Historia praskich rodów

Rodzina Kobuszewskich

Przedwojenne Bródno było biedną dzielnicą brukowanych ulic i drewnianych domów. Nie było tu wielu atrakcji i rozrywek. Życie, paradoksalnie, koncentrowało się wokół cmentarza. A jednak to właśnie na Bródnie, w miejscu, gdzie dziś stoi Dom Kultury „Świt”, przyszedł na świat jeden z najlepszych polskich aktorów komediowych, Jan Kobuszewski.

Granicząca z Białołęką, Targówkiem i Zaciszem wieś Bródno była w XIX wieku zaniedbaną podmiejską osadą o niskiej, drewnianej zabudowie. Po wybudowaniu Cytadeli, władze carskie zabraniały stawiania na tych terenach budynków wysokich i trwałych, gdyż jako przedpole Warszawy, w razie konfliktu zbrojnego, miały szybko się spalić. Sytuacja zmieniła się wraz z budową kolei. Po wybudowaniu w 1877 roku Kolei Nadwiślańskiej, na piaszczystych polach, w rejonie ulic Wysockiego, Oliwskiej, Toruńskiej i dawnej Białołęckiej powstała nowa osada, nazwana Nowym Bródnem.

W 1879 roku powstały na Bródnie warsztaty kolejowe, remontujące parowozy i zatrudniające większą część mieszkańców dzielnicy. Dla nich i dla ich rodzin kolej organizowała budownictwo mieszkaniowe, umożliwiała zakup działek budowlanych, zlokalizowanych w pobliżu stacji Warszawa-Praga, udzielała kredytów i fachowej pomocy.

Nowe Bródno zamieszkiwali ludzie różnej narodowości i wyznań. Na ulicy Białołęckiej i krzyżujących się z nią przecznicach sąsiadowali ze sobą Polacy, Żydzi, Niemcy i Rosjanie. W 1916 roku dawną gminę Bródno z Pelcowizną i Golędzinowem włączono w granice miasta stołecznego Warszawy. Stare i położone wzdłuż linii kolejowej Nowe Bródno oddzielone były cmentarzami: rzymsko-katolickim i żydowskim.

Nie wiadomo, w którym dokładnie momencie przybył na Bródno, urodzony w 1852 roku w Pskowie, Mikołaj Kobuszewski. Wybudował drewniany piętrowy dom przy końcu ulicy Nadwiślańskiej. Jak wynika ze wspomnień jego wnuczki, Marii Kobuszewskiej-Faryny, Mikołaj Kobuszewski był ogólnie szanowanym obywatelem, jednym z fundatorów cmentarza rzymsko-katolickiego, otwartego w 1884 roku i drewnianego kościoła, wzniesionego w 1888 roku tuż za bramą cmentarną, od strony ulicy św. Wincentego. Ciekawostką jest, że do budowy świątyni wykorzystane zostało drewno, służące uprzednio za rusztowania przy remoncie Kolumny Zygmunta na Placu Zamkowym. Czy była to inicjatywa Mikołaja Kobuszewskiego – nie wiadomo. Udokumentowany natomiast jest ślub Mikołaja w 1880 roku z młodszą o dwa lata Marianną Rejman.

Ich syn, Edward Kobuszewski, urodzony w 1890 roku, studiował medycynę (zachowała się jego fotografia w studenckim mundurku i czapce), ale później pracował w Pocztowej Kasie Oszczędności jako kierownik biura sejfów, tzw. kasetek. Według opracowania „Warszawskie Nowe Bródno 1940 wydobyte z mgły zapomnienia” autorstwa Zygmunta Kupniewskiego, Edward Kobuszewski był także właścicielem bazaru położonego przy ulicy Białołęckiej róg Julianowskiej, wyposażonego w otwarte kramy, postój furmanek ogrodników oraz w zamknięty pawilon mieszczący m.in. kawiarenkę, pracownię kapeluszy i jatkę koszerną dla żydowskiej klienteli.

