Historia praskich rodów

Rodzina Elsnerów cz. 3

Dobiega końca XVII Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina i kończy się nasza opowieść o nauczycielu Chopina, Józefie Elsnerze i jego rodzinie. W obecnym odcinku poznamy losy kolejnych mieszkańców Elsnerowa - majątku, w którym kompozytor spędził niemal 30 lat swojego życia i w którym gospodarowali później jego potomkowie.

Po pogrzebie Józefa Elsnera zawiązał się w Warszawie komitet, który miał na celu zbieranie funduszy na wzniesienie grobowca oraz wydanie drukiem ważniejszych jego utworów, w tym oratorium „Męka Chrystusa”. W skład komitetu weszli m.in.: I. F. Dobrzyński, ówczesny dyrektor opery warszawskiej, Kazimierz Lubomirski, kompozytor i późniejszy tłumacz „Sumariusza”, Karol Kucz, redaktor Kuriera Warszawskiego oraz Wincenty Kostecki, mąż wnuczki Elsnera. To właśnie jemu zawdzięczamy informacje o Elsnerowie i jego mieszkańcach, które zawarł w 147 listach, pisanych do znajomych i rodziny w latach 1854-1864.

Jak pisze we wstępie do „Listów z Elsnerowa” prof. Maria Nietyksza, Wincenty Kostecki nie był jednostką wybitną – działaczem, myślicielem ani twórcą, ale właśnie dlatego jego listy są wyjątkowo cenne. Zawierają bowiem informacje o życiu przeciętnej rodziny w niewielkim majątku w połowie XIX wieku. Wincenty Ryszard Kostecki pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej. Urodził się w 1831 roku w Warce jako syn Franciszka i Tekli z Modzelewskich. Rodzice umarli, kiedy był jeszcze dzieckiem i, jak to w takich wypadkach bywało, opieka nad nim i resztą rodzeństwa spadła na najstarszą siostrę Antoninę i jej męża, Józefa Nartowskiego. Wcześnie zmuszony do podjęcia pracy zarobkowej, Kostecki pracował jako urzędnik skarbu, jak sam pisze „kancelista”, w Warszawie. 5 kwietnia 1853 roku poślubił Ludwikę Nidecką, córkę Emilii z Elsnerów i Ludwika Nideckich.

Małżeństwo z wnuczką Józefa Elsnera spowodowało, że porzucił warszawską posadę i jeszcze za życia dziadka żony rozpoczął gospodarowanie w Elsnerowie. I właśnie prowadzenie gospodarstwa oraz utrzymanie powiększającej się rodziny stało się główną jego troską, choć interesowały go również sprawy publiczne. Jemu właśnie przypadła opieka nad rękopiśmienną spuścizną kompozytora. Wincenty Kostecki reprezentował też rodzinę Elsnera w staraniach o wydanie jego dzieł oraz wzniesienie pomnika na Cmentarzu Powązkowskim.

Kosteccy mieli sześcioro dzieci, z których troje zmarło jeszcze za życia ojca. Po wspomnianej już Klarze, następny był syn (ur. 1855), któremu dano na imię jak ojcu, Wincenty, a na drugie Franciszek. Później kolejno urodziły się: Tekla (1857), syn, którego imienia nie znamy, gdyż zmarł zaraz po urodzeniu (1860), Emilia Jadwiga (1861) i Emilia Eugenia (1865). W korespondencji Kosteckiego przeważa tematyka rodzinna, uwagi dotyczące wychowania dzieci, codzienne sprawy, trudności związane z gospodarowaniem w małym mająteczku. Jednak nie brak też wydarzeń dramatycznych, jak zesłanie na Syberię niespełna dwudziestoletniego siostrzeńca, Bolesława Kłoczowskiego. Dużym problemem, jak wynika z listów, był brak stałego mostu na Wiśle, co utrudniało rodzinne kontakty.

