Białołęckie spotkanie z kosmosem

Przy pięknej pogodzie, 30 maja, na Pikniku Naukowym „Kosmos wokół nas” były tłumy. Organizatorzy - Fundacja Edukacji Astronomicznej we współpracy z Centrum Badań Kosmicznych PAN i z Zespołem Szkół nr 43 przy Kobiałki – przygotowali dla zwiedzających mnóstwo atrakcji.

Program pikniku był tak skonstruowany, by można było odwiedzić wszystkie stanowiska i nie stracić niczego interesującego.

Drogowskazy na niebie

Ogromnym powodzeniem cieszyły się pokazy w mobilnym planetarium.
Wyświetlane tu 20-minutowe prezentacje „Drogowskazy na niebie”, przeplatane były „Gwiezdnymi opowieściami” dla młodszych dzieci. Mobilne planetarium odwiedziło ponad 200 osób – tych młodszych i tych starszych. A było warto, bo można tu było poznać najjaśniejsze gwiazdy na naszym firmamencie, m.in. Arktura, Spikę, Wegę, Mizara i Gwiazdę Polarną, a także nauczyć się je wyszukiwać i rozpoznawać. Zwiedzający zdobywali wiedzę na temat gwiazdozbiorów i ich klasyfikacji. Po opuszczeniu mobilnego planetarium wszyscy z pewnością wiedzieli, które spośród gwiazdozbiorów należą do grupy niezachodzących, które są wiosenne, a które letnie. Fascynujący był film o Drodze Mlecznej, która niestety w Warszawie jest nieobserwowalna na nocnym niebie ze względu na łunę świateł miasta; fascynujące były również opowieści o meteorach, deszczach meteorów i o meteorytach.

Rakiety na start

Czy wśród młodszych i starszych miłośników astronomii znajdzie się ktoś, kto nie marzyłby o locie w kosmos? Niemożliwe. Piknikowe warsztaty budowy rakiet dedykowane były co prawda dzieciom z klas I-VI, ale jak się okazało z większymi nawet wypiekami na twarzach budowali je ich rodzice. Międzypokoleniowa współpraca była szczególnie owocna. Z półlitrowych plastikowych butelek powstało wiele rakiet, wyposażonych w czubki i stateczniki. Zjawisko odrzutu objawiło się młodym i trochę starszym konstruktorom podczas startu rakiet. Startowały z wyrzutni, napędem było sprężone powietrze. Wtłoczone pod ciśnieniem do rakiety wykonanej z plastikowej butelki napełnionej wodą, powodowało odrzut (start) rakiety i jej lot na odległość kilku metrów.

Bombardowanie meteorytami

Wokół dr Beaty Dziak-Jankowskiej niemal przez cały czas gromadził się spory tłumek. Pani doktor tłumaczyła, co się dzieje podczas upadku meteorytu czy asteroidy na Ziemię. Pokaz powstawania krateru był całkowicie bezpieczny, bowiem zastosowano do niego zawartość kuchennych szafek w postaci mąki, kaszy manny czy ryżu, trzech płaskich mis i kilku rodzajów kamieni lub kulek z różnych materiałów. Pokaz cieszył się ogromnym powodzeniem, także podczas przerw, ponieważ wówczas można było bezkarnie zanurzać ręce, głównie w mące. W domu nikt by na to nie pozwolił.

Podczas warsztatów dzieci i towarzyszący im rodzice nie tylko słuchali opowieści i przyglądali się eksperymentom, ale brali również aktywny udział w tworzeniu kraterów. Dzieci własnoręcznie formowały najpierw gładką powierzchnię ciała niebieskiego, na które za chwilę spadał deszcz meteorów tworzących kratery różnego rozmiaru, w zależności od masy ciała, w tym przypadku rodzaju i wielkości kulki oraz prędkości ciała, która w tym przypadku zależała od wysokości, z której rzucana była kulka. Na nowo powstałe, duże kratery po uderzeniach dużych obiektów, spadały małe obiekty, tworząc małe kratery na większym śladzie. W ten sposób eksperymentalnie można było doświadczyć, który krater powstał wcześniej, który zaś później. Pani doktor wraz z młodymi adeptami formowała w mące, kaszy lub ryżu hipotetyczne miasta, by unaocznić dzieciom jak groźne dla ludzkich siedzib mogą być uderzenia asteroid lub meteorytów i jak daleko mogą sięgać uderzenia odłamków upadającego obiektu.

