Majątek praskich samorządowców pod lupą

Kto wśród praskich samorządowców zgromadził największe oszczędności? Kto jest najbardziej zadłużony? Kto mieszka w mieszkaniu komunalnym, a kto kupił mieszkanie? Kto ma samochód, a kto łódź motorową? Na te i wiele innych pytań odpowiedź można znaleźć w oświadczeniach majątkowych składanych co roku przez samorządowców.

Przypominamy, że obowiązek corocznego składania takich oświadczeń m.in. przez radnych oraz burmistrza i jego zastępców wynika z przepisów ustawy o samorządzie gminnym. Oświadczenie powinno zawierać m.in. informacje o zasobach pieniężnych, nieruchomościach, posiadanych akcjach, dochodach z tytułu zatrudnienia, mieniu ruchomym wartości powyżej 10 tys. zł (chodzi głównie o samochody) oraz zobowiązaniach pieniężnych (w tym kredytach i pożyczkach) powyżej 10 tys. zł. Informacje znajdujące się w oświadczeniach majątkowych są jawne, a same oświadczenia znaleźć można w Biuletynie Informacji Publicznej. Ujawnianie informacji o sytuacji majątkowej przedstawicieli władz oraz najważniejszych urzędników ma na celu podniesienie poziomu jawności życia publicznego, a także ma przeciwdziałać zjawiskom o charakterze korupcyjnym. Termin składania oświadczeń upływa 30 kwietnia.

Jak to wygląda na Pradze Północ? Oświadczenia pojawiły się w BIP na przełomie czerwca i lipca. Jako ostatnie pojawiło się w internecie oświadczenie Ryszarda Kędzierskiego. Wspominaliśmy o jego braku w ostatnim numerze naszej gazety, który ukazał się 4 lipca br. w artykule pod tytułem „Niezależna prasa na Pradze solą w oku przewodniczącego Kędzierskiego?”. Chyba przewodniczący lub któryś z urzędników przeczytał artykuł, bo już następnego dnia po publikacji artykułu oświadczenie zamieszczono w BIP. Na potrzeby niniejszego artykułu przeanalizowaliśmy oświadczenia 23 praskich radnych oraz burmistrza Zabłockiego i wiceburmistrza Cierpisza (wiceburmistrz Iskra, nie mając uprawnień do wydawania w imieniu prezydenta miasta decyzji administracyjnych, nie jest zobowiązany do składania oświadczeń). Poniżej wybór najciekawszych informacji.