Wincenty Ryszard Kostecki zmarł w Elsnerowie 25 lipca 1868 roku. Miał zaledwie 37 lat. Po jego śmierci Ludwika wyszła ponownie za mąż za niejakiego Skokowskiego, przed rokiem 1880 sprzedała majątek Witoldowi Marianowi Iłłakowiczowi i zamieszkała w Warszawie, w kamienicy przy ul. Długiej 28. W tym domu rodzina Kosteckich mieszkała do 1944 roku. Obecnie budynek ten już nie istnieje, spalony podczas Powstania Warszawskiego.

Syn autora „Listów z Elsnerowa”, Wincenty Franciszek Kostecki (ur. w 1855 r.) był prawnikiem, pracował jako notariusz przy wydziale hipotecznym sądu pokoju powiatu warszawskiego w Warszawie. Ponoć współpracował z Ludwikiem Zamenhofem przy tworzeniu odmiany esperanta. W 1886 roku ożenił się z Bronisławą Nidecką, z którą miał czworo dzieci: Emilię, Józefa, Jana i Jerzego Arkadiusza. Zmarł w 1940 roku w Międzylesiu. Urodzony w 1887 roku Jerzy Arkadiusz, niezwykle zdolny poliglota,  studiował prawo na Uniwersytecie we Lwowie oraz na paryskiej Sorbonie. Po skończeniu studiów pracował jako prawnik w Warszawie. Z Janiną z Klimontowiczów miał syna Andrzeja Jerzego, urodzonego w 1916 roku. To dla niego napisał książeczkę patriotyczno-moralizatorską pt. „Rozmowa ojca z synem”. Umarł w wieku 40 lat w 1927 roku.

Osierocony w wieku 11 lat Andrzej Jerzy już wcześniej nie był wychowywany przez ojca, gdyż rodzice rozwiedli się, a matka wyszła w 1924 roku ponownie za mąż za syna znanego poety, Artura Oppmana, Kazimierza Jerzego Wiktora Oppmana. Andrzej Jerzy, absolwent gimnazjum Mikołaja Reya, ukończył Szkołę Główną Handlową. Ze związku z Krystyną Schmalhofer miał dwoje dzieci: Mikołaja (ur. 1946), który zginął w 1983 roku w Szwecji oraz Małgorzatę (ur. 1942), obecnie doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie psychologii, adiunkta w Katedrze i Klinice Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Warszawie.

A co stało się z Elsnerowem? Jego losy nie są do końca znane. W 1917 roku majątek liczył 142 morgi, czyli około 80 hektarów. W 1942 roku zmniejszył się o 3 hektary, które kupili od Iłłakowicza Jan i Feliksa Cecylia Pędzichowie. Dworek przerobiono ponoć na restaurację. Pod koniec wojny, w 1944 roku w skład folwarku wchodziło 257 działek. Nie wiadomo, kiedy dokładnie zburzono dworek. W 1946 roku ziemie folwarku Elsnerów zostały przejęte przez Skarb Państwa na cele reformy rolnej. Z biegiem lat w jego miejscu powstała nowa zabudowa, zacierając ślady dawnych budynków.

Niedawno miejsce dworku udało się zlokalizować dzięki pomocy Zygmunta Walkowskiego, specjalisty od analizy zdjęć lotniczych, na podstawie fotografii wykonanych przez niemiecką Luftwaffe w 1944 roku. 5 września 2010 roku, dokładnie w miejscu, gdzie znajdował się  dworek, przy ul. Nefrytowej 6, stanął skromny pomnik w postaci półtorametrowej złamanej kolumny, wykonanej z jasnego, polerowanego granitu. Wyryto na niej nuty pochodzące z kompozycji Elsnera oraz daty jego urodzin i śmierci. Autorem monumentu jest artysta-rzeźbiarz Marek Moderau, autor m.in. pomnika „Polakom poległym za Francję”, znajdującego się na cmentarzu Pere-Lachaise w Paryżu oraz pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na cmentarzu wojskowym na warszawskich Powązkach.

