Co słychać na Pradze?

Ryk lwa i gadanie papug w ZOO, muzyczny przebój kapeli podwórkowej, dźwięk dzwonów cerkiewnych i nawoływania przekupniów na bazarze Różyckiego – to odgłosy, których można posłuchać podczas zwiedzania otwartej niedawno wystawy w Muzeum Warszawskiej Pragi.

To wystawa dla wszystkich, choć jest stworzona z myślą o osobach niewidomych i niedowidzących. Z pewnością jest to wystawa nietypowa, dająca możliwość innego niż zwykle poznania przestrzeni miasta.

„Co słychać na Pradze?” to dźwiękowy portret prawobrzeżnej Warszawy. Właściwie, jak zapewniają organizatorzy,  to dopiero szkic do portretu, bo ten projekt można rozwijać, pogłębiać i aktualizować.

Kuratorka wystawy, Anna Mizikowska jest z wykształcenia i doświadczenia dziennikarzem radiowym. Jak twierdzi: „myśli uszami”:

- Słucham dźwiękowego „tła”, kojarzę miejsca z ich brzmieniem. Chcę wiedzieć, co słyszę. Chciałabym, żeby również inni – goście wystawy – spróbowali poznać Pragę z takiej perspektywy – opowiada o początkach projektu.
Okazuje się, że wzrok nie jest na wystawie niezbędny.

Ekspozycję stworzono bowiem przy użyciu narzędzi ułatwiających jej odbiór przez osoby niewidome i niedowidzące. Wszystkie plansze, na których zaprezentowano najbardziej znane praskie obiekty, wykonano w technologii tyflografiki, sprawiającej, że obraz jest wypukły i przyjemny w dotyku. Każdej z wykonanych w ten sposób plansz towarzyszy dźwiękowy opis, który odbieramy zaopatrzeni w słuchawki i połączony z nimi wskaźnik, kojarzący dźwięk z obiektem.

Zaczynamy od tyflomapy Pragi, a później zatrzymujemy się w  najbardziej dla dzielnicy reprezentatywnych miejscach i słuchamy. Fabryka Wedla, Galeria Wileńska z Pszczelarium na dachu, Szpital Praski, Katedra św. Michała Archanioła i św. Floriana, Cerkiew św. Marii Magdaleny, Teatr Baj, Teatr Powszechny, Teatr Rampa, pub Łysy Pingwin – to tylko niektóre z prezentowanych dźwiękowo instytucji.

Podczas odwiedzin w Teatrze Baj, słyszymy fragment przedstawienia lalkowego, a obok planszy prezentującej zabytkowy budynek najstarszego warszawskiego teatru dla dzieci, umieszczone są kukiełki. Podobnie przy innych teatrach – słyszymy muzykę ze spektakli i fragmenty wypowiadanego przez aktorów tekstu. W ten sposób możemy się zorientować, że Teatr Powszechny to teatr nieobojętny, który się wtrąca, a Teatrowi Rampa najbliżej jest na Broadway.

Na wystawie prezentującej portret Pragi nie mogło zabraknąć Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego i jego mieszkańców. Słyszymy papugi Patagonki, fokę, lwa, słonia i szympansy. Głos lwa jest szczególnie sugestywny.

Praga to też muzyka i niezapomniany warszawski folklor, reprezentowany na wystawie przez pomnik praskiej kapeli podwórkowej, o którym opowiada jego twórca, rzeźbiarz Andrzej Renes. Przy tym słyszymy największy praski przebój „Rzuć bracie blagie i chodź na Pragie”. Kuratorka wystawy nie zapomniała też o muzyce poważniejszej i umieściła w swojej ekspozycji obiekt, którego jeszcze nie ma, ale dużo się o nim mówi. Chodzi o siedzibę orkiestry Sinfonia Varsovia. O pracy dyrygenta opowiada nam przy dźwiękach „Bolera” Jerzy Maksymiuk.

Autorki ścieżki dźwiękowej, Agnieszka Rogińska i Magdalena Wojtulanis, nie dość że nagrały pszczoły na dachu Galerii Wileńskiej, to dotarły nawet, z pomocą policji wodnej, na środek Wisły, abyśmy mogli posłuchać odgłosów rzeki. Efekty ich pracy są imponujące, a cała wystawa – oryginalna i bardzo ciekawa.

A zatem koniecznie udaj się na Targową do Muzeum Warszawskiej Pragi i „posłuchaj, dotknij, powąchaj!” – naprawdę warto.

Joanna Kiwilszo