Lewa strona medalu

Metro na Pradze

Metro przyjechało wreszcie na Pragę. Wprawdzie nie na Euro 2012, jak pierwotnie planowano, tylko na Dzień Kobiet 2015 r. – ale zawsze. Dla prawobrzeżnej stolicy to ogromna zmiana cywilizacyjna, o czym mówiłem od dawna, wspierając jako radny Warszawy tę inwestycję przez ostatnie osiem lat. Teraz trzeba ją tylko mądrze i szybko kontynuować. Wprawdzie w planach jest przedłużenie metra na Targówek, ale potem dalej na Białołękę podziemne pociągi już nie pojadą, co dziwi, zważywszy  tempo rozwoju tej dzielnicy. Mam jednak nadzieję, że władze Białołęki i samorządowcy stąd wybrani przekonają Hannę Gronkiewicz-Waltz do zmiany tej decyzji. Zwłaszcza, że już i tak kilku obiecanych inwestycji dla tutejszych mieszkańców nie zrealizowano.

Budowa drugiej linii metra jest szansą na rozwój prawobrzeżnej Warszawy. Ogromny potencjał tkwi chociażby w Targówku Przemysłowym, którego teren powinien zostać na nowo zagospodarowany. Zamiast starych hal produkcyjnych i magazynów, w odległości kilku kilometrów od centrum stolicy, powinny się tu pojawić nowe osiedla – oczywiście z zachowaniem historycznego, industrialnego charakteru tego fragmentu Warszawy. Wiem, że pierwsze koncepcje zagospodarowania tego terenu są już przygotowywane na zlecenie władz Warszawy. Mam nadzieję, że nie pozostaną tylko na piśmie, ale będą realizowane.

Na koniec wątku o metrze: warto pamiętać o jego trzeciej linii, która połączyć ma Gocław z Ochotą. Już dziś należy przygotowywać koncepcje i szukać źródeł finansowania, póki źródło funduszy unijnych całkiem nie wyschnie. Mimo ogromnych inwestycji drogowych ta część stolicy cały czas nie jest dobrze skomunikowana, co uwypukliło się w momencie spalenia Mostu Łazienkowskiego. Wprawdzie ma on być w ekspresowym tempie wyremontowany, ale i tak przez najbliższy rok mieszkańcy Pragi Południe, Rembertowa, Wesołej i Wawra zaznają komunikacyjnego piekła. Mniej więcej takiego, jak mieszkańcy Białołęki na ul. Modlińskiej przed oddaniem Mostu Północnego. Plusem tej sytuacji jest to, że ze względu na charakter zdarzenia pieniądze na remont Łazienkowskiego obiecała premier Kopacz z budżetu państwa. A że jesteśmy przed wyborami, to obietnica najpewniej zostanie zrealizowana.

Sebastian Wierzbicki
przewodniczący SLD w Warszawie
www.sebastianwierzbicki.pl