Społeczny obserwator

Mieszkańcy upiększają Pragę

Tryumf (aż 4 nagrody) mieszkanek Pragi Północ w zakończonej niedawno 34. edycji konkursu „Warszawa w kwiatach i zieleni” (przy okazji zapraszam do lektury wywiadu, jaki przeprowadziłem dla NGP z jedną z laureatek) to kolejny dowód na to, że wielu prażanom zależy, by nasza dzielnica wyglądała pięknie. Zapewne część z szanownych czytelników nie zgodzi się w powyższym stwierdzeniem, przypominając o niszczonych bazgrołami elewacjach odnowionych budynków, połamanych, dopiero co zasadzonych drzewach, rozjeżdżanych trawnikach, wykradanych kwiatach z ulicznych rabat, czy zalegających na wielu podwórkach śmieciach. I mógłbym przyznać takim osobom rację, gdyby nie fakt, że coraz więcej mieszkańców Pragi mówi stanowcze „Nie” takim praktykom. Widać to na wielu polach. W rozmowach w świecie wirtualnym (zażarte dyskusje na Facebooku pod postami dotyczącymi zaniedbań w przestrzeni publicznej) i tzw. realu, ale też w konkretnych czynach – akcie wyborczym podczas głosowania na projekty zgłaszane do budżetu partycypacyjnego (na Pradze od lat wygrywają projekty zielone i dotyczące poprawy estetyki przestrzeni publicznej), wytyczeniu i pielęgnowaniu sąsiedzkich ogródków, namówieniu sąsiadów do uprzątnięcia okolicy, czy właśnie poprzez coroczne ozdabianie balkonu. W tym ostatnim przypadku nie tylko wiosną i latem, ale również zimą (dekoracje świąteczne).

Opisane powyżej działania to kolejny dowód, że nawet w najbardziej sypiącej się kamienicy znajdują się lokalni liderzy, którym zależy na tym, by budynek, w którym mieszkają i jego najbliższa okolica wyglądały pięknie. A jak już zadbamy o kamienicę, to przyjdzie pora na ulicę, zaniedbany do tej pory skwer czy stworzenie zupełnie nowej przestrzeni zielonej. Tyle, że takie działania nie raz trwają długie lata. Co więc należy zrobić, by nie zdusić w zarodku inicjatyw i pomysłów mieszkańców? Dużą rolę na tym polu ma do odegrania lokalny samorząd (zarówno miejski, jak i ten, który działa na poziomie dzielnicy) oraz jego wyspecjalizowane jednostki. Jednym z laureatów przywołanego na początku felietonu konkursu został w tym roku śródmiejski ZGN. Czy jego praski odpowiednik lub inna jednostka odpowiedzialna za estetykę przestrzeni na Pradze - Zarząd Praskich Terenów Publicznych - są gorsze, by sięgnąć po takie laury? Niektórzy urzędnicy powiedzą, że problemem są pieniądze (jednostki po lewej stronie Wisły mają z reguły większe budżety), ale jak pokazuje przykład pani Basi z Łochowskiej, już za 150 zł można stworzyć oszałamiającą przestrzeń kwiatową. Klucz do sukcesu leży gdzie indziej, tj. w kontroli wykonywanej pracy i stawianiu na jakość, a także edukowaniu (oraz wspieraniu inicjatyw) mieszkańców. Tylko partnerska współpraca urzędników i mieszkańców na płaszczyźnie dbania o wspólną przestrzeń oraz poczucie współodpowiedzialności za efekt końcowy mogą dać gwarancję, że efekty wykonanych prac upiększających przetrwają dłużej niż jeden dzień. Czego życzę sobie i szanownym czytelnikom.

Krzysztof Michalski
Praskie Stowarzyszenie
Mieszkańców „Michałów”
Napisz do autora:
stowarzyszenie.michalow@gmail.com