Edward Kobuszewski na Bródnie poznał swoją przyszłą żonę, Alinę z Kowalskich. W 1920 roku urodziła się ich pierwsza córka Maria, a półtora roku później, w 1921 – druga córka, Hanna. Rodzina mieszkała w zbudowanym przez Mikołaja Kobuszewskiego domu przy ulicy Nadwiślańskiej 3. Ten dom oraz szczęśliwe dzieciństwo na Bródnie opisała młodsza córka Edwarda Kobuszewskiego Hanna Zborowska w książce pt. „Humor w genach”. Dom był jednopiętrowy, miał spadzisty dach kryty papą, a ściany pomalowane były na jasnobrązowy kolor. Kilkupokojowe mieszkanie państwa Kobuszewskich mieściło się na pierwszym piętrze. Jak pisze autorka, było przestronne, jasne, urządzone starymi, pięknymi meblami. Niestety, nie miało wygód, a kąpiel odbywała się w specjalnie skonstruowanej, drewnianej wannie. Do 1926 roku nie było też tam elektryczności.

Dziewczynki codziennie jeździły do szkoły tramwajem nr 21, gdyż uczęszczały do Gimnazjum, a potem do Liceum Leonii Rudzkiej przy ulicy Zielnej. Wakacje rodzina spędzała zazwyczaj w posiadłości dziadka Mikołaja w Strudze pod Radzyminem.

Kiedy Maria Kobuszewska miała czternaście lat, a Hanna trzynaście, w 1934 roku, w domu na Nadwiślańskiej urodził im się brat, Jan. Przy tak dużej różnicy wieku, oczywiste było, że siostry mu matkowały, nazywając braciszkiem-synkiem. Jan Kobuszewski nie mógł zapamiętać Bródna, ponieważ w 1935 roku rodzina przeniosła się do centrum Warszawy. Alina i Edward Kobuszewscy wynajęli mieszkanie przy ulicy Śliskiej. Tam spędzili ostatnie cztery lata do wybuchu wojny, kiedy to znowu musieli zmienić lokum, jako że ulica Śliska znalazła się w granicach getta. Wtedy przenieśli się na ulicę księdza Skorupki.

W momencie wybuchu wojny Maria Kobuszewska była już studentką drugiego roku medycyny, a Hanna właśnie pomyślnie zdała maturę i myślała o studiach na Akademii Sztuk Pięknych. 1 września zastał je w Strudze. Przez letni dom Kobuszewskich zaczęły przewijać się tłumy uciekinierów z Warszawy, a pewnego dnia przybyły zmotoryzowane kolumny niemieckie, jadące w stronę Marek. Niemcy wpadli na podwórko i schwycili pierwszego pacjenta Marysi, ukochanego koguta Karmazyna, któremu przyszła lekarka wyleczyła złamaną nogę.

Potem zaczęło się niewolnicze życie w okupowanej Warszawie. Wszyscy, szczególnie młodzież, musieli gdzieś pracować, aby mieć tzw. ausweiss, chroniący przed wywózką do przymusowej pracy do Niemiec. Maria zaczęła pracować w aptece pana Albrechta przy ul. Marszałkowskiej jako „tyran”, czyli pracownik wykonujący najprostsze czynności - nalewała płyny do butelek i robiła proszki od bólu głowy. Z czasem do starszej siostry dołączyła Hanna, która zajęła miejsce w aptecznej kasie. Uczęszczała też na tajne kursy malarstwa do prof. Bolesława Kuźmińskiego.

Maria Kobuszewska, żołnierz AK, chcąc kontynuować studia zapisała się do założonej przez doktora Jana Zaorskiego Szkoły Zawodowej dla Pomocniczego Personelu Medycznego, będącej w rzeczywistości zakonspirowanym Wydziałem Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. W marcu 1943 roku została aresztowana. Później okazało się, że aresztowano całą grupę młodych ludzi studiujących potajemnie medycynę na kursach doktora Zaorskiego, między innymi zabrano też córkę doktora, Basię Zaorską.

Maria trafiła na Pawiak. Siedziała razem z Polą Gojawiczyńską, która później napisała powieść „Krata”, jako wspomnienie tego okresu. Na szczęście na Pawiaku lekarzem więziennym był znajomy rodziny Kobuszewskich, doktor Józef Koenig, który przenosił grypsy i wiadomości od więźniów. Dwukrotnie Niemcy przewozili Marię na Szucha na przesłuchania. Z drugiego przesłuchania wracała akurat wtedy, kiedy była akcja pod Arsenałem, zamknięta w samochodzie, który jechał za samochodem wiozącym Rudego. Choć to zakrawa na cud, dzięki staraniom doktora Zaorskiego, zwolniono ją po trzech miesiącach. Nie zaprzestała jednak działalności konspiracyjnej. Wzięła udział w Powstaniu Warszawskim jako sanitariuszka.