Dochód z pracy

W porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosła liczba radnych aktywnych zawodowo. Do grona radnych pracujących dołączyła Edyta Sosnowska z PiS, która jako miejsce zatrudnienia wskazuje Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”. Dwójka jej kolegów, Robert Kazanecki i Wojciech Nastula również pracuje „na państwowym”. Pierwszy w Centrum Obsługi Administracji Rządowej, drugi w Kancelarii Prezydenta RP. Ten sam kierunek zatrudnienia dotyczy Magdaleny Gugały (Klub Radnych Niezależnych), pracującej w Instytucie Technologiczno-Przyrodniczym, jednostce badawczo-rozwojowej nadzorowanej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Mariusza Borowskiego (SLD), który pracuje w Głównym Inspektoracie Pracy oraz Mirosława Prokopa (radny niezależny), zatrudnionego przez ZUS (co ciekawe, w swoim oświadczeniu majątkowym nie podał informacji o osiąganym dochodzie z tytułu zatrudnienia). Nie licząc burmistrzów aż sześciu praskich radnych zatrudnionych jest w różnych jednostkach samorządowych, przy czym prym wiodą radni klubu PO – aż 80% z nich znalazło taką formę zatrudnienia. I tak Patrycja Sondij pracuje w Centrum Rekreacyjno-Sportowym m.st. Warszawy w Dzielnicy Bielany, Marcin Dąbrowski w Zarządzie Mienia m.st. Warszawy, Elżbieta Kowalska-Kobus w SPZLO Praga Północ oraz Mazowieckim Centrum Rehabilitacji Stocer (właścicielem centrum jest województwo mazowieckie), a Barbara Kwaśniewska w Urzędzie Pracy m.st. Warszawy na Pradze Południe. Grupę radnych zatrudnionych przez samorząd uzupełniają Ireneusz Tondera (SLD), który pracuje w Miejskich Zakładach Autobusowych oraz Hanna Jarzębska (Praski Klub Radnych), pracująca w ZGN Targówek. Sześcioro radnych prowadzi własne biznesy. Prym wiodą oczywiście radni administratorzy, czyli Ryszard i Sebastian Kędzierscy oraz Marek Bielecki (więcej na temat ich działalności szanowni czytelnicy mogą przeczytać w artykule pod tytułem „Rekiny biznesu” z rady dzielnicy, który ukazał się w dwóch częściach w 10 i 11 numerze NGP). Warto przy tym wspomnieć, że Bielecki jako siedzibę swojej firmy wskazuje lokal mieszkalny na terenie Portu Praskiego, należący do… Ryszarda Kędzierskiego. Własną działalność gospodarczą prowadzi również Kamil Ciepieńko (Kocham Pragę), a także Katarzyna Urbańska (PO) oraz Adriana Jara (Praski Klub Radnych). Obie panie zajmują się branżą gastronomiczną, przy czym w przypadku Jary do jej dochodów za 2017 r. wliczyć również należy zasiłek macierzyński. Przypadek samej Jary jest przy tym ciekawy o tyle, że zgodnie z oświadczeniem majątkowym posiada ona 119 udziałów o wartości 59,5 tys. zł w spółce, której siedziba zgodnie z danymi KRS znajduje się w lokalu przy ulicy Ząbkowskiej, a oddział w lokalu przy ulicy Kępnej. Lokale te pojawiały się w różnych dokumentach przetargowych ZGN, co oznacza, że znajdują się w zasobie komunalnym. W KRS spółki Jara określona jest jako wspólnik. Po raz kolejny nasuwa się pytanie, czy w tym przypadku, podobnie jak miało to miejsce przy uchyleniu mandatu Wachowicza, nie zachodzi kolizja z przepisami ustawy o samorządzie gminnym (art. 24 f), które zabraniają radnym prowadzenia działalności gospodarczej na mieniu gminy?

Emeryci

Pomimo obniżenia wieku emerytalnego liczba emerytów wśród praskich radnych pozostała na niezmienionym poziomie. Spośród obecnych radnych trzy osoby deklarowały otrzymywanie emerytury - Teresa Mioduszewska i Grażyna Szymańczuk (obie z PiS) oraz Hanna Jarzębska z Praskiego Klubu Radnych. O ile w przypadku Mioduszewskiej emerytura i dieta radnej stanowiły jedyne źródło utrzymania, o tyle zarówno Szymańczuk, jak i Jarzębska nadal są aktywne zawodowo. Pierwszą zatrudnia NSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze, drugą ZGN Targówek.

Najbardziej oszczędni?

Żadnych oszczędności na koniec 2017 r. nie wykazało troje praskich radnych – są to już niemal tradycyjnie Marcin Dąbrowski (PO) oraz Robert Kazanecki (PiS), a także Katarzyna Urbańska (PO). Na przeciwległym biegunie bogactwa znajdują się Patrycja Sondij (PO), która posiada ponad 160 tys. zł oszczędności, Ireneusz Tondera (SLD) – 540 tys. zł, Ryszard Kędzierski (PiS) – 880 tys. zł oraz najbogatsza praska radna, czyli Katarzyna Jasińska (również PiS) – ponad 610 tys. zł w papierach wartościowych, a także blisko 250 tys. dolarów w gotówce i papierach wartościowych (oznacza to, że przy obecnym kursie wynoszącym ok. 3,7 zł za dolara Jasińska ma do dyspozycji dodatkowe ponad 900 tys. zł). Co ciekawe, Jasińska jest od lat jedną z tych radnych, które nie wykazują zatrudnienia. Utrzymuje się z diety radnej oraz dywidend i odsetek od posiadanych papierów wartościowych (ponad 48 tys. zł w 2017 r.). Niezwykle ciekawy jest też przypadek Ryszarda Kędzierskiego. Jego oszczędności wzrosły w stosunku do 2016 r. o 750 tys. zł (obecnie 880 tys. zł, w oświadczeniu za 2016 r. wpisał 130 tys. zł) przy przychodzie (nie wskazuje w oświadczeniu dochodu) na poziomie prawie 498 tys. zł i innych dochodach (zatrudnienie w Kenpol sp. z.o.o., giełda, dieta radnego) na poziomie ok. 52 tys. zł.

