Prosto z mostu

O rzeczniku źle i dobrze

Kolejne szaleństwo puka do bram polskiej szkoły. Okazuje się, że zadania domowe... naruszają prawa dziecka. Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, wystąpił z taką tezą do ministra edukacji narodowej. Ponoć ze skargami na nadmiar zadanych prac domowych do rzecznika zgłaszają się i dzieci, i rodzice. Że dzieci - to nic dziwnego; Edmund Niziurski nie wymyślił czegoś takiego tylko dlatego, że w jego czasach nie było rzecznika praw dziecka. Że rodzice - też nie powinno dziwić. Pierwsze pokolenie, które nie musiało się uczyć matematyki do matury, a zamiast klasówek miało testy, wstydzi się teraz swojej ignorancji przed dziećmi, szukającymi u nich pomocy przy odrabianiu lekcji. Ale żeby poważny urzędnik do drugiego poważnego urzędnika?

Według rzecznika „dopuszczanie do nadmiernego obciążania dzieci pracami domowymi narusza przepis art. 31 Konwencji o prawach dziecka, zgodnie z którym Polska uznaje prawo dziecka do wypoczynku i czasu wolnego oraz stanowi nieuzasadnioną ingerencję szkoły w życie prywatne rodzin.” Do tego „uczniowie są przemęczeni, zniechęceni do zajęć szkolnych, nie mają możliwości odpoczynku oraz szans na realizowanie i rozwijanie pasji.” A przecież szkoła powinna bawić, nie uczyć, i w żadnym wypadku nie być miejscem rozwijania pasji - te, wiadomo, uczniowie rozwijają gdzie indziej... Tylko nie dziwmy się, że w następnym pokoleniu naruszeniem praw dziecka okaże się obowiązek przychodzenia na lekcje.

Niech powyższe zgryźliwości nie przesłonią faktu, iż uważam Marka Michalaka za jednego z sensowniejszych urzędników, jacy się nam trafili w III RP. Piszę to, gdy przeszedł niezauważony jego ostatni sukces, ściślej mówiąc: nie zwróciły na niego uwagi media przychylne rządowi, natomiast komentatorzy opozycyjni rytualnie - jak psy Pawłowa - zarzucili nowemu projektowi wszystko to co zwykle, z ciągotkami PiS do autorytaryzmu na czele. Chodzi o ustawę z 15 września 2017 r. o ochronie zdrowia przed następstwami korzystania z solarium, zabraniającą naświetlania dzieci rakotwórczymi promieniami UV w solariach, i radykalnie ograniczającą reklamę takich przybytków. Marek Michalak walczył o tę ustawę od 2009 r., mając poparcie najwybitniejszych polskich lekarzy radiologów i onkologów. Wreszcie, po kolejnym apelu rzecznika, z inicjatywą ustawodawczą w tej sprawie wystąpił Prezydent Andrzej Duda.

Wojna PO-PiS-owa w tym przypadku była o tyle bez sensu, że Marek Michalak został rzecznikiem praw dziecka dziewięć lat temu z rekomendacji Platformy Obywatelskiej, a przeciwko jego kandydaturze głosowali wówczas m.in. posłowie PiS. Na szczęście projekt ustawy poparły tym razem wszystkie kluby parlamentarne, od Nowoczesnej po Kukiza.

Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl
www.bialecki.net.pl