Dla kogo nowa stacja PKP Warszawa Stalowa?

W świetle jupiterów i kamer, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, przedstawiciele PKP PLK oraz Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa ogłosili podpisanie umowy na przebudowę trasy kolejowej między Warszawą Gdańską a Warszawą Rembertowem. Wykonawcą została firma Torpol S.A. Prace, których koszt wyniesie 126 mln zł (85% tej kwoty pochodzi ze środków unijnych), obejmują m.in. budowę nowego przystanku PKP Warszawa Stalowa, dwóch nowych przejść podziemnych, wymianę torów oraz sieci trakcyjnej. Budowa planowana jest na lata 2018-2019.

Z punktu widzenia mieszkańców Pragi najistotniejsze wydają się być kwestie związane z budową nowego przystanku kolejowego oraz tuneli wykonanych w nasypie, z których jeden ma prowadzić na zapomniany cmentarz choleryczny (kilka lat temu kolejarze wyremontowali otaczające cmentarz ogrodzenie i uprzątnęli cały teren), a drugi właśnie na perony. W teorii wszystko wygląda dobrze. Gorzej jednak z praktyką.

Nowy przystanek projektowany jest na wysokości hipermarketu Tesco, bliżej ulicy Stalowej. Kilkaset metrów dalej trwają prace związane z budową stacji metra Szwedzka. Dzięki kolejowej inwestycji wiele osób przyjeżdzających do stolicy pociągiem, np. z Legionowa, może zyskać dobry punkt przesiadkowy. Pytanie jednak, czy jadąc np. na „Mordor” pasażerom opłacać się będzie wysiąść na Stalowej, następnie wsiąść do pociągu II linii metra, przesiąść się na stacji Świętokrzyska na I linię i tak dalej, skoro wygodniej dojechać bezpośrednio praktycznie na miejsce. Odpowiedź na tak postawione pytanie wydaje się jednoznaczna. Inny problem to dostępność do nowego przystanku dla mieszkańców terenów Szmulowizny, Michałowa i Targówka Fabrycznego, które położone są po drugiej stronie Alei Solidarności i linii wołomińskiej. Planowane usytuowanie przystanku i brak w projekcie rozwiązań zapewniających bezpośredni dostęp (kładki z windami, czy rampy dobudowane do istniejącego wiaduktu) powodują, że problem bariery linii wołomińskiej i Al. Solidarności pozostanie nierozwiązany. Pytanie, czy jest jeszcze czas, by takie zmiany wprowadzić? Warto spróbować, zwłaszcza, że budowa nowej stacji to historyczna szansa na naprawienie dziejowych zaniedbań i zszycie ze sobą podzielonych do tej pory fragmentów miasta na granicy Pragi i Targówka. Można byłoby nawet pójść dalej i np. zastanowić się nad przebiciem £omżyńskiej lub £ochowskiej jako ciągów pieszo-rowerowych. Ponowna okazja do takich działań, w dodatku niemal w całości sfinansowanych przez UE, może się prędko nie powtórzyć. Takie działania mogłyby również stanowić wstęp do dużo większej inwestycji, jaką jest dyskutowane od dawna zagłębienie linii wołomińskiej na jej praskim odcinku (i stworzenie centrum przesiadkowego na skrzyżowaniu linii kolejowych w rejonie wiaduktu linii gdańskiej). Odzyskana przestrzeń stanowiłaby atrakcyjną lokalizację pod zabudowę biurową i mieszkaniową, co powoduje, że rentowność tego typu inwestycji szacowanej swego czasu na ok. 1 miliard zł, rośnie. W kontekście rządowych planów związanych z budowaniem na terenach kolejowych wzdłuż Al. Solidarności mieszkań na wynajem w ramach programu „Mieszkanie Plus” jest to krok jak najbardziej zasadny.

Krzysztof Michalski