Chłodnym okiem

Pomysły Pana Burmistrza

O tym Panu wprost jeszcze nie pisałem, a młody człowiek rządzi Pragą już ponad rok. W tym czasie zmieniono mu koalicjanta i zdążono mu wymienić już trzech zastępców. Bardzo elokwentny na sesjach, potrafi wszystko wytłumaczyć, naświetlić perspektywy, ale niewiele z tego wynika. Przychodząc zapowiadał transparentność - internetową transmisję obrad, a pozwolił na likwidację systemu elektronicznego głosowana, z którego można było się dowiedzieć, kto, w jakiej sprawie, jak podejmował decyzje. Głośno mówił o walce z reklamami, ale chyba szybko zapomniał. Dopuścił do likwidacji biblioteki na Kijowskiej. Nie stanął na wysokości zadania przy reorganizacji systemu placówek oświatowych na Pradze. Próbował się realizować w walce z dziką prywatyzacją, ale to grubszy kaliber. Ma problemy z gospodarką komunalną, walące się kamienice na Wileńskiej 5 i Kawęczyńskiej 67 oraz najdłuższa w Warszawie kolejka do mieszkań komunalnych. To powoduje zapewne, że od dawna nie wspomina na temat darmowej komunikacji w Warszawie. Dużo słów, mało konkretów. Młody człowiek próbuje pozytywnie zabłysnąć medialnie, stąd zapewne pomysł na tzw. bon mieszkaniowy na wzór świętej pamięci bonu edukacyjnego, którym to Pan Burmistrz próbuje rozwiązać problemy mieszkaniowe na Pradze. Na pierwszy rzut pomysł interesujący. Samorząd daje pieniądze, osoby uprawnione do lokalu komunalnego wynajmują za te środki mieszkanie na wolnym rynku i wszyscy są szczęśliwi. Nawet wyliczono koszty programu pilotażowego. Obejmowałby 100 rodzin po 1000 zł, co daje to w skali roku 1, 2 miliona. Przy budżecie Pragi Północ 300 milionów niewiele, ale. Burmistrz dziś mówi o przysłowiowych Niderlandach - jest to rozwiązanie, którego nie przewiduje obecne ustawodawstwo. Zmiana przepisów w tym zakresie to ruszenie kilku ustaw i mnóstwo pytań, np. czy środki te byłyby zwolnione od podatku i czy miałyby wpływ na wysokość innych zasiłków. Na Pradze oczekuje w kolejce prawie 500 rodzin, a to są pieniądze już zdecydowanie większe. Wyliczone koszty przez Burmistrza obejmują tylko 1 rok, a co dalej? Beneficjenci programu skazani byliby na życie na walizkach pod ciągłą kontrolą urzędników, których obowiązkiem byłoby sprawdzanie, czy osoby nadal spełniają surowe kryteria dochodowe dla osób mogących ubiegać się o lokal z zasobów komunalnych. W przypadku nawet niewielkiego przekroczenia rodzina wypadałaby z programu. Burmistrz wspomina o trójstronnych umowach z udziałem urzędu, ale nie wspomina o tym, że w tym momencie byłby stroną wszelkich konfliktów prawnych na linii lokator - wynajmujący ze wszelkimi konsekwencjami, także finansowymi. Podążajmy dalej, jeśli jakąś grupę najemców lokali obejmiemy monitoringiem ich uprawnień do zajmowania lokalu komunalnego, to mogą pojawić się w PiS pomysły, dlaczego nie zweryfikować praw wszystkich innych najemców do zajmowanych już lokali komunalnych pod kątem finansowym (i nie piszę tego bezpodstawnie). Burmistrz Wojciech Zabłocki, bo o nim mowa, na konferencji prasowej miał powiedzieć „Niestety, często jest tak, że z lokali komunalnych korzystają osoby, które w ogóle ich nie potrzebują. Od momentu przyznania mieszkania ich sytuacja może się znacznie poprawić, teoretycznie mogą wygrać w totolotka. Obecnie nie mamy narzędzi, które pozwalałyby to na bieżąco nadzorować”. Brzmi to niebezpiecznie. Nawet gdybym nie wiedział, poznałbym PiS-owski sposób myślenia - wszystko kontrolować i nadzorować. PRL z ich władztwem śni im się po nocach. Pomysł bonu jest klasyczną populistyką, można ich kreować wiele. Przykład: sprzedajmy wszystkim najemcom lokale komunalne za 1 zł. Rozwiążemy mnóstwo problemów. Powstaną wspólnoty mieszkaniowe. ZGN, na który rządzący na Pradze mocno się boczą, stanie się niepotrzebny. Oszczędzimy miliony. Pełna szczęśliwość, wszyscy będą na swoim. Na pierwszy rzut pomysł interesujący. Nieważne, że większość tych wspólnot szybko nie będzie miała płynności finansowej, bo wielu lokatorów tak samo nie będzie stać na zaliczki jak na czynsze, więc zbankrutują, a nieruchomości za długi przejmą kolejni łowcy okazji. Pomysły można mnożyć.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl