Prosto z mostu

Porażka informatyzacji

Są takie momenty, kiedy wszystko zaczyna się pruć od jednego szwu. Mam nadzieję, że dzięki ostatnim występom Państwowej Komisji Wyborczej spruje się wreszcie wizerunek rzekomo zinformatyzowanej administracji publicznej. Nie sprawiło tego groteskowe wprowadzenie „zasady jednego okienka” dla przedsiębiorców, polegające nie na konsolidacji rejestrów KRS, NIP, REGON i ewidencji gospodarczej, lecz na zatrudnieniu urzędników, którzy w jednym okienku przyjmują od petenta papierowe wnioski o nadanie numerów KRS, NIP, REGON i ewidencji gospodarczej, po czym rozsyłają je do urzędów nadających te numery, co w sumie trwa dłużej, niż gdyby zajął się tym sam petent. Nie sprawiło tego nawet wprowadzenie kodów kreskowych przesyłek w Poczcie Polskiej, gdzie panie w okienkach pracowicie wklejają teraz te kody do specjalnej tabelki w zeszycie, a obok kodu długopisem wpisują dane z koperty...

Wtajemniczeni wiedzieli o tym od dawna. Komputery zamawiane do urzędów niemal przypadkowo, przez ludzi nie mających pojęcia o informatyce; źle działające systemy informatyczne w urzędach, w żaden sposób nie otwierające instytucji na obywateli, a nawet nie ułatwiające pracy urzędnikom; wreszcie nominacja ministra cyfryzacji, który nie używał w pracy komputera, był za to przyjacielem premiera - wszystko to są przejawy ogólnego zjawiska: nasi urzędnicy nie mają żadnych kompetencji zarządczych opartych o nowoczesne technologie IT. Mówiąc prościej, nie wiedzą, do czego mogą im się przydać komputery i sieci. Kupują, bo taki jest trend.

Tragikomiczna historia, która wydarzyła się w cieniu wyborów samorządowych, tylko to potwierdza. Otóż 17 listopada 2014 r. odbył się pierwszy etap ogólnopolskiej olimpiady języka angielskiego. W przeddzień pewien uczeń w Rybniku znalazł w internecie komplet zadań wraz z kluczem prawidłowych odpowiedzi przygotowanych na ten etap. W dniu konkursu zjawił się w szkole godzinę wcześniej i pokazał nauczycielom swoje odkrycie. Dyrektor szkoły skontaktował się z organizatorami olimpiady, którzy potwierdzili przypadkowe ujawnienie pytań konkursowych w sieci, po czym zdecydowali, że skoro problem został zgłoszony tylko przez jedną szkołę, tę w Rybniku, więc w tej szkole należy konkurs przeprowadzić ze zmienionymi pytaniami. W pozostałych problemu nie ma. Być może, internet wygląda tam inaczej.

A wnioski na przyszłość? Programy zabezpieczające przed wyciekiem danych, szyfrowanie maili? Nie całkiem. „Będziemy rozsyłać zadania w formie papierowej w paczkach” - oświadcza przedstawiciel organizatora, Wyższej Szkoły Języków Obcych, ponoć największej uczelni filologicznej w Polsce.

Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl
www.bialecki.net.pl