Najbardziej zadłużeni

Niekwestionowaną liderką pozostaje Edyta Sosnowska z PiS, która wspólnie z mężem wykazuje zadłużenie na kredytach hipotecznych w wysokości ok. 387 tys. franków szwajcarskich (ok. 1,46 mln zł) oraz 103 tys. euro (ok. 0,44 mln zł). Spore zadłużenie na kredytach hipotecznych wykazują również radni PIS, Wojciech Nastula z PiS – ok. 56 tys. franków szwajcarskich i Ryszard Kędzierski – 350 tys. zł, a także Piotr Pietruszyński (Klub Radnych Niezależnych) – 225 tys. zł.

Bieda gdyby nie dieta?

Średnia wysokość rocznej diety radnych na Pradze Północ wynosi ok. 22 tys. zł. £ącznie utrzymanie 23 praskich radnych to koszt ponad 0,5 mln zł. W przypadku wielu radnych dieta jest jedną z najważniejszych pozycji po stronie przychodów. Gdyby nie dieta radnej, problem z „przeżyciem” mogłaby mieć np. Katarzyna Urbańska z PO, wykazująca stratę w prowadzeniu działalności gospodarczej. Poza rentierskimi odsetkami i skromnymi 300 zł za prawa autorskie żadnych innych dochodów nie wykazuje też Katarzyna Jasińska z PiS, więc i w jej przypadku dieta radnej stanowi ważną pozycję w domowym budżecie. Nie inaczej jest w przypadku Teresy Mioduszewskiej (również PiS) – dieta radnej to prawie 2/3 jej dochodów (resztę stanowi emerytura wynosząca rocznie ok. 12 tys. zł). Dieta radnej to również istotne źródło dochodów dla Patrycji Sondij z PO (dochód z tytułu zatrudnienia to ok. 31 tys. zł), Roberta Kazaneckiego z PiS (jako dochód po odliczeniach wpisał w oświadczeniu kwotę ok. 36 tys. zł), czy jego partyjnej koleżanki, Edyty Sosnowskiej (dochód na poziomie ok. 35,6 tys. zł). Podobnie rzecz się ma z Adrianą Jarą (Praski Klub Radnych), która jako podstawowe źródło dochodu wskazała wypłacany przez ZUS zasiłek macierzyński wynoszący ok. 27,5 tys. zł. Można wręcz powiedzieć, że na cały dochód wykazywany przez radną Jarę składają się podatnicy. Ciekawostkę w kontekście diety stanowi oświadczenie majątkowe Bieleckiego, klubowego kolegi Jary. Mianowicie zapomniał (?) wpisać w oświadczeniu wysokości otrzymanej diety radnego.

Nieruchomości

Nieruchomości to nadal główna część majątku większości praskich radnych. Faktu posiadania mieszkania czy domu w oświadczeniach nie wykazują jedynie Marcin Dąbrowski (PO), Robert Kazanecki (PiS) oraz Marek Bielecki (Klub Praskich Radnych). Najem mieszkania (komunalnego) wskazali następujący radni – Adriana Jara (Praski Klub Radnych), Teresa Mioduszewska (PiS), Katarzyna Jasińska (PiS) oraz Małgorzata Markowska (Klub Radnych Niezależnych). Warto przy tym podkreślić, że dwie ostatnie panie posiadają aktywa lub dochody umożliwiające im zakup mieszkań na komercyjnych zasadach. Fakt posiadania kilku nieruchomości wykazali w