Gazociąg - konsultacje, które niczemu nie służą

Składając deklarację odtworzenia zieleni po budowie gazociągu inwestor, spółka Gaz-System S.A. zapowiedział przeprowadzenie w tej sprawie konsultacji społecznych.

- Zamiast fikcyjnych konsultacji posadźcie więcej drzew! – wołali mieszkańcy Białołęki na spotkaniu informacyjnym w ratuszu.

W spotkaniu, które odbyło się 20 września w Urzędzie Dzielnicy Białołęka, wzięli udział: przedstawiciele spółki Gaz-system S.A. – inwestora budowy gazociągu relacji Rembelszczyzna – EC Żerań, przedstawiciele PGNiG Termika S.A. – właściciela Elektrociepłowni Zerań, przedstawiciele firmy Utila, która na zlecenie inwestora ma przeprowadzić konsultacje społeczne w sprawie zagospodarowania brzegów Kanału Żerańskiego po budowie gazociągu, Dyrektor Zarządu Zieleni m.st. Warszawy Marek Piwowarski, przedstawiciel Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) Mirosław Lisowski, przedstawiciele Rady Konsultacyjnej ds. budowy gazociągu, przedstawiciele Zarządu Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy, radni, mieszkańcy oraz członkowie organizacji ekologicznych.

Było to kolejne, jedno z wielu spotkań na temat gazociągu, ale też sprawa ciągnie się od wiosny 2015 roku, kiedy to mieszkańcy Białołęki dowiedzieli się, że w związku z planami przejścia opalanej do tej pory węglem elektrociepłowni Źerań na gaz i budową gazociągu wysokiego ciśnienia, biegnącego z Rembelszczyzny na Żerań, PGNiG Termika zamierza wyciąć 1800 drzew rosnących nad Kanałem Żerańskim. Później było tylko gorzej: liczba drzew do wycięcia wzrosła do 3999 (zawsze to lepiej brzmi niż 4000), następnie okazało się, że gazociąg ma być budowany w trybie spec-ustawy, a Gaz-System, spółka która w międzyczasie przejęła inwestycję, otrzymawszy pozwolenie na budowę od Wojewody Mazowieckiego, wycofał się z umowy z miastem, zakładającej ustalone z mieszkańcami zagospodarowanie terenu po budowie gazociągu, czyli przede wszystkim dokonanie 8-9 tysięcy nasadzeń zastępczych we wskazanych przez dzielnicę miejscach. Inwestor zapowiedział, że będzie realizował tylko nakazy wojewody, który zobowiązał go do nasadzenia tylko 5000 drzew i to w miejscach oddalonych o 5 km od zniszczonego terenu, w nadleśnictwie Jabłonna.

Po złożeniu odwołania od decyzji wojewody przez burmistrz dzielnicy Białołęka Ilonę Soję-Kozłowską w lutym tego roku, organ drugiej instancji, w tym przypadku Minister Infrastruktury i Budownictwa uchylił decyzję wojewody w części dotyczącej nasadzeń zastępczych i nakazał inwestorowi zapewnienie odpowiedniej rekompensaty przyrodniczej za wycięte drzewa i dewastację terenu nad Kanałem. I znowu sprawa utknęła na kilka miesięcy, nie bardzo było wiadomo, czy inwestor zastosuje się do nakazów Ministra.

Wobec tego spotkanie w Ratuszu rozpoczęło się od złożenia pisma Zarządu Dzielnicy Białołęka na ręce przedstawicieli spółki Gaz-System z pytaniami dotyczącymi inwestycji. Odnosiły się one głównie do sposobu odtworzenia terenu po budowie gazociągu i udziału inwestora w tym procesie.

- Musimy wyciąć te drzewa, nie mamy wyjścia – odpowiedział na to dyrektor Gaz-System S.A. Oddział Rembelszczyzna, Artur Jastrzębski, a następnie nakreślił przed zgromadzonymi w ratuszu mieszkańcami Białołęki świetlaną przyszłość dzielnicy w czystym powietrzu po zrealizowaniu inwestycji.

Jednak to przecież nie sam fakt budowy gazociągu budził i budzi nadal  największe kontrowersje, ale trasa jego przebiegu. Jak bumerang wracało więc w czasie spotkania pytanie: dlaczego gazociąg nie może być przeprowadzony po drugiej, wschodniej stronie kanału?

Odpowiedzi były pokrętne. Przedstawiciele Gaz-Systemu powoływali się na przepisy, mówiące o tym, że gazociągu nie można lokalizować pod składowiskami, a takie tam się znajdują. Powoływali się także na trudne rozmowy z PKP i z przedstawicielami m.st. Warszawy, którzy jakoby nie chcieli, aby w porcie była lokalizowana taka inwestycja, ale nie byli w stanie określić, kto konkretnie się sprzeciwiał. W związku z wątpliwościami mieszkańców odnośnie tej argumentacji - zapis rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 26 kwietnia 2013 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać sieci gazowe i ich usytuowanie mówi bowiem o tym, że w strefach kontrolowanych nie należy urządzać stałych składów i magazynów, a nie o tym, że nie można lokalizować gazociągu pod istniejącymi składowiskami - dyrektor Artur Jastrzębski zobowiązał się wyjaśnić tę sprawę pisemnie.

Choć wycinka drzew jest przesądzona i planowana w okresie 12.2017-02.2018, mieszkańcy postulowali, aby ją jak najbardziej ograniczyć. Podkreślali, jak wielkie znaczenie ma zieleń i miejsca rekreacji na tym bardzo zanieczyszczonym terenie, jakim są okolice skrzyżowania Trasy Toruńskiej i ulicy Modlińskiej. Okazało się, że to wykonawca ostatecznie przesądzi o tym, ile drzew zostanie wyciętych.

