele budujących stwierdzeń. Oto niektóre z nich. (...) Posłużenie się podrobionym testamentem było zachowaniem rażącym nie tylko z tej przyczyny, że do dziedziczenia miała dojść osoba nieuprawniona, lecz ponadto – że osoba rzeczywiście uprawniona miała być w ten sposób pozbawiona przysługujących jej praw. Zarówno to działanie M. Krzeszewskiego, jak i zawarcie umowy o ustanowienie użytkowania wieczystego, stanowiącej zwieńczenie starań o uzyskanie praw do nieruchomości, było motywowane niskimi, finansowymi pobudkami. (...) Mirosław Krzeszewski dążył bowiem do wzbogacenia się cudzym kosztem: zarówno rzeczywistej spadkobierczyni, jak i całej społeczności, a kierując się chęcią zysku podjął próbę wyzyskania mechanizmów prawnych (...) Z kolei nieistniejącego prawa użytkowania wieczystego nie mogła nabyć od M. Krzeszewskiego jego córka, Elżbieta Zakrzewska. (...) Nabywczynię łączyły ze zbywcą bliskie więzy rodzinne. (...) trzeba zatem przyjąć, że Elżbieta Zakrzewska wiedziała, że wpis jej ojca jako nabywcy użytkowania wieczystego jest niezgodny z rzeczywistym stanem prawnym. (...) Niezależnie od konstatacji Sąd Okręgowy za trafne uznaje stanowisko Sądu I instancji, akcentujące, że przestępca nie może czerpać korzyści z popełnionego przestępstwa”.

Mały sukces cieszy, ale mieszkańcy Tykocińskiej, od 12 lat walczący o sprawiedliwość, chcieliby bardziej spektakularnego zwycięstwa. Ich pragnieniem jest, by obie skradzione kamienice przy Tykocińskiej powróciły do prawowitych właścicieli. Chcą też adekwatnych opłat czynszowych, nie zaś kosmicznych kwot, 1600 zł miesięcznie za 40-metrowe mieszkania. W tej skomplikowanej sprawie zaczęli już działać senator Grzegorz Wojciechowski i europoseł Janusz Wojciechowski. Czekamy na efekty ich działań.

(egu)