Prosto z mostu

Znowu bez planu

Kolejna ważna część Warszawy zostanie nieodwracalnie zabudowana bez debaty publicznej, którą zapewniłby proces tworzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Mowa o obszarze o powierzchni ok. 1,5 ha pomiędzy Ogrodem Krasińskich, Arsenałem i ul. Długą. Tu miała miejsce w 1943 r. akcja pod Arsenałem, tu przed wojną zaczynała się jedna z najruchliwszych ulic stolicy, Nalewki, główna arteria żydowskiej Dzielnicy Północnej. Pozostał po niej tylko ślad: sto metrów starych torów tramwajowych w bruku ul. Bohaterów Getta.

Tam, gdzie dziś jest pusty plac pozostały po rozbiórce baraku straży miejskiej, znajdował się przed wojną Pasaż Simonsa, galeria handlowa z 1903 r., nawet obecnie robiąca - na fotografiach - wielkie wrażenie. Pasaż był redutą obrończą Starówki podczas Powstania Warszawskiego, podczas bombardowania w dniu 31 sierpnia 1944 r. kompletnie zniszczoną. Pod gruzami budynku zginęło wtedy ponad dwieście osób, głównie żołnierzy batalionu AK „Chrobry I”. Ich ciała w większości nadal znajdują się w niedostępnych piwnicach Pasażu.

A tu, ot, dowiadujemy się, że w tym miejscu powstanie biurowiec bądź apartamentowiec. Deweloper chce, by miał siedem kondygnacji, władze miasta ponoć chcą, by pięć - tyle ile przedwojenny Pasaż. Ale Pasaż Simonsa miał dwie wystawne kondygnacje handlowe, nowy budynek ma mieć zaledwie „usługi na parterze”. Czy będą to banki, czy kebaby - dowiemy się po zakończeniu inwestycji. O zabezpieczeniu miejsca spoczynku poległych i innych pamiątek historii tym bardziej nic nie wiemy.

Na sąsiedniej działce znajdują się zabudowania Instytutu Tele- i Radiotechnicznego. Instytut zwija się do głównej siedziby na ul. Ratuszową, więc działkę wraz z budynkami wystawił na przetarg. Ponieważ sprzedawane jest prawo użytkowania wieczystego, możliwość pierwokupu mają i Skarb Państwa, i miasto Warszawa, lecz zapewne z niej nie skorzystają i nieruchomość przejmie deweloper, który zaproponuje najwyższą cenę. A potem zrobi na niej co chce, gdyż nie będzie miał żadnych ograniczeń wynikających z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Tylko jeden z budynków, kamienica dochodząca do ul. Długiej, jest wpisany do rejestru zabytków, co w dzisiejszej Warszawie nie stanowi problemu dla dewelopera.

Obejmujące ten teren studium odbudowy ulicy Długiej powstało jeszcze w Biurze Odbudowy Stolicy w 1947 r. Jest już zapewne nieaktualne, ale na jego miejsce przez 70 lat nie powstało nic. To wprost niesłychane, by zabudowa tak ważnego miejsca, na publicznych nieruchomościach należących do miasta i Skarbu Państwa, była przesądzana bez udziału opinii publicznej.

Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl
www.bialecki.net.pl