Przychodnia dla Zwierząt

Sennik

Proszę Szanownych Państwa, najbardziej upierdliwymi sąsiadami były zawsze Rosja i Niemcy. Odkąd po II wojnie światowej biskupi polscy wyciągnęli „gałązkę oliwną” do biskupów niemieckich (firmujących wszystko od Urlicha do Adolfa) powoli od 1965 roku, nasze relacje się normalizują. Po Katyniu zabrakło porozumienia z prawosławiem. O zgrozo, cerkiew nadal firmując od Newskiego do Putina, kropi ze strachu lub i za kasę 1612 rok jako narodowe święto. Daje Rosjanom kolejne zło do podświadomości, a z Putina czyni buldoga, który okroi Ukrainę do ziem zabranych Polsce. Do Lwowa.

Obecna Ukraina jest jak nasze Powstanie Warszawskie. Watykan, cerkiew i NATO  ma psychiczne zatwardzenie i strach w majtkach. Czeka jak czekiści.

Wracając do zwierząt: do każdego gatunku należy przemówić w języku danego gatunku. W dialogu z Putinem należy rozmawiać w języku Putina, a rozmawiając z psem należy rozmawiać w psim języku. Tak, Proszę Szanownych Państwa, większość z nas biorąc szczenię lub kocię czy Putinka myśli, że zwierzaki uczą się polskiego, angielskiego czy suahili. Że będą posłuszne i grzeczne.

Nie. Zwierzaki nie mają żadnych zdolności językowych, aliści mają głęboko zakodowany swój język gestów i wydawania dźwięków, ale odbiór ich języka przypomina rozmowę Polaka i Czecha. Pewne słowa w obu nacjach brzmią identycznie, ale oznaczają zgoła co innego.

Co dzieje się, gdy Polak nic nie daje od siebie, a tylko wymaga od swojego psa? Po pierwsze - jest ciągany na smyczy, po drugie - mówi do pupila pełnymi zdaniami, po trzecie - bije go za nieposłuszeństwo, po czwarte - biega i szuka psa po uwolnieniu ze smyczy, po piąte - ma buty nasikane w domu podczas nieobecności, ma zniszczone mieszkanie i samochód, po szóste - uważa swojego psa za agresywnego debila, doznaje pogryzień i pogryzień, doznają ich jego bliscy i sąsiedzi, po siódme - wysłuchujemy wycia i ujadania psów naszych i z sąsiedztwa, po ósme - Polak śpi ze swoim psem, po dziewiąte - podobnie jak na całym świecie wręcza swojemu psu łapówki, po dziesiąte - ukrywa swoją głupotę, objawiającą się bezsilnością wychowania i porzuca zwierzęta bez kary. Byłoby tego więcej, ale nie chcę się wychylać poza dekalog, a także załamany rozterkami Waltz-Ratusza czy w pobliżu cerkwi na Pradze znów postawić pomnik „czterech śpiących”. Pomnik zaborczego rosyjskiego memento u bram Warszawy! Obyśmy się nie obudzili z ręką w nocniku, a przecież mamy wojskowe muzeum.

Słownik ludzko-psi opiszę w następnych wydaniach NGP.

 lek. wet. Zygmunt Kosacki