Historia praskich rodów

Rodzina Bergsonów

Przy ulicy Jagiellońskiej na Pradze wznosi się okazały, szary budynek, w stylu nawiązującym do architektury Odrodzenia, z licznymi wieżami i basztami; przypomina trochę renesansowy zamek. Znają go dobrze dzieci – to tu ma swoją siedzibę lalkowy teatr „Baj”. Rzeczywiście, dom wzniesiony został dla dzieci. Umieszczona na ścianie przy wejściu tablica pamiątkowa głosi: „Gmach Wychowawczy Warszawskiej Gminy Starozakonnych im. Michała Bergsona roku Wielkiej Wojny 1914”. Wymienione na tablicy nazwisko fundatora przypomina historię potężnej, wielce zasłużonej dla Warszawy i Pragi, żydowskiej rodziny Bergsonów.

Aby prześledzić historię ludzi związanych z powstaniem Gmachu Wychowawczego, należy cofnąć się do drugiej połowy XVIII wieku, kiedy to powstała fortuna żydowskiej rodziny Bergsonów, których z powodzeniem można nazwać polskimi Rothschildami. Protoplastą tego zasłużonego rodu był Józef Samuel Sonnenberg, lub inaczej Szmul Jakubowicz, zwany także Zbytkower, od wsi Zbytek, położonej na terenie obecnego Wawra. Ten kupiec i bankier, protegowany króla Stanislawa Augusta Poniatowskiego, korzystający z przywileju swobodnego osiedlania się w Warszawie, to postać tajemnicza i niejednoznaczna, godna jednak przypomnienia, również z tej racji, że nazwa części Pragi - Szmulowizna - pochodzi od jego nazwiska.

Szmul  Zbytkower jako prekursor polskiego kapitalizmu

Urodził się jako jedyny syn Jakuba Awigdora w 1727 roku. Około 1756 roku przybył do Warszawy. W 1771 roku otrzymał od Fryderyka, króla pruskiego, tytuł „commisario”, czyli osoby, której powierza się szczególne zadania państwowe. Cztery lata później, dokument podpisany przez rosyjskiego generała Romanusa, czyni zeń generalnego liweranta dla wojsk rosyjskich, stacjonujących w Polsce. Trzeci dokument - paszport do Petersburga - wydał w 1777 roku „z Bożej łaski” król Polski Stanisław August Poniatowski, nazywając w nim Szmula „liwerantem dworu polskiego”.

Z zachowanych dokumentów wyłania się zatem obraz dość dziwny. Oto commisario króla pruskiego jest zarazem liwerantem (dostawcą wojskowym lub dworskim - przyp. red.) Stanisława Augusta, a z upoważnienia generała Romanusa zajmuje się rekwizycją oraz dostawą prowiantów i furaży (paszy dla koni wojskowych) dla przechodzących lub stacjonujących na ziemiach polskich wojsk rosyjskich. Kłócić się to może z przyjętymi dzisiaj kryteriami lojalności i wierności narodowej. Jednak wtedy, pod koniec XVIII wieku, w pogrążonej w chaosie Polsce, sytuacja była inna. Przez polskie ziemie nieustannie przewalały się obce wojska, a Szmul wykonywał po prostu swój zawód. Zresztą podczas rzezi Pragi w 1794 roku, dał dowód patriotycznego zachowania. Ukrywał mianowicie wielu mieszczan praskich, ratując ich tym samym od śmierci bądź niewoli, a także wykupował dzieci z rąk kozaków. Z niektórych źródeł, co prawda, wynika, że uciekł z miasta na początku wydarzeń, jednak wrócił w najbardziej dramatycznym momencie, tzn. podczas upadku Warszawy.