Narodziny komety

Jak zwykle na kosmicznych piknikach, tak i tym razem, z wielkim zainteresowaniem obserwowano spektakularny pokaz narodzin komety. Kometę wyczarował znany czytelnikom NGP mgr Paweł Z. Grochowalski, szef Biblioteki Centrum Badań Kosmicznych. Wstępem do pokazu była opowieść o budowie komet, ich narodzinach, sposobach poruszania się i o tym, jak kończą swój żywot. Następnie na oczach widzów powstawała kometa. Rodziła się z popiołu, wody, suchego lodu, amoniaku i odrobiny soku malinowego. Wrażenie było nieziemskie, kiedy z kłębów białych oparów buchających z miski, po wymieszaniu prozaicznych składników, wyłoniła się kometa. Można było ją dotknąć i podmuchać na nią, by rozwinęła warkocz.

Warsztaty i pokazy modeli

Centrum Badań Kosmicznych PAN wystawiło na pikniku lotny model pierwszego polskiego satelity naukowego BRITE-PL Lem, wydrukowaną na drukarce 3D plastikową replikę wyrzutnika Dragon z modelem satelity Heweliusz, model młotka kometarnego MUPUS i model penetratora geologicznego KRET. Dzieci dostały darmowe egzemplarze komiksów opowiadających o wykorzystaniu technologii kosmicznych w codziennym życiu. Zainteresowani mogli sklejać modele satelity Lem, modele robotów lub kolorować rysunki o tematyce kosmicznej.

Dzieci z wielką uwagą śledziły prezentację działania wyrzutnika Dragon, słuchały opowieści o lotach kosmicznych i działaniu satelitów na orbicie okołoziemskiej, w tym o pierwszych polskich satelitach naukowych Lem i Heweliusz. Odwiedzający stoisko mogli również zapoznać się z działaniem penetratora geologicznego KRET, który jest urządzeniem przeznaczonym do pracy w warstwach podpowierzchniowych ciał Układu Słonecznego i dowiedzieć się wszystkiego na temat udziału CBK PAN w ponad 60 misjach kosmicznych, w tym o lądowaniu urządzeń zbudowanych w Instytucie na komecie, na Marsie czy na Tytanie, księżycu Saturna.

Stoisko Studenckiego Koła Astronautycznego Politechniki Warszawskiej sąsiadowało ze stoiskiem CBK PAN i prezentowało kosmiczne osiągnięcia studentów, w tym model pierwszego polskiego satelity PW-Sat, modele rakiet Amelia i Meteor-1, model łazika marsjańskiego Skarabeusz, który uczestniczył w zawodach łazików marsjańskich na pustyni w Utah, w 2009 roku. Do obejrzenia był również model pierwszego łazika Łunochoda, model satelity ESEO z modułami do układania, modele gondol do lotów stratosferycznych z misji Światowid. Odwiedzający stoisko mogli się m.in. dowiedzieć jak powstaje rakieta, jakie paliwo wykorzystuje się do jej napędzania i jak wyglądała misja satelity PW-SAT, który miał testować metody pozbywania się kosmicznych śmieci.

Innym fascynującym doświadczeniem była wirtualna podróż w kosmos. Prowadzący warsztaty Marcin Nasiłowski korzystał z wirtualnego teleskopu czyli programu WorldWide Telescope, który pozwala symulować planetarium i oglądać zdjęcia kosmicznych obiektów wykonane m.in. przez teleskopy Hubble’a, Spitzera czy Chandra. Uczestnicy warsztatów odbyli podróż w kosmos, w czasie której mogli obejrzeć jak poruszają się planety w Układzie Słonecznym i jak powstały gwiazdy i planety w naszej galaktyce.

To był niezapomniany dzień. Mamy nadzieję, że równie atrakcyjny piknik naukowy zagości w Białołęce również w przyszłym roku.

(egu)