- Wobec tego warto wybrać takiego wykonawcę, który wytnie ich jak najmniej – podchwycili mieszkańcy.
Jakkolwiek jest to słuszny postulat, w tej chwili kluczową sprawą wydaje się być nie wycinka, która jest nieunikniona, lecz zapewnienie rekompensaty przyrodniczej zdewastowanego przez budowę gazociągu terenu. Mateusz Senko z Rady Konsultacyjnej zapytał przedstawiciela spółki PGNIG Termika o to, jak spółka, jako główny beneficjent inwestycji, zamierza się zaangażować w zagospodarowanie terenów nad Kanałem Żerańskim po budowie gazociągu. W związku z tym, że odpowiedź na to pytanie wymaga decyzji kierownictwa PGNIG Termika S.A. ustalono, że stanowisko spółki zostanie przekazane w odpowiedzi na oficjalne pismo, które w tej sprawie do PGNIG Termika skieruje Zarząd Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy.

Konkretne deklaracje padły natomiast ze strony Gaz-Systemu. Dyrektor  Artur Jastrzębski zobowiązał się do odtworzenia zieleni Kanału Żerańskiego po budowie gazociągu z wyłączeniem 6-metrowej strefy nad instalacją. Ostateczna koncepcja ma zostać wypracowana w drodze konsultacji z mieszkańcami. Przedstawiciel spółki Gaz-System S.A. podtrzymał wcześniejsze deklaracje nasadzenia drzew (1 500 szt., chyba, że podczas konsultacji liczba się zmieni) o parametrach zgodnych z warszawskimi standardami zieleni. Ujawnił, że spółka na ten cel przeznaczy 1 mln zł, a jeśli kwota ta będzie niewystarczająca na realizację koncepcji, będącej wynikiem konsultacji społecznych, będzie się starał u kierownictwa spółki o dodatkowe środki.

Tymczasem dyrektor Zarządu Zieleni m.st. Warszawy Marek Piwowarski zwrócił uwagę na inny problem - niskiej jakości gruntowe ścieżki pieszo-rowerowe. Według niego, proponowane przez Gaz-System utwardzenie gruntu jest niewystarczające, po każdym większym opadzie deszczu grunt zostanie rozmyty i jazda rowerem będzie niemożliwa. Dyrektor Piwowarski zadeklarował, iż miasto jest w stanie przekazać środki na rewitalizację kanału po budowie gazociągu, ale pod warunkiem znalezienia wspólnego rozwiązania w sprawie infrastruktury pieszo-rowerowej i dalszego sposobu użytkowania tego terenu.

Podczas spotkania podano też ramowy plan konsultacji społecznych, dotyczących rewitalizacji terenów nad Kanałem Żerańskim po zakończeniu inwestycji budowy gazociągu. Mają się one składać z kilku elementów: badania PAPI, wywiadów indywidualnych, warsztatów, spacerów badawczych oraz geoankiety. Większość tych elementów zostanie przeprowadzona w październiku. Pierwsze warsztaty i spacery badawcze odbędą się w weekend 13-15 października, a spotkania będą podzielone wg odcinków budowy gazociągu:

- 13.10 godz. 18:00 – warsztat dotyczący odcinka I
- 14.10 godz. 09:00 – warsztat dot. odcinka II
- 14.10 godz. 12:00 – warsztat dot. odcinka III i IV
- 15.10 godz. 10:00 – 12:00 spacer badawczy po odcinku I
- 15.10 godz. 15:00 – 17:00 spacer badawczy po odcinkach II i III


(gdzie odcinek I obejmuje teren od EC Żerań do wiaduktu przy ul. Marywilskiej wraz z miejscem na przecisk za wiaduktem przy ul. Płochocińskiej, odcinek II - teren od wyjścia przecisku przy ul. Płochocińskiej do mostu na ul. Białołęckiej, odcinek III - teren od mostu na ul. Białołęckiej do mostu na ul. Kobiałka, odcinek IV - teren od mostu na ul. Kobiałka do Tłoczni Gazu Rembelszczyzna).

Konsultacje społeczne realizowane będą przez warszawską firmę Utila. Podczas spotkania przedstawiciele firmy zarzucili zebranych pojęciami typu „interesariusze” i „priorytetyzacja” co, nawet biorąc poprawkę na fakt, że pracownicy korporacji i firm konsultingowych uwielbiają zapożyczenia z angielskiego i „nowomowę”, od razu nasunęło pewne wątpliwości, co do poziomu i sensu przeprowadzania takich konsultacji. Zaczęto zastanawiać się, z jakiego budżetu konsultacje są finansowane i po co?

- Przedmiotem konsultacji jest to, co z tym terenem będziemy mogli zrobić, kiedy wy z tego terenu zejdziecie – odezwały się głosy z sali. – Takie konsultacje są fikcją. Służą tylko i wyłącznie rozładowaniu napięcia społecznego. Pieniądze na nie przeznaczone lepiej wydać na dodatkowe drzewa.

Dyrektor Artur Jastrzębski zapewnił, że konsultacje finansowane są z budżetu spółki Gaz-System i są potrzebne.
- Jeżeli już musimy wyciąć te drzewa, to przeprowadźmy konsultacje, poznajmy wzajemne stanowiska, aby teren nad Kanałem Żerańskim jak najlepiej zagospodarować.

Wkrótce mamy poznać miejsca zapowiedzianych warsztatów. Wszelkie wiadomości na temat konsultacji mają być dostępne na stronie www.kanalzeranski.pl.

Joanna Kiwilszo