Żydowski historyk Majer Bałaban, w trzecim tomie swojej „Historii i literatury żydowskiej” przytacza ciekawą opowieść, jak to po rzezi Pragi, kiedy Moskale posunęli się do samej Wisly, Szmul Zbytkower „tknięty do cna okropnym widokiem pola, zasłanego trupami, postawił na swoim podwórzu dwie beczki, jedną napełnioną dukatami, a drugą rublami srebrnymi, i obiecał każdemu, kto pochowa zmarłego - srebrnego rubla, a dukata za przywiezienie rannego. Rychło zabrali się ludzie do dzieła; zwożono rannych na dziedziniec i chowano zmarłych. Po kilku godzinach obie baryłki się opróżniły”.

Szmul Jakubowicz był trzykrotnie żonaty. Po raz pierwszy z kobietą nieznanego nazwiska, po raz drugi z Eufrozyną Gabriel (1750-1836), z którą się rozwiódł, a po raz trzeci, w 1799, z Judytą Bucky, z domu Lewi (1749-1829). Z pierwszą żoną miał dwóch synów - Abla (daty urodzin i śmierci nieznane; od niego wywodzi się rodzina Pragierów) i Berka. Z drugą żoną miał córkę Atalię Józefę Adolfinę (1776-1850), żonę Karola Jana Laskiego, właściciela domu bankowego, a po jego śmierci Samuela Fraenkla.

Z trzecią żoną, ponoć bardzo piękną Judytą, miał trzy córki - Mariannę Barbarę Bonę (1780-1830), Ludwikę Rebekę (ur. 1781) i Annę (żonę kolejno Łazarza Tischlera - warszawskiego kupca, i Józefa Aleksego Morawskiego (1791-1855) – senatora w latach 1788-1828. Wnuczką Anny i Józefa Morawskich była Franciszka Siedliska (błogosławiona Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza), założycielka Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu.

Pochodząca z Frankfurtu nad Odrą, znająca kilka języków Judyta, prowadziła w Warszawie popularny wśród śmietanki towarzyskiej salon, w którym bywali dyplomaci, oficerowie, wyżsi urzędnicy państwowi i zamożni kupcy. Należała także, jak głosi legenda, do grupy osób regularnie zapraszanych przez króla Stanisława na obiady czwartkowe i wydaje się, że to właśnie jej koneksjom towarzyskim i umiejętnościom, Szmul zawdzięczał liczne kontrakty na dostawy wojskowe. Po Warszawie krążyły też plotki, że życzliwość Stanisława Augusta dla Zbytkowera ma coś wspólnego z urodą Judyty.

Tak czy inaczej, Judyta była duszą i wspólniczką wszystkich interesów prowadzonych przez jej męża, którymi były prowadzone na dużą skalę dostawy paszy dla koni, drewna, sukna i płótna dla wojska. Po śmierci Szmula, która nastąpiła w 1801 roku, Judyta przejęła interesy męża i prowadziła je samodzielnie, bądź ze swoim pasierbem Berkiem Sonenbergiem lub z zięciem Samuelem Antonim Fraenklem. Największą część tej działalności stanowiły nadal dostawy dla wojska. W roku 1807 Jakubowiczowa była najpoważniejszym dostawcą Księstwa Warszawskiego. Rząd Księstwa zawarł z nią szereg umów na dostawę owsa i siana, a także zboża.

Aktywność Judyty jako liwerantki skończyła się wraz z wkroczeniem wojsk rosyjskich do Warszawy w 1815 roku. Później, w okresie Królestwa Kongresowego, jej działalność sprowadzała się już raczej do operacji bankowych. Operowała milionowymi sumami i pozostawiła ogromny majątek, który rozdysponowała pomiędzy swoje córki i wnuki, nie zapominając o celach charytatywnych. Testamentem z marca 1829 roku, przeczuwając zbliżającą się śmierć, która nastąpiła dwa miesiące później, Judyta zapisała 24 tysiące złotych Szpitalowi Żydowskiemu, 10 tys. Szpitalowi Dzieciątka Jezus, 6 tys. – Instytutowi Zaniedbanych Moralnie Dzieci, 3 tys. – Instytutowi Głuchoniemych, wreszcie wyznaczyła roczną rentę dla trzech niezamożnych uczniów, bez różnicy wyznania.