Rodzina Kobuszewskich szczęśliwie przeżyła okres wojny. Przeszli przez obóz w Pruszkowie, skąd Hanna Kobuszewska o mało co nie została wywieziona do Niemiec. Odnaleźli się w małej podkrakowskiej miejscowości Krzcięcice, gdzie Maria leczyła chorych. Po powrocie do Warszawy, w 1945 roku zamieszkali na Saskiej Kępie, na ulicy Królowej Aldony. Janek Kobuszewski miał wtedy 11 lat. Po latach okupacji i koszmarze Powstania Warszawskiego mógł nareszcie przeżywać swoje spóźnione dzieciństwo. Jak sam wspomina, był niezłym urwisem. Wagarował chodząc nad Wisłę. Ale może to właśnie wtedy po raz pierwszy zainteresował się teatrem?

Jesienią 1945 roku obejrzał spektakl „Placówka” Prusa w teatrze Comoedia przy ulicy Szwedzkiej. Potem w Sali Wedla zobaczył „Dwa teatry” Szaniawskiego. Wtedy jeszcze nie myślał o aktorstwie, marzył o tym, żeby zostać księdzem. Maturę zdał w Liceum im. Adama Mickiewicza. Aktorem nie został od razu. Kiedy za pierwszym razem nie został przyjęty do Szkoły Teatralnej, trafił do Państwowej Szkoły Dramatycznej Teatru Lalek. A gdy po roku, świetnie przygotowany ponownie stawił się na egzamin, dostał się bez problemu. Szkołę Teatralną ukończył w 1956 roku i w tym samym sezonie zadebiutował na scenie w nieistniejącym już Teatrze Młodej Warszawy.

Początkowo obsadzany był w rolach typowo dramatycznych. Jednak szybko odkryto jego talent komediowy i zaczął grać w komediach i kabarecie. Występował na deskach kilku warszawskich teatrów, najdłużej w Teatrze Kwadrat, w którym pracuje bez przerwy od 1976 roku. Grał w tysiącach spektakli, w dziesiątkach filmów oraz nakręcił ok. 2 tysiące programów telewizyjnych. Z Janem Kociniakiem występował w pierwszym cyklicznym satyrycznym programie telewizyjnym „Wielokropek”. Był również odtwórcą roli tytułowej w pierwszym polskim serialu telewizyjnym „Barbara i Jan”. Pamiętny Dziadek Jacek Poszepszyński ze słuchowiska radiowego „Rodzina Poszepszyńskich”, rozśmieszał także w teatrzyku Zielona Gęś Gałczyńskiego i w Kabarecie Olgi Lipińskiej.

Do historii polskiego kabaretu przeszedł skecz „Wężykiem, wężykiem” z kabaretu „Dudek”. Jan Kobuszewski grał tam majstra hydraulika, który uczył życia praktykanta Jasia, granego przez Wiesława Gołasa, każąc mu podkreślać wężykiem każdą swoją złotą myśl, trafną i przydatną, jak ta: „Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”.

Jan Kobuszewski nie jest jedynym aktorem w klanie Kobuszewskich. Poza jego żoną Hanną Zembrzuską, aktorem został również siostrzeniec, Wiktor Zborowski, którego żoną jest aktorka Maria Winiarska. W ten sposób, jak pisze w swoich wspomnieniach Hanna Zborowska, mama Wiktora Zborowskiego, spełniła się przepowiednia dziadka Stanisława Kowalskiego, że wśród jego wnuków będzie i uczona i artysta. Maria Kobuszewska-Faryna (zm. w 2009) została profesorem nauk medycznych w dziedzinie patomorfologii, Hanna Zborowska (zm. w 2012) była utalentowaną malarką a aktorów w tej, wywodzącej się z Bródna rodzinie, jest całe mnóstwo.

Joanna Kiwilszo