Prosto z mostu

Ustawa o związkach metropolitalnych - odc. 2

Zgodnie z ekspresowym harmonogramem, 9 października Sejm zajął się ponowie ustawą o związkach metropolitalnych. Posłowie rozpatrzyli poprawki Senatu, przyjmując kilka usprawniających działanie związku metropolitalnego i odrzucając dwie, które istotnie pogorszyłyby szanse sukcesu ustawy. Związek metropolitalny będzie mógł powstać na obszarze zamieszkałym przez co najmniej 500 (a nie, jak chciał Senat, 350) tysięcy mieszkańców, a jego podstawowym źródłem dochodów będzie 5-procentowy udział we wpływach z podatku dochodowego od osób fizycznych.

Nie zmienia to mojej negatywnej opinii o całej ustawie. Jej wejście w życie pogorszy jakość samorządu terytorialnego w Polsce. Ustawa zabiera gminom i powiatom kompetencje w zakresie komunikacji publicznej („lokalnego transportu zbiorowego”) i przekazuje je tworzonym związkom metropolitalnym. W realiach Warszawy to związek teraz będzie właścicielem Zarządu Transportu Miejskiego (który zapewne zmieni nazwę). Zaniknie przez to demokratyczna kontrola nad ustalaniem rozkładów jazdy i cen biletów. Obecnie ceny biletów ustala rada miasta, w której co prawda bezwzględną większość ma jedna partia, ale nacisk opozycji i zwykłych obywateli, tak jak to było w 2013 r. podczas referendum, może nawet spowodować wycofanie się władz miasta z podwyżek. W związku metropolitalnym o taryfach decydować będzie anonimowy dla mieszkańców zarząd związku - w jego składzie nie będzie ani prezydenta, ani żadnego wiceprezydenta czy radnego. Szary urzędnik będzie się tłumaczył sytuacją oraz decyzjami innych urzędników. A budżet związku będzie skromniejszy, niż miasta stołecznego Warszawy, więc pokusa podwyżek przyjdzie szybko.

Ponadto ustawodawca nie przemyślał szczegółów nowych rozwiązań. Miasto będzie nadal właścicielem przewoźników: MZA, Tramwajów Warszawskich i Metra Warszawskiego. Jak wiadomo, władze miasta zakończyły wymianę taboru autobusowego w MZA, natomiast ten proces trwa w Tramwajach, o budowie Metra nie wspominając. Jak miasto ma kontynuować te inwestycje, jeżeli przestanie to być jego ustawowym zadaniem? Równie dobrze może zainwestować w jakiś hipermarket.

Ustawa zabiera także gminom, które znajdą się w związku metropolitalnym, podstawowe decyzje w zakresie zagospodarowania przestrzennego. To nie gmina decydować teraz będzie o rozmieszczeniu nowych dróg i innych inwestycji celu publicznego, o obszarach ochrony środowiska, o ochronie zabytków i dóbr kultury współczesnej oraz o maksymalnych powierzchniach przeznaczonych w gminie pod zabudowę. Te ustalenia, wiążące dla gmin, będą zawarte w „ramowym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego związku metropolitalnego”, w którego uchwalaniu nie będą uczestniczyć ani radni, ani obywatele.

Marszałek Adam Struzik zapowiedział zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Był skuteczny w sprawie „janosikowego”, więc mam nadzieję, że tym razem też mu się uda.

Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl
www.bialecki.net.pl