Ber Sonnenberg i jego bet-hamidrasz

Spadkobiercą Szmula był jego syn z pierwszego małżeństwa, Berek, znany pod nazwiskiem Sonnenberg (1764-1822). Odziedziczył po ojcu nie tylko majątek i zmysł do interesów, ale i szlachetny charakter. Wierny chasydyzmowi, chodzący w tradycyjnym stroju żydowskim, otrzymał od księcia warszawskiego Fryderyka Augusta pozwolenie na mieszkanie w Warszawie poza dzielnicą żydowską.

Swoją karierę rozpoczął w okresie Księstwa Warszawskiego, gdy w 1807 r. ze swoim szwagrem, Samuelem Fraenklem oraz krakowskim kupcem Zemanem Bernsteinem, zaczął dzierżawę soli w Wieliczce http://pl.wikipedia.org/wiki/Wieliczka. W 1812 r., z Lazarem Cukrem, założył spółkę Kompania Handlowa Soli Warzonej, będąc już udziałowcem w Kompanii Dzierżawy Koszernego, założonej z kupcami Wohlbergiem, Kronenbergiem i Fürstenbergiem. Podobnie jak ojciec zajmował się dostawami dla wojska, stając się monopolistą w dostawach mięsa. W okresie Królestwa Polskiego zaś stał się jednym z głównych dzierżawców monopolu solnego.

Dochody czerpane z soli pozwoliły Sonnenbergowi na udzielanie dużych kredytów i pożyczek gotówkowych. Ten znany kontrahent ministra Ksawerego Druckiego-Lubeckiego cieszył się wielkim szacunkiem i odgrywał poważną rolę w gminie żydowskiej w Warszawie, jako jeden z członków jej zarządu. Wystawił w 1807 roku własnym kosztem, na swojej posesji pod numerem hipotecznym 181/2 bożnicę, która służyła całej gminie. Akt darowizny, napisany pięknym, poetyckim językiem to zarazem hymn pochwalny na cześć Boga:

„…postanowiłem wznieść przybytek dla Boga. Jeżeli niebiosa i wszechświat nie ogarniają Pana Boga, to tym bardziej Go nie ogarnia zbudowany przeze mnie dom; lecz intencją moją jest jedynie urządzić dla nas stały dom modlitwy, aby głos naszych modłów był wysłuchany w niebiosach, w przybytku Jego.[...] Z pomocą Bożą ukończyłem budowę Bet-hamidraszu [domu nauczania] w moim podwórzu, graniczącym z jednej strony z ulicą i domem Piotra Szternera, a z drugiej strony przylegającym do zajazdu Jurydyki Książęcej. I oto oddaję i ofiarowuję Bogu wzmiankowany Bet-hamidrasz, jak również synagogę mieszczącą się w wymienionym podwórzu i od dziś dnia nie mam tam większego udziału, niż reszta mieszkańców miasta. Zaznaczam wyraźnie, że daruję prawo przechodu przez bramę do obu wzmiankowanych domów Bożych. Wszystkie te budynki i place oddaję jako dar wieczny, niezakwestionowany, dobrowolny, niepodlegający unieważnieniu w przyszłości[...] Akt niniejszy ma służyć jako dowód w ręku gminy i w tym celu podpisaliśmy go na Pradze, w piątek nowego roku 5567 [1807].”

Ber Sonnenberg znany był i z innych działań filantropijnych. Umierając w 1822 roku zapisał znaczne sumy na Instytut Głuchoniemych i Ociemniałych oraz na biednych. O prestiżu rodziny Bergsonów świadczy fakt, że zarówno Berek, jak i jego synowie: Gabriel, Jakub, Leopold i Michał, wysyłani byli na rozmowy w ważnych dla Żydów sprawach do namiestnika Królestwa Polskiego, generała Józefa Zajączka. I tak, w 1817 roku, Berek pertraktował w sprawie zwolnienia Żydów od obowiązku służby wojskowej, a w 1825 roku, jego synowie Jakub, Leopold i Michał zwrócili się do namiestnika z prośbą o zezwolenie im na swobodne osiedlanie się w Warszawie w dowolnym miejscu oraz na noszenie tradycyjnego ubioru.

