Chłodnym okiem

Władza kombinuje

Wbrew tytułowi felieton nie będzie poświęcony żadnym malwersacjom finansowym ani przekrętom władzy. Ostatnio bardzo często się zdarza, że terminy sesji pokrywają się z dniami ukazania się na rynku kolejnego numeru Nowej Gazety Praskiej. Nie wiem, czy jest to przypadek, czy celowe działanie władzy. Część felietonistów odnosi się bowiem często w swoich artykułach do wydarzeń na sesji. Nie wspomnę już o komentatorach, których teksty ukazują się kolejne dwa tygodnie po wydarzeniach. W polityce dwa tygodnie to wieczność, w życiu samorządowym to także szmat czasu. Pomimo faktu, że w porządku obrad są dwie korekty budżetu i stanowisko rady w sprawie zmiany granic dzielnicy, o podjętych decyzjach dowiecie się Państwo na początku października. Oczywiście, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że proponowane uchwały zostaną poparte przez rządzącą większość PiS i przystawki w postaci radnych niezależnych, ale zdarzało się także inaczej. Ten zarząd nie posiada 100% rządu dusz i super pewnego zaplecza politycznego. Każde więc głosowanie jest dla niego niespodzianką, tak jak wprowadzane na sesje stanowiska. Zarząd także potrafi zaskoczyć, wprowadzając na sesje w ostatniej chwili projekty uchwał, które nie stawały wcześniej na merytorycznych komisjach. Tak było ostatnim razem, gdy na sesji rozpatrywaliśmy 5 (słownie pięć) korekt budżetu, podczas gdy na komisji dzień wcześniej omawialiśmy tylko - lub aż - cztery. Wracając do proponowanych uchwał budżetowych, mimo że ich skala to około 2 milionów złotych przy 350-milionowym budżecie Pragi wydaje się niewielka, zaznacza się tendencja obserwowane przeze mnie od jakiegoś czasu. Zaczynają otóż z budżetu znikać poważne kwoty z wydatków inwestycyjnych i zarząd zaczyna nimi zasilać wydatki bieżące. Aby nie być gołosłownym, proszę bardzo: z jednej strony czytam o zdjęciu 1,4 miliona z pozycji ciepło sieciowe w budynkach komunalnych, by w innej dostrzec zwiększenie wydatków na zasiłki i pomoc w naturze (prawie 500 000) i dofinansowanie działań w kulturze (300 000). Nie neguję wydatków społecznych, ale martwi mnie rezygnacja z zadań, które na dzień dzisiejszy stanowią clou programu rewitalizacji na Pradze. W ogóle temat rewitalizacji jakoś mocno nie przewija się w życiu północnopraskiego samorządu i to mnie martwi. Komisja infrastruktury nie monitoruje programu na bieżąco, a przecież w tym roku mamy na niego wydać prawie 40 milionów złotych i mimo że burmistrz Zabłocki mówił publicznie na sesji o 90% zaangażowaniu wydatków budżetowych, to po zrealizowanych wydatkach na poziomie 10% jakoś w to nie wierzę. Czas pokaże, kto się mylił i kombinowanie nic tu nie pomoże.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl