Jeżdżę do pracy z uśmiechem na twarzy

rozmowa z burmistrzem Dzielnicy Praga Północ Wojciechem Zabłockim

Na ostatniej sesji radni Dzielnicy Praga Północ podjęli decyzję o powołaniu Pana na stanowisko burmistrza. Czy mógłby Pan powiedzieć kilka słów o sobie?

Jako radny miasta st. Warszawy, obecnej kadencji zajmowałem się tematami praskimi. Złożyłem trzynaście interpelacji dotyczących problemów Pragi Północ. To dzielnica, którą się specjalnie interesowałem, ze względu na to, że jest to śródmieście, centrum prawobrzeżnej Warszawy. Odpowiadałem na przykład za projekt uchwały w sprawie pomnika „Czterech śpiących”. To temat, który mnie szczególnie interesował. Monitorowałem wiele spraw, o wiele zabiegałem, jak na przykład Plac Hallera czy ulica Wileńska, połączenia komunikacyjne z Targówkiem i Białołęką.

Skąd więc pomysł na objęcie stanowiska burmistrza w raczej niewielkiej dzielnicy, jaką jest Praga Północ?

Przekonałem się, że w wielu kwestiach nasz głos, jako opozycji w radzie Warszawy, nie jest brany pod uwagę. Bardzo często słyszeliśmy jako radni, że łatwo być w opozycji, ale rządzenie jest trudniejsze. To mnie zachęciło do tego, aby sprawdzić się w tej roli i udowodnić, że można zarządzać inaczej, lepiej. A Praga to dzielnica bardzo ciekawa, z perspektywami, bliska moim zainteresowaniom. Radni koalicji przeprowadzając ze mną rozmowy chcieli tej wartości. Jestem osobą trochę z zewnątrz, a trochę naszą. Czyli warszawiakiem, radnym miasta, ale ze spojrzeniem szerszym.

Ale współpracy ze społecznikami Pan nie odrzuca?

Taka współpraca jest ważna, szczególnie na Pradze, ale trzeba pamiętać, że poza społecznikami jest też rzesza mieszkańców oczekujących działań, które im się należą, a którzy się niekoniecznie przebijają ze swoim głosem.

Jakie są Pana związki z Pragą?

Z Pragą łączy mnie nie tylko praca radnego Rady Warszawy, ale też związki prywatne - mam tu bliskich. I przyznam, że to właśnie na Pradze zarobiłem swoje pierwsze pieniądze. Jako student pomagałem nosić piece na ulicy Białostockiej. To była ciężka praca, ale pan Janusz, który mnie wtedy przyjął, był dobrym pracodawcą. Dobrze znam Święto Ulicy Ząbkowskiej i pikniki w Parku Praskim. Latem ze znajomymi bywaliśmy w La Playa pograć w siatkówkę. Wielokrotnie byłem też w parku linowym.

Na czym więc będzie polegać Pana spojrzenie na Pragę?

Mam nową energię, świeże myślenie i duży zapał. Jeżdżę do pracy z uśmiechem na twarzy. Dla mnie Praga nie jest wyspą, jest częścią organizmu miasta, jedną z osiemnastu dzielnic, w których mam kontakty w różnych instytucjach. Chciałbym ściągnąć tych inwestorów, te instytucje, po prostu czerpać z tego, nie zapominając, że nie jesteśmy na osobnej wyspie.

Mamy na Pradze takie tendencje do myślenia o naszej dzielnicy jako osobnym bycie...

Wiem, że mieszkańcy Pragi - zupełnie słusznie - są bardzo związani z dzielnicą, bo jest inna, jest stara, jest piękna. Ale myślę, że takie spojrzenie z dystansu będzie jej służyło. Jestem tu nie po to, żeby budować siłę własnego nazwiska, realizować jakieś interesy, czy robić politykę.

Chciałbym, żeby Praga była zieloną eko-dzielnicą. Skoro zmieniamy ją i rewitalizujemy, to dodajmy do tego nową jakość. Trochę krajów zwiedziłem i zobaczyłem, że połączenie starego budownictwa z nowoczesnością w harmonijny sposób jest możliwe. Pomyślmy, a może pozyskamy z Unii Europejskiej środki, żeby tu na dachu urzędu postawić instalację solarną? A może na szkołach, szpitalach również? Oszczędzimy dużo energii, zarobimy na tym, pozyskamy środki, a zarazem będziemy mieli czyste otoczenie. Wiemy z raportów, że w Śródmieściu, ale też na Pradze, powietrze jest bardzo zanieczyszczone. Trzeba o tym pomyśleć przy okazji rewitalizacji, bo to jest nasze otoczenie, nasze zdrowie.

Jakie przyjmie Pan priorytety w swym działaniu?