Miarą prestiżu Bera i jego rodziny jest też jego grobowiec na Cmentarzu Żydowskim przy ul. Okopowej. Dekorowany płaskorzeźbami ohel [z hebrajskiego: namiot lub rodzaj nagrobnej tablicy, wznoszony na mogiłach rabinów i zasłużonych osób] powstał w 1831 roku. Jest dziełem wybitnego artysty Dawida Friedlandera. Z płaskorzeźbami ilustrującymi Psalm 137 „Nad wodami Babilonu”, zabytek uchodzi za najpiękniejszy nagrobek żydowski z pierwszej połowy XIX w. w całej Europie Środkowej.

Potomkowie Bera Sonnenberga

Po śmierci Bera Sonnenberga gmina żydowska na Pradze, którą w 1834 roku zamieszkiwało 1449 Żydów, bardzo szybko się rozrastała. W związku ze znacznym wzrostem ludności, podarowana przez Bera bożnica przestala wystarczać. Najstarszy syn Bera i Temerli z Rosenkrantzów, Gabriel Bereksohn (Bergson) (1790-1844), kupiec i obywatel miasta Warszawy, właściciel domów handlowych w Warszawie i w Hamburgu, rozpoczął starania o wybudowanie nowej, obszerniejszej bożnicy. W 1835 roku Urząd Municypalny udzielił zgody na budowę i wkrótce w południowo-zachodniej części działki rodziny Bergsonów powstała okrągła synagoga według projektu architekta Karola Lessla. Synagoga przetrwała dwie wojny światowe, ale, niestety, nie oparła się władzom Polski Ludowej. Mimo wpisania do rejestru zabytków oraz starań Centralnego Komitetu Żydów o zezwolenie na jej rewaloryzację, została rozebrana w 1961 roku.

Kolejnym właścicielem posesji na rogu Petersburskiej i Szerokiej był najstarszy syn Gabriela Bergsona i Judyty z domu May, Ludwik (1808-1857). Jego żoną była Dorota z Celnikierów (1809-1874), z którą miał dziewięcioro dzieci: Józefa (1827-1898) bankiera, Samuela (1829-1911) kupca i dobroczyńcę, Teresę (1831-1909), Michała (1831-1919), Dawida (ur. 1834), Zofię (1836-1900), Emilię Esterę (1837-1904), Julię (1839-1918), która została później żoną malarza Aleksandra Lessera, i Różę (1843-1901).

Michał Bergson i jego Gmach Wychowawczy

Niewątpliwie najwybitniejszym z tych dziewięciorga, dziedziczącym najlepsze cechy swoich przodków, był Michał Bergson. Urodził się 12 grudnia 1831 roku. Studiował w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Marymoncie. Po odbyciu praktyki we wzorowych gospodarstwach rolnych, zarządzał własnym majątkiem ziemskim. W roku 1867 władze carskie zmusiły go do sprzedaży majątku w odwecie za patriotyczny stosunek do Powstania Styczniowego. Od tej pory, wraz z bratem Samuelem prowadził w Warszawie dom handlowy pod nazwą „Dom Handlowy S. i M. Bergson”. Piastował wiele odpowiedzialnych funkcji, np. w 1880 r. został radcą handlowym Banku Polskiego, a w latach 1891-1909 – członkiem Komitetu Giełdowego.

W roku 1871 wszedł do Zarządu Gminy Starozakonnych w Warszawie, a po śmierci doktora Ludwika Natansona w 1896 roku, objął stanowisko prezesa, które piastował do 1918 roku. Jako prezes Zarządu Gminy otaczał specjalną troską szkolnictwo, szpitale i instytucje opieki społecznej. Dzięki niemu rozbudowany został Dom Schronienia dla Starców i Sierot przy ul. Wolskiej oraz powstała szkoła rolnicza dla żydowskiej młodzieży w Częstoniewie, której był członkiem Rady Opiekuńczej.

