Praski folwark

Koniec Biblioteki numer 102?

Temat przeniesienia Wypożyczalni dla Dorosłych i Młodzieży nr 102 z ulicy Kijowskiej 11 (Szmulowizna) na ulicę Jagiellońską 47 E (Nowa Praga) jest bliski wielu mieszkańcom naszej dzielnicy. Dla przypomnienia - z powodu zbyt wysokich kosztów utrzymania lokalu dyrektor Biblioteki Publicznej im. Ks. Jana Twardowskiego podjęła decyzję o zmianie lokalizacji.

Tak brzmi wersja oficjalna. A jakie są fakty? Przed podjęciem decyzji NIE podjęto żadnych rozmów o zmianę stawki czynszu, choć jak zapewnia kierownik RSM Praga, która wynajmuje lokal, „spółdzielnia jest gotowa do podjęcia rozmów i obniżenia czynszu”; NIE podjęto próby znalezienia tańszego lokalu w tej okolicy w zasobach m.st. Warszawy’; NIE wystąpiono do ratusza o zwiększenie etatów, celem otwarcia nowej filii biblioteki na Nowej Pradze.

Mimo składanych wcześniej wniosków i wielokrotnych apeli mieszkańców w sprawie, dopiero 20 stycznia 2016 roku odbyło się wspólne posiedzenie komisji infrastruktury oraz kultury i sportu, na którym temat został podniesiony. Warto wskazać, że 10 listopada 2015 roku do zarządu dzielnicy zostało przekazane formalne stanowisko komisji budżetu w sprawie pozostawienia placówki w dotychczasowej lokalizacji, które pozostało do dzisiaj bez odpowiedzi.

Czy rzeczywiście nie istnieje żadna alternatywa dla tego problemu? Jednym z rozwiązań, jak twierdzi rzecznik Urzędu Dzielnicy Praga Północ, jest zgłoszenie w ramach budżetu partycypacyjnego projektu utworzenia biblioteki sąsiedzkiej. To jednak nie daje gwarancji, że projekt taki zostanie rozpatrzony pozytywnie, a nawet jeśli tak się stanie, to jego realizacja zajmie kolejny rok. Kolejne rozwiązanie, zasugerowane przez lidera kolacji rządzącej, sugeruje, aby RSM Praga bezpłatnie otworzyła punkt biblioteczny. A może tak dla przypomnienia cytat ks. J. Twardowskiego „Raczej siebie oskarżajmy, a nie innych”. Sami szukajmy właściwego rozwiązania, a nie przerzucajmy odpowiedzialności na innych.

Mieszkańcy osiedla „Kijowska” są zrozpaczeni. Wciąż nie wierzą, że to się dzieje naprawdę. Przecież ta biblioteka była tu ponad 40 lat! Istnieje od początku powstania osiedla. To jedyna placówka kulturalna w tej okolicy. Czytelnicy nie tracą nadziei i zbierają podpisy pod kolejnym wnioskiem o pozostawienie wypożyczalni.

Jest o co walczyć, bo sprawa wciąż nie jest przesądzona. Władze dzielnicy planują zorganizować w tym miesiącu spotkanie ze Spółdzielnią RSM Praga. Jednocześnie Związek Zawodowy NSZZ „Solidarność” zapowiedział rozmowę w sprawie biblioteki u burmistrza Pragi-Północ.

Nieodparcie pojawia się jednak pytanie, dlaczego osoba pełniąca funkcję dyrektora tej placówki jest głucha na potrzeby i prośby swoich czytelników? Przecież to oni są tu najważniejsi. Biblioteki nie powstają dla zysku ani prestiżu, są z definicji niedochodowe i pełnią służebną rolę w społeczeństwie. Dyrektor biblioteki powinna więc przede wszystkim zadbać o swoich podopiecznych, ułatwiać im dostęp do literatury, występować w ich imieniu. Może problemem nie jest lokal, ale sposób zarządzania i zbyt duże upolitycznienie, co powoduje utratę samodzielności programowej i zanik wartości autotelicznych?

Małgorzata Markowska
radna niezależna
Dzielnicy Praga Północ