Wydawałoby się, że wraz ze śmiercią Józefa Elsnera, który nie miał syna, a jedynie dwie córki, wygasła męska linia rodziny Elsnerów, co jakby zostało przypieczętowane zburzeniem elsnerowskiego dworku. Tymczasem rodzinny ślad pojawił się w słonecznej Prowansji, gdzie mieszka malarka, Maria Elsner-Michalska.

Maria Elsner urodziła się na Śląsku. Studiowała na krakowskiej ASP, jest członkiem ZPAP. Od trzydziestu lat mieszka we Francji, w Luberon, w samym sercu krainy lawendy i winnic. Pani Maria niewiele wie o swoim pochodzeniu, poza tym, że jest potomkinią słynnego kompozytora i że jej dziadek, również muzyk, miał na imię Jan. Wygląda na to, że pani Maria jest praprawnuczką nie samego Józefa Elsnera, ale jego młodszego brata, Jana Nepomucena Franciszka Józefa, urodzonego w 1782 roku. Wskazywałoby na to imię, często przekazywane wnukom po dziadku. Jak już o tym wspomniałam, ostatnią wiadomością o rodzeństwie Elsnera jest nazwisko 7-letniego Jana na liście dzieci przystępujących w 1789 r. w parafii grodkowskiej do pierwszej komunii. Prawdopodobnie, niedługo po komunii zamieszkał wraz z matką w okolicach Kłodzka.

Późniejsze losy jego potomka, również Jana Elsnera, dziadka Marii, owiane są mgiełką tajemnicy. Podobnie jak jego słynny przodek, był muzykiem i dyrygentem. Swoją żonę poznał w Ciechocinku, w parku zdrojowym, gdzie w wybudowanej pod tężniami w 1909 roku muszli koncertowej, grała prowadzona przez niego orkiestra. Ślub był skromny. Zamieszkali w Łodzi, a następnie w Warszawie. Krótko przed wybuchem I wojny światowej Jan Elsner pojechał koncertować do Niemiec. Tam poznał pewną wdowę, co doprowadziło do rozwodu. Babcia Marii nigdy mu tego nie wybaczyła i niechętnie go wspominała, stąd otaczająca go w rodzinie tajemniczość. A on sam, jeśli wierzyć przesądom, został ukarany przez los, zmarł bowiem w średnim wieku na skutek wypadku. Pochowany jest w Krakowie, gdzie mieszkał po powrocie z Niemiec ze swoją nową rodziną. Pani Maria Elsner nie zdążyła poznać dziadka. Nie odziedziczyła również po nim zdolności muzycznych, ale artystyczne – owszem. Swoje obrazy, przedstawiające widoki prowansalskich miasteczek wystawia z powodzeniem w wielu krajach Europy.

Dzieje Elsnerów i ich potomków Kosteckich to przykład rodziny o niemieckich korzeniach, która wrosła w polskie społeczeństwo i wniosła duży wkład w rozwój kultury i życia społecznego Warszawy. Co prawda, twórczość Józefa Elsnera jest dziś niemal zupełnie zapomniana. Swoimi kompozycjami nie porywał tłumów, nie wyznaczał nowych trendów. Można by powiedzieć, że był, podobnie jak jego ojciec i dziadek, dobrym rzemieślnikiem w swoim muzycznym fachu. W pamięci potomnych zapisał się głównie jako nauczyciel Chopina. I może rzeczywiście, największe sukcesy odniósł w pracy pedagogicznej i organizatorskiej, którą wykonywał z zapałem i sumiennością. Taką samą sumiennością w codziennej pracy odznaczał się dbający o spuściznę po sławnym przodku swej żony Wincenty Kostecki, gospodarujący w Elsnerowie, majątku położonym na terenie obecnego Targówka, gdzie zasługi rodziny, od której nazwiska przyjęło nazwę współczesne osiedle, upamiętnia skromna biała kolumna z nutowym zapisem.

Joanna Kiwilszo
Zdjęcia rodziny Kosteckich pochodzą z rodzinnego archiwum Małgorzaty Kosteckiej-Walenty.