Michał Bergson był rzecznikiem polepszenia sytuacji w szkolnictwie żydowskim. Chociaż w 1863 roku Żydzi uzyskali dostęp do szkół ogólnych, ogromna większość dzieci żydowskich uczęszczała do tradycyjnych chederów. Szkoły te zazwyczaj mieściły się w domach prywatnych, często w bardzo złych warunkach higienicznych. W okresie prezesury Michała Bergsona Zarząd Gminy Starozakonnych powziął decyzję zbudowania specjalnego gmachu, który „zjednoczyłby pod jednym dachem kilka szkół, co znakomicie obniżyłoby koszt budowy i administracji”. „Nowa Gazeta” z dnia 16 lipca 1914 r. donosiła:

„Korzystając z posiadanego przez Warszawską Gminę Starozakonnych placu na Pradze przy zbiegu ul. Szerokiej i Petersburskiej, Zarząd postanowił wznieść na tym terytorium obszerny gmach, mieszczący w sobie przytułek dzienny na 100 dzieci w wieku 2 do 5 lat, ochronę na 150 dzieci i szkołę na 550 dziewcząt i chłopców, razem na 800 dzieci”.

Gmach według projektu architekta Henryka Stifelmana został zbudowany w północno-zachodnim narożniku działki Bergsonów, na miejscu rozebranego starego domu modlitwy, wzniesionego przez pradziadka Michała Bergsona, Bera Sonnenberga. Uroczyste otwarcie Domu Wychowawczego Gminy Starozakonnych nastąpiło 19 lipca 1914 roku.

Jak na owe czasy był to gmach bardzo nowoczesny. Posiadał centralne ogrzewanie i wszelkie urządzenia sanitarne, stropy ogniotrwałe i dach kryty holenderską dachówką. Zadbano, by izby szkolne były słoneczne i oddalone od ulicznego hałasu, a dziedziniec dla dzieci młodszych - oddzielony od pomieszczeń dla dzieci starszych. Pomyślano też o ambulatoriach i mieszkaniach dla niższego personelu szkolnego.

Niestety, wykończony w lipcu dom, krótko służył Gminie Żydowskiej. Po wybuchu wojny w sierpniu 1914 roku, przejęty został przez władze wojskowe, najpierw rosyjskie, następnie okupacyjne – niemieckie. Dopiero w kwietniu 1917 r. znalazł się znowu w rękach dawnego właściciela, czyli Zarządu Gminy Żydowskiej. Instytucje oświatowe działały w nim do wybuchu II wojny światowej. Po wojnie, po opuszczeniu przez wojska radzieckie, gmach przejął Centralny Komitet Żydów w Polsce. Po gruntownym remoncie działały tam kilka lat żydowskie instytucje oświatowe, ale w 1950 r. nieruchomość przeszła pod administrację państwa. Przez jakiś czas działał tam jeszcze Teatr Żydowski, a od kilkudziesięciu lat do chwili obecnej ma tam swoją siedzibę teatr „Baj” oraz przedszkole.

Tych zmiennych losów okazałego gmachu nie doczekał jego inicjator i fundator Michał Bergson, który zmarł po ciężkiej chorobie 2 września 1919 roku w Warszawie. Pochowany został na Cmentarzu Żydowskim przy ul. Okopowej.  Pamięć wielkiego filantropa przechowuje tablica pamiątkowa, na której wyryto następujące słowa: „Gmach Wychowawczy Warsz. Gminy Starozakonnych im. Michała Bergsona Roku Wielkiej Wojny 1914”. Z małżeństwa z Julią Brauman (1842-1909) miał sześcioro dzieci: Ludwika, Zofię Eleonorę, Józefę, Anielę, Henryka i Marię.

Francuska linia

Był w tej niezwykłej rodzinie jeszcze jeden wybitny człowiek o imieniu Michał. Wyjątkowo nie został bankierem, lecz odznaczył się w innej dziedzinie - na niwie artystycznej. Choć niewiele, bo tylko 11 lat starszy, Michał - kompozytor, był stryjem Michała - bankiera.

