Chłodnym okiem

Nasze pieniądze

Na 12 grudnia zwołano, a właściwie wznowiono obrady XXXI nadzwyczajnej sesji rady dzielnicy, sesji trwającej z przerwami już od 3 lutego br. Dlaczego w takim trybie - mogę się tylko domyślać W trakcie sesji nadzwyczajnej trudniej jest uzupełniać porządek obrad (wymaga to nie tylko większości 12 radnych, ale także zgody wnioskodawców, w tym przypadku klubu PiS). Trochę chyba się do tego przyczyniłem, wnosząc pismem do przewodniczącego rady wniosek o rozszerzenie porządku obrad o zlecenie komisji rewizyjnej kontroli zadania inwestycyjnego - budowa pawilonu na skwerze przy Szymanowskiego, którego koszt - 50 000 zł - wydał mi się horrendalny. PiS tym samym bez głosowania może nie dopuścić w ogóle do procedowania tego wniosku. Głównym tematem mają być zmiany budżetowe. Zmiany budżetowe dramatyczne w swoim wyrazie. Od dawna o tym mówiłem i pisałem, obserwując zaangażowanie wydatków budżetowych. Teraz burmistrz nie może już zarzucać mi pesymizmu. Ponad połowa wydatków inwestycyjnych, czyli 30 milionów złotych z 57 milionów, jaki Praga miała na ten rok przewidziane na inwestycje zostaje zdjęta z tegorocznego budżetu. Na sesji zapewne usłyszę tę samą opowieść, która jest przytaczana od lat - środki nie zginą, ale są przesuwane na kolejne lata 2018-2020. Tak samo mówiono przesuwając 6 milionów z roku 2015 na 2016 i 19 milionów z roku 2016 na lata 2017-2018. Panowie mają tendencję wzrostową. W poprzedniej kadencji za rządów PO i SLD potrafiono nie tylko doskonale wydać środki z roku bieżącego, a nawet jeśli inwestycja była wieloletnia to sięgano do roku kolejnego. Dziwne - ten sam urząd, w sumie ci sami urzędnicy (co prawda PiS stosuje dziwną politykę kadrową, ale to temat na osobny felieton), a wyniki dramatyczne. Mam świadomość, że 30 milionów to kwota astronomiczna i trudno wyobrażalna. Radni PiS grzecznie podniosą łapki i będzie po sprawie, acha wcześniej poszukają winnego, najchętniej nie w swoich szeregach. Wspomniałem na początku o mało gospodarnej w mojej ocenie budowie pawilonu na Szymanowskiego, kto widział, ten wie o co mi chodzi. Za podobne mniejsze pieniądze moja wspólnota mieszkaniowe na podstawie posiadanej dokumentacji ma zamiar postawić altanę śmietnikową z bloczków betonowych, zadaszoną blaszanym dachem. Takie przykłady nieprzemyślanych wydatków, jak pawilon, można mnożyć. Publicznie burmistrzowi zadałem pytanie czy zasadne jest organizowanie imprezy o której czytam „Zwieńczeniem wydarzenia będą I Wybory Sportowej Miss Pragi-Północ”. Kto będzie wybierał, jakie stroje, kryteria, przedział wiekowy uczestniczek i dlaczego tylko uczestniczek, a gdzie wybory Mistera - nawet nie pytam. Pytam o aspekt wychowawczy przedsięwzięcia. Łyżką dziegciu można zepsuć beczkę miodu. Na to kasa jest. Nie swoje na pierdoły łatwo się wydaje, trudniej na sprawy, których oczekują ludzie. Większość z kwoty 30 milionów, które wypadają z tegorocznego budżetu, zapisana była na doposażanie kilkunastu kamienic w centralne ogrzewanie i inne sprawy związane z rewitalizacją. Oby zima była lekka.

PS. Z racji, iż jest to ostatni felieton w tym roku pragnę Państwu życzyć wszelkiej pomyślności i mądrych wyborów w nowym 2018 r.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl