Praski folwark

Oblicza prawdy

„Władzom Pragi-Północ w ubiegłym roku nie udało się zrealizować remontów kamienic na kwotę aż 30 mln zł. - To nieprofesjonalne - irytuje się wiceprezydent m.st. Warszawy”. „To dlatego, że nie mamy tam swojego burmistrza” – mówi kandydat na prezydenta m.st. Warszawy, rekomendowany przez partię rządzącą w stolicy od ponad 12 lat.  
Socjotechniczne zabiegi dla kształtowania pożądanego obrazu wśród prażan i utrwalenia go dla konkretnych zachowań. Tak najkrócej można określić obydwie wypowiedzi.

Kto bowiem faktycznie odpowiada za niezrealizowane remonty kamienic w dzielnicy, mieszkańcy wiedzą doskonale. Za sporządzanie planów rzeczowo-finansowych rocznych i wieloletnich dla każdej nieruchomości z zasobu komunalnego w dzielnicy, w tym zarządzanie nieruchomością, remonty, modernizacje i inwestycje odpowiada nikt inny tylko. Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy. Zakładem zaś kieruje dyrektor, przy pomocy zastępców i głównego księgowego. To właśnie dyrektorowi jednostki budżetowej przepisy prawa przyznają szczególną rolę. Czynią go odpowiedzialnym za całość gospodarki finansowej i nakładają określone obowiązki dotyczące rachunkowości, zamówień publicznych i kontroli finansowej.  

Skąd zatem irytacja wiceprezydenta, skoro zgodnie z & 6 pkt. 2 Statutu ZGN, zatwierdzonego uchwałą Rady Warszawy, „Dyrektora zatrudnia i zwalnia Prezydent m.st. Warszawy”. A przecież jakość organizacji zależy od jakości zatrudnianych przez nią ludzi, podobnie jak powodzenie organizacji, czyli wyszukiwanie pracowników o umiejętnościach potrzebnych do wykonania zadań, niezbędnych do osiągnięcia ich strategicznych celów. Decyzje i metody doboru pracowników oraz zarządzanie zasobem ludzkim mają kluczowe znaczenie w zatrudnianiu i utrzymaniu przez organizację odpowiedniego personelu. Komu zatem należałoby zarzucić brak profesjonalizmu?

Na pewno nie zarządowi dzielnicy. Wobec zarządu dzielnicy zarzut o brak profesjonalizmu jest bezpodstawny. Jest czystą grą polityczną, na potrzeby trwającej kampanii wyborczej. Tym bardziej, że sygnalizowane przez zarząd dzielnicy w ramach nadzoru niedociągnięcia i zastrzeżenia wobec jednostki budżetowej, poparte dowodami, są traktowane jako „personalny atak ugrupowania o odmiennej orientacji politycznej”. I tu można by rzec: irytacja prażan nasila się. To w końcu nas, mieszkańców, bezpośrednio dotyczą sprawy podłączeń c.o., c.c.w, zła jakość przeprowadzanych remontów i konserwacji. To my, mieszkańcy, borykamy się z pleśnią, grzybem w mieszkaniach, przeciekającymi dachami, z coraz większą falą wysiedleń ze względu na decyzje PINB-u.

Odpowiedź kandydata na prezydenta m.st. Warszawy na pytanie „Dokąd tupta nocą jeż?” wśród prażan wywołuje śmiech. Od dwóch miesięcy czekamy na spotkanie, na wyjaśnienie zgłoszonych przez nas zastrzeżeń – mówią - ale cóż, może jeż jest ważniejszy od nas, mieszkańców Warszawy.

Wiceprezydent i kandydat na prezydenta m.st. Warszawy nie uwzględnili, iż na Pradze Północ dokonuje się zmiana, spowodowana nie tylko napływem nowych mieszkańców i przedsiębiorców, lecz również coraz większym zainteresowaniem prażan sprawami dzielnicy. Coraz więcej osób interesuje się tym, co dzieje się w okolicy, coraz więcej osób przychodzi na konsultacje, spotkania czy dyżury radnych. Wzrasta potencjał społeczności i poczucia wspólnotowości, co zostało dostrzeżone przez zarząd dzielnicy, ale nie przez włodarzy m.st. Warszawy. Zarząd dzielnicy traktuje mieszkańców jako współrządzących, wspiera ich aktywności i zaangażowanie w sprawy publiczne. Tym samym buduje trwałe podstawy aktywności obywatelskiej. Dla ratusza zaś rola dzielnic to nic innego jak rola lokalnych animatorów, odpowiedzialnych za organizowanie życia społecznego w dzielnicy. Integracja mieszkańców jest ważną funkcją, ale nie powinna być podstawowym zadaniem.

„Mądrość to rozum doprowadzony do doskonałości” - Seneka
Małgorzata Markowska
radna niezależna
w Dzielnicy Praga Północ
malgorzata.h.markowska@gmail.com