Obiektywny POradnik

Kampania prezydencka startuje

Lada dzień możemy spodziewać się ogłoszenia terminu wyborów Prezydenta RP. Zgodnie z Konstytucją, termin ogłasza marszałek Sejmu nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego prezydenta, a ich termin musi przypadać nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta. Obecny prezydent Bronisław Komorowski pełni urząd od 6 sierpnia 2010 roku, tj. od chwili złożenia przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym. Jego kadencja zakończy się więc wraz z upływem pięciu lat – 6 sierpnia 2015 r. Zatem wybory prezydenckie odbędą się w terminie pomiędzy 27 kwietnia a 22 maja 2015 r. Wobec tego możliwe terminy wyborów prezydenckich to: 3, 10, i 17 maja. Wtedy bowiem przypadają niedziele, będące dniami wolnymi od pracy, a to jest warunek stawiany przez ustawę zasadniczą odnośnie terminu. Jeśli w pierwszej turze żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnych głosów, odbędzie się druga tura i ponownie do urn pójdziemy w ciągu 14 dni od pierwszego głosowania. Tyle jeśli chodzi o przepisy regulujące zasady zmiany na stanowisku pierwszej osoby w państwie.

Za chwilę przerwana zostanie jałowa dyskusja o tym, dla kogo będzie lepszy 10 lub 17 maja, tak jakby to miało decydujący wpływ na decyzje wyborców, a nie ostatnie 5 lat kadencji obecnego prezydenta czy 3-miesięczna kampania wyborcza. Drugim tematem zastępczym stało się szczegółowe egzaminowanie zgłoszonych już kandydatów z programu i swoich decyzji politycznych po ewentualnym wyborze. Owszem, ciekawe ze względów poznawczych byłoby rozebranie, bądź może  zręczniej - rozłożenie na czynniki pierwsze kandydatki lub kandydata, jednak przede wszystkim zdecydowanie bardziej przydatne byłoby poznanie poglądów, ogólnej wizji pod kątem kompetencji i przywilejów, jakie Konstytucja daje prezydentowi. Pamiętajmy, że w Polsce obowiązuje model parlamentarno-gabinetowy, gdzie za wyznaczanie kierunków polityki odpowiada rząd pod kontrolą Sejmu i Senatu. Konstytucja przewiduje dla prezydenta jasny katalog uprawnień i do nich powinniśmy dopasować odpowiednią osobę. Do głównych zadań prezydenta należy reprezentowanie państwa w stosunkach międzynarodowych, pełnienie funkcji zwierzchnika sił zbrojnych, inicjatywa ustawodawcza i prawo weta, desygnowanie i powoływanie premiera oraz rządu. Poza tym prezydent nadaje odznaczenia, obywatelstwa, stosuje prawo łaski, zwołuje radę gabinetową, podpisuje akty urzędowe. Dlatego mnogość kandydatów skłania do zastanowienia się nad wyborem tego jednego, najlepszego kandydata.

Żyjemy w wolnym kraju, więc lewica postanowiła dać duży wybór swoim sympatykom pomiędzy Magdaleną Ogórek, Januszem Palikotem, być może Ryszardem Kaliszem i Anną Grodzką. Tak więc nawet wybór jest szeroki, może nawet dojść do wyboru prezydenta i pierwszej damy w jednym. Z prawej strony wyłania się Andrzej Duda, dramatycznie wycofujący się z wypowiedzi o potrzebie wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę. Jest jak zawsze Janusz Korwin-Mikke, który niedawno zasłynął z klepnięcia w twarz Michała Boniego na spotkaniu w MSZ. Ten znany europoseł, wielbiciel prezydenta Rosji, znowu zaskoczył, zostawiając swych kompanów z Kongresu Nowej Prawicy i założył nową partię o nazwie KORWIN. Tak się składa, że w ramach akcji rozszyfrowywania tego skrótu, pewna stacja radiowa poprosiła słuchaczy o pomoc. I posypały się pomysły, z których najciekawszym wydaje się: „Klepnę Ogórek Ręką W Interesie Narodu”. A że jestem jak najdalszy od dworowania sobie z kandydatki SLD, która swą kobiecością podzieliła nawet feministki (to możliwe chyba tylko w Polsce) i stanęła w obronie prof. Chazana – od siebie dodam rozwinięcie drugiego członu nowej partii, czyli:”Mogę I Każdego Klepnąć Europo”.

Aha, byłbym zapomniał. Kandyduje też Bronisław Komorowski.

Paweł Tyburc
radny dzielnicy Białołęka
pawel.tyburc@wp.pl