Lewa strona medalu

Jak urzędnicy mieszkańców i sąd zignorowali

Ta historia przejdzie do annałów stołecznego samorządu, jako przykład urzędniczej ignorancji. Na Białołęce, w otoczeniu domów jednorodzinnych i szeregowców, urząd dzielnicy wydaje pozwolenie na budowę. Ale nie na kolejny domek, czy budynek kilkurodzinny tylko na… blok z 70 mieszkaniami. Dla terenu obowiązuje stary miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który przewiduje zabudowę wielorodzinną, ale małogabarytową. Urzędnicy architektury uznali, że blok z siedemdziesięcioma mieszkaniami, pięciu kondygnacjami i dwupoziomowym parkingiem na 105 aut w bezpośrednim sąsiedztwie Parku Wiśniewo to budynek małogabarytowy.

Oburzeni mieszkańcy zebrali blisko 100 podpisów pod protestem i występujące w ich imieniu Stowarzyszenie Pierwsza Warszawska Agenda 21 zwróciło się do wojewody z wnioskiem o uchylenie pozwolenia. Jednocześnie wystąpiło do prezydent Warszawy o jak najszybszą nowelizację planu zagospodarowania przestrzennego, uniemożliwiającą tak duże inwestycje na tym terenie. Rada Miasta podjęła jednogłośną decyzję w tej sprawie i nowy plan zaczął być przygotowywany. Tym samym rozpoczął się wyścig z czasem, aby pozwolenie nie zdążyło się uprawomocnić ostatecznie. Początkowo wygrywał właściciel terenu wraz z potencjalnym developerem, bo wojewoda podtrzymał pozwolenie na budowę. Ostatecznie jednak szala zwycięstwa przechyliła się na stronę obywateli, bo Wojewódzki Sąd Administracyjny, rozpatrujący sprawę na wniosek sąsiadów uchylił pozwolenie, obciążając wojewodę kosztami postępowania sądowego. W tej sytuacji developer – notabene znany z tego, że inwestując unika konfliktów społecznych – wycofał się z zakupu działki. Mieszkańcy odetchnęli z ulgą, bo uznali, że w tej sytuacji każdy kolejny developer będzie chciał zbudować budynek mniejszy, dostosowany do otoczenia i przede wszystkim zgodny z nowymi parametrami zmienianego planu (nad którym prace zmierzają do finału). Nic bardziej mylnego. Otóż okazało się, że zjawił się nowy nabywca terenu, który postanowił wybudować praktycznie taki sam blok. I co robi urząd dzielnicy? Ponownie wydaje pozwolenie na budowę! Ignorując fakt, że poprzednie pozwolenie było błędne, skoro sąd je w całości unieważnił! Ignorując fakt, że wolą Rady Miasta Stołecznego Warszawy było uniemożliwienie tak agresywnej zabudowy terenu w sąsiedztwie pomników przyrody w Parku Wiśniewo! wyjaśnieniem zajmie się Rada Miasta i Pani Prezydent, do których wkrótce wpłyną skargi w tej sprawie. A samo pozwolenie zostanie, mam nadzieję uchylone już na początkowym etapie przez nowego wojewodę mazowieckiego.

Sebastian Wierzbicki
przewodniczący SLD w Warszawie
www.sebastianwierzbicki.pl