Michał Bergson, wnuk Bera Sonnenberga i syn Gabriela Bergsona,  urodził się 20 maja 1820 roku w Warszawie. Uzdolniony muzycznie, wyjechał na studia do Francji. Pianista i kompozytor, koncertował we Włoszech i Szwajcarii. Od 1863 roku był profesorem, a później dyrektorem konserwatorium w Genewie. Komponował opery, operetki i utwory fortepianowe. Ożeniony z Catherine Levison de Doncaster, osiadł w 1868 roku w Londynie. Mieli dwoje dzieci: Henri i Moinę Mathers.

Jak z powyższego wywodu wynika, Henri Bergson, urodzony 18 października 1859 roku w Paryżu, wielki filozof i pisarz francuski, laureat Nagrody Nobla w 1927 roku w dziedzinie literatury, był prawnukiem warszawskiego kupca, Szmula Zbytkowera i bratem stryjecznym Michała Bergsona, bankiera i fundatora Domu Wychowawczego Gminy Starozakonnych na Pradze.

W swojej filozofii Henri Bergson głosił, że świat poznajemy za pomocą intuicji, a nie intelektu, zaś  główną rolę w procesie życiowym odgrywa nie rozum, lecz irracjonalizm, czyli pęd życiowy. Najwyższą wartość dla człowieka stanowi wolność. W 1892 roku Henri Bergson ożenił się z Louise Neuburger, kuzynką Marcela Prousta. Rok później na świat przyszła córka Jeanne, uzdolniona malarka i rzeźbiarka, niesłysząca od urodzenia.

Tragiczne losy wojenne

Wróćmy jeszcze do dzieci Michała Bergsona - bankiera. Najstarszy jego syn, Ludwik, urodzony w Warszawie w 1863 roku, tak jak większość Bergsonów otrzymał staranne wykształcenie świeckie. Ukończył studia na Wydziale Chemicznym Politechniki w Rydze, gdzie przez trzy lata był prezesem korporacji akademickiej Arkonia. Od 1891 r. był właścicielem firmy węglowej „Samuel & Ludwik Bergson” w Warszawie oraz prezesem Fundacji Tanich Mieszkań im. H. i L. Wawelbergów.

Pełnił wiele funkcji społecznych. Był kuratorem Głównego Domu Schronienia Ubogich Starców i Sierot Starozakonnych w Warszawie, prezesem Stowarzyszenia Subiektów Handlowych Wyznania Mojżeszowego, członkiem Rady Opiekuńczej Szkół Zgromadzenia Kupców m. st. Warszawy, członkiem Komitetu Wielkiej Synagogi w Warszawie. Jako dyrektor fabryki „Kabel”, należał ponadto do Stowarzyszenia Techników Polskich oraz Stowarzyszenia Nieruchomości. Był fundatorem wielu instytucji filantropijnych i szpitalnych, a także członkiem dożywotnim PCK.

W 1893 roku poślubił przedstawicielkę innego znakomitego rodu żydowskiego, Dorę Landau. Zmarł prawdopodobnie 9 października 1940 roku. Jak zanotował w swoim dzienniku Adam Czerniaków, wraz z żoną popełnił samobójstwo przez zażycie trucizny, w tydzień po utworzeniu Getta Warszawskiego. Ich groby, jak wielu innych Bergsonów, znajdują się na Cmentarzu Żydowskim przy ul. Okopowej w Warszawie.

Tak tragicznie kończy się historia znanej warszawskiej rodziny przemysłowców, bankierów i zaangażowanych w życie miasta filantropów. Choć wśród jej wybitnych przedstawicieli byli też, działający we Francji, ludzie kultury: kompozytor oraz filozof - noblista, na rodzimym gruncie rodzina Bergsonów to przede wszystkim twórcy polskiego kapitalizmu, począwszy od swojego przodka Szmula Zbytkowera, którego pamięć stolica przechowuje do dzisiaj w nazwie Szmulowizny.

Joanna Kiwilszo