Cienie dobrego rządzenia

Spotkanie, jakie odbyło się 26 lutego w Urzędzie Dzielnicy Praga Północ, reklamowano jako konsultacje społeczne w sprawie przeznaczenia Pałacyku Konopackiego oraz zagospodarowaniu Centrum Integracji Społecznej przy Markowskiej 16. Okazało się jednak być jedynie częścią projektu „Dobre rządzenie”, które zorganizowała Fundacja Instytut Badań nad Demokracją i Przedsiębiorstwem Prywatnym, będąca zapleczem Krajowej Izby Gospodarczej, największej polskiej organizacji reprezentującej przedsiębiorców.

Celem projektu finansowanego ze środków unijnych jest „wypracowanie i wdrożenie modelu współpracy 7 jednostek samorządu terytorialnego z organizacjami pozarządowymi”. Jako jedna z tych jednostek została wytypowana dzielnica Praga Północ. W ramach projektu już w zeszłym roku przeprowadzono szkolenia dla urzędników i dla przedstawicieli organizacji pozarządowych, które nie cieszyły się zbyt wielkim powodzeniem, ponieważ zakładały przekazanie wiedzy, którą przeważnie organizacje dysponują na co dzień w swych działaniach. Problemem z ich punktu widzenia są złe przepisy, zbyt często niechętni urzędnicy i brak woli politycznej władz, w wypadku Warszawy władz miasta, bowiem to one kreują politykę w poszczególnych sferach swego funkcjonowania, dzielnicom pozostawiając tylko rolę doradczą. Przedstawiając mocno sformalizowaną wiedzę, szkolenia takie nie miały szans na zmianę tej sytuacji.

Konsultacje społeczne, również mają na Pradze Północ, długą i nie najlepszą historię. Zawsze wywoływały kontrowersje, bowiem przeprowadzano je albo z musu, bo tego wymagały przepisy, ale ich wyniku nie trzeba było brać pod uwagę, albo w dobrej wierze, lecz efekty były podobne. Tym razem przedstawicieli organizacji działających na Pradze oraz mieszkańców poproszono o wypełnienie ankiety, w której należało przedstawić swoje preferencje co do przeznaczenia Pałacyku Konopackiego i przyszłych funkcji Centrum Integracji Społecznej przy Markowskiej 16 oraz innych możliwych do zrealizowania w najbliższym czasie inwestycji dzielnicowych (np. remont kapitalny stacji kioskowej trafo u zbiegu 11 Listopada i Konopackiej lub rewitalizacja skweru na rogu Targowej i Ząbkowskiej). Wybór inwestycji wydawał się dość przypadkowy i pewnie tak było, ponieważ to jednostka samorządu terytorialnego uczestnicząca w projekcie musiała wybrać przedmiot konsultacji i poddać im minimum trzy dokumenty publiczne. Komisja Dialogu Społecznego od dawna zwracała uwagę, że w Urzędzie Dzielnicy Praga Północ praktycznie nie powstają tego rodzaju dokumenty, które mogłyby i powinny podlegać konsultacjom.

Dodatkowo atmosferę podgrzała informacja o zwołanej tego samego dnia przez radnego Jacka Wachowicza na godz.12.00 sesji Rady Dzielnicy Praga Północ, której jedynym punktem miało być przyjęcie stanowiska w sprawie utworzenia w Pałacyku Konopackiego Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Pod naciskiem społecznym sesję odwołano, ale obraz radnych, którzy nie chcą słuchać mieszkańców, pozostał. Wbrew opinii obecnego także na konsultacjach Jacka Wachowicza, społecznicy i mieszkańcy wypowiedzieli się za przeznaczeniem Pałacyku Konopackiego na centrum lokalne dla miejscowej społeczności, zgodnie z modelem działań wypracowanym tam kilka lat temu w ramach projektu „Precel”. Uznano, że budynek powinien służyć społeczności Nowej Pragi, a nie osobom przyjezdnym. Podnoszono też kwestię ograniczonej dostępności dla dzieci tego typu placówek muzealnych, jak proponowana. Choć większość obecnych wypełniła ankiety, pojawiły się obiekcje co do merytorycznej wartości tego typu konsultacji. Prawdopodobnie do jednej z działek wymienionych w ankiecie są roszczenia, decyzje w sprawie przeznaczenia Pałacyku Konopackiego czy funkcji Centrum Integracji Społecznej zapadają w mieście, a nie w dzielnicy - być może już zapadły... Podnoszono brak informacji o kosztach poszczególnych projektów, co utrudniało ich ocenę oraz brak jasności, czy umiejscowienie w pałacyku Domu Kultury Tu Praga (jedna ze wskazanych możliwości) miałoby się wiązać z likwidacją jego dotychczasowej siedziby przy Dąbrowszczaków. A to uznano za zły pomysł. Opowiedziano się za większą ilością centrów lokalnych. Dzień wcześniej na spotkaniu w Muzeum Warszawskiej Pragi wypracowano cechy, jakimi powinny się charakteryzować dobrze funkcjonujące centra lokalne: łączą ludzi, budują lokalną wspólnotę, są powszechnie dostępne i wielofunkcyjne - z możliwością wymienności funkcji w zależności np. od pory dnia, znajdują się w odległości od miejsca zamieszkania możliwej do pokonania na piechotę, służą wymianie: handlowej, intelektualnej etc., dają poczucie bezpieczeństwa swoim użytkownikom, mają ofertę dla różnych grup wiekowych i społecznych, mają przyjemną, zachęcającą formę, zakładają otwartość na eksperyment i nowe rozwiązania. Tej definicji nie spełnia, niestety, także wyciągnięty z lamusa projekt budowy domu kultury w Parku Praskim.

Obecny na spotkaniu senator Marek Borowski podkreślał, że tego rodzaju spotkania nie dają odpowiedzi na najważniejsze pytania. Wymagane w projekcie „Dobre rządzenie” wypełnienie 120 ankiet także nie stanowi wystarczającej reprezentacji dla opinii mieszkańców i nie daje wiedzy o rzeczywistej hierarchii ich potrzeb. Po dotychczasowych doświadczeniach z projektem, biorący w nim udział prażanie będą zapewne mile zaskoczeni, jeśli w jakikolwiek sposób wpłynie on na poprawę relacji między urzędnikami a organizacjami społecznymi. Jednak wciąż w większym stopniu zależy to od postawy władz niż od wypracowanych strategii.

Kr.