XXXV sesja rady dzielnicy Białołęka

Kto, kogo?

Do tytułowego sformułowania można byłoby zasadniczo sprowadzić relację z XXXV sesji. Obrady trwające od 19:30 19 stycznia do 1:00 20 stycznia w istocie zakończyły się niczym. Przewodniczący Wikitor Klimiuk ogłosił na zakończenie, iż sesja się nie odbyła z powodu braku quorum. Punktów do przegłosowania i przedyskutowania było trzydzieści jeden, w tym trzynaście informacji zarządu dotyczących budowy szkół, przedszkoli i żłobków. Nie przedyskutowano i nie przegłosowano żadnego.

A zaczęło się wszystko od brakujących mikrofonów, które nie wiadomo gdzie się podziały i od przerwy na ich poszukiwania. Po zakończeniu przerwy na sali były zaledwie dwa mikrofony, jeden pozostał na stole zarządu i przewodniczących, do przekazywania drugiego wyznaczono sekretarza, który wręczał mikrofon radnym zabierającym głos. Sesja składała się przede wszystkim z bardzo wielu przerw. Na początku przerwy były regulaminowe, spowodowane imiennym głosowaniem składu komisji rewizyjnej. Po dwóch godzinach okazało się, że żadna kandydatura nie ma szans na przegłosowanie, jako że każdy z wybieranych w skład komisji radnych otrzymywał 11 głosów za i 11 przeciw. Podczas głosowań każdej z kandydatur dochodziło do utarczek dotyczących Lucyny Wnuszyńskiej, która wedle Wiktora Klimiuka nie dysponuje mandatem radnej, ponieważ ślubowanie złożyła przed poprzednią przewodniczącą rady – Anną Majchrzak (PO), która w myśl wyroku sądu (z października ubiegłego roku) nie była wówczas przewodniczącą rady, co skutkuje tym, że Lucyna Wnuszyńska złożyła ślubowanie przed niewłaściwą osobą. Sąd przywracając Wiktora Klimiuka (PiS) na stanowisko przewodniczącego uznał tym samym, że osobą właściwą do składania ślubowań przez radnych jest właśnie przewodniczący Klimiuk. cała koalicja rządząca w Białołęce, uznaje, że Lucyna Wnuszyńska jest radną. Piotr Basiński podczas głosowań nad kandydaturami do komisji rewizyjnej przekazywał dwu- albo trzykrotnie mikrofon Lucynie Wnuszyńskiej, by mogła zagłosować. Wiktor Klimiuk za każdym razem nie uznawał głosu radnej. W końcu mikrofon zabrał sekretarz i przekazywał na mównicy do rąk głosujących radnych. Radna Agnieszka Borowska zabrała mikrofon i przekazała go Lucynie Wnuszyńskiej, by ta po raz kolejny mogła zagłosować. Przewodniczący Klimiuk nie uznał i tego głosowania. Podczas głosowania nad następną kandydaturą do komisji rewizyjnej sekretarz poinformował radnych, że żaden z nich nie dostanie już mikrofonu do rąk własnych. W związku z tym Agnieszka Borowska zaczęła się szarpać z sekretarzem, wyrwała mu mikrofon i zaniosła go Lucynie Wnuszyńskiej. Wiktor Klimiuk nie uznał głosu Wnuszyńskiej także tym razem i ogłosił przerwę, informując, że doszło do rękoczynów i trzeba rozważyć wezwanie policji.

Po przerwie Wiktor Klimiuk próbował bezskutecznie namówić Lucynę Wnuszyńską, by usiadła na miejscu dla publiczności. Z trudnościami dyskutowano nad stanowiskiem rady w sprawie wycinki drzew nad Kanałem Żerańskim w związku z budową gazociągu. Dyskusja była przeplatana wnioskiem zgłoszonym przez Piotra Basińskiego o odwołanie Wiktora Klimiuka z funkcji przewodniczącego rady i dyskusjami nad tym wnioskiem. Wiktor Klimiuk zaprezentował ekspertyzę prawną mówiącą o tym, że wniosek o jego odwołanie został złożony nieprawidłowo, radni koalicji rządzącej twierdzili, że prawidłowo. Przepychanka w kilku podejściach zakończyła się przerwą. O 23:30, po którejś z trudnych do policzenia przerw doszło do bojkotu sesji. Salę opuścili radni PO wraz z koalicjantami. Przy stole zarządu pozostali burmistrzowie, na sali zaś radni PiS i RdB. Wiktor Klimiuk przedłużał przerwę około siedmiu razy. Bojkotujący obrady radni nie wrócili na salę. O 1 w nocy 20 stycznia Wiktor Klimiuk ogłosił, że z braku quorum sesja się nie odbyła, zaś cały jej program zostaje przeniesiony na kolejną sesję, pod koniec stycznia.

(egu)