Na pewno będzie to rewitalizacja i instalacje ciepła sieciowego. Nie będę się różnił od moich poprzedników - to kierunek niezaprzeczalny, nie możemy i nie chcemy go zmieniać. Najwięcej czasu poświęcę na infrastrukturę, na kontakt zewnętrzny z dzielnicami, z miastem, żeby rozwijać te największe projekty, które służą jak największej liczbie mieszkańców. Na pewno trzeba bardzo duży nacisk kłaść na oświatę, widząc jej problemy na tle problemów społecznych. Trzeba wspólnie realizować wsparcie rodzin, uczniów, poprawę warunków mieszkaniowych. Rewitalizacji budynków musi towarzyszyć rewitalizacja społeczna, żeby Praga kojarzyła się z miejscem dużych szans rozwoju i ciekawej kultury. Bardzo mnie cieszy, że Liceum Władysława IV po raz kolejny jest w czołówce najlepszych szkół w Warszawie – tym razem na trzeciej pozycji. Podobnych lokat życzyłbym wszystkim szkołom praskim, a tu sytuacja już jest znacznie trudniejsza. Będziemy nad tym pracować.

Na sesji mówiłem o partnerstwie Pragi-Północ i dzielnicy Żiżkow w czeskiej Pradze. To też jest industrialna, robotnicza XIX-wieczna dzielnica, która podźwignęła się z zapaści – jest tam mnóstwo pełnych klimatu knajpek, pracowni artystycznych, jest dużo różnych klubów, przyciągających tak miejscowych, jak i szukających autentyzmu turystów. Budujmy relacje z Żiżkowem, odświeżmy ją, zróbmy wymiany młodzieży i kulturalne. Chciałbym wystosować zaproszenie do władz Żiżkowa na Święto Ulicy Ząbkowskiej.

Kolejnym obszarem, który się z tym wiąże jest innowacyjność – zajmowałem się tym zawodowo. Wkrótce będzie otwarte Centrum Kreatywności i Warszawska Przestrzeń Technologiczna. Trzeba ściągać inwestorów, nowoczesne technologie, tworzyć atrakcyjne warunki dla start-upów, bo to są miejsca pracy, bo to jest korzyść dla dzielnicy, pełnej ciekawych nowoczesnych firm, a także miejscem, gdzie można zdolnych ludzi, zdolną praską młodzież angażować. Da im to szansę wybicia się dalej. Nie bez przyczyny powstał tu, na Pradze Google Campus. Trzeba myśleć o tworzeniu takich miejsc, skoro mamy zdiagnozowane problemy społeczne, edukacyjne i bezrobocie.

Bardzo ważna na Pradze jest polityka społeczna. Trzeba o tym pamiętać, kształtując ją nie tylko poprzez zasiłki, poprawę warunków lokalowych, ale także tworzenie przestrzeni publicznych oraz instytucji kultury, które mogłyby służyć mieszkańcom, w tym osobom starszym, bo praskie społeczeństwo się starzeje. Potrzebujemy więcej takich obiektów, także rekreacyjnych czy sportowych, nawet tak prostych jak siłownie plenerowe. Trzeba odpowiadać na te potrzeby. Za tę dziedzinę odpowiada burmistrz Dariusz Kacprzak – będę z nim ściśle współpracować, żeby tę politykę społeczną kontynuować i wzmacniać, a może zaproponować coś nowego. To wszystko składa się na plan budowy naprawdę nowoczesnej dzielnicy, trochę na wzór skandynawski, gdzie mamy nacisk na ekologię, na przyjazny transport, zachęcamy ludzi do poruszania się na rowerach i korzystania z transportu miejskiego. Najbardziej rewolucyjne zmiany powinno się zacząć w dzielnicy, która jest trudna, bo tu i tak trzeba najwięcej zmienić. W takiej dzielnicy, gdzie ludzie mają poczucie skali problemów - że jest zanieczyszczona, z przelotówkami, z walącymi się budynkami, z problemami społecznymi - takie rewolucyjne zmiany będzie łatwiej przeprowadzić, bo po prostu będzie większe poparcie społeczne ku temu. Bardzo na nie liczę. Może jestem nadmiernym optymistą, ale uważam, że prędzej coś zmienimy dążąc ku swoim marzeniom, niż stojąc w miejscu.

Jak Pan widzi rolę dzielnicy w Zintegrowanym Programie Rewitalizacji?

Chciałbym usiąść z władzami miasta, żeby skoordynować nasze działania. Obecnie największe inwestycje - mówię o Markowskiej 16, Targowej 40, Jagiellońskiej 28, ale też Centrum Kreatywności przy Targowej 56 czy nawet Pałacyk Konopackiego - są realizowane przez miasto, trochę z pominięciem Pragi. Chciałbym się dowiedzieć, jak władze Warszawy to widzą i wypracować jakiś czytelny model działania, który pozwoliłby dzielnicy uczestniczyć w tym procesie. Obiecane jest pół miliarda złotych na rewitalizację. To duże środki, choć z pewnością niewystarczające, bo według obliczeń ekspertów potrzeba co najmniej drugie tyle, żeby tę rewitalizację właściwie przeprowadzić. To będzie jedna ze spraw, którą będę chciał omówić z władzami miasta jako temat strategiczny dla Pragi.

Czego Panu życzyć na początek Pana misji na Pradze?

Przede wszystkim chciałbym mieć wsparcie, życzliwość miasta, bo bez dobrej współpracy to wszystko się nie uda. Będę przekonywać do tego, że warto, żeby Praga była dzielnicą, w której takie zmiany zaczniemy. Będę zachęcać i motywować, żebyśmy pokazali innym dzielnicom, innym miastom, że się da.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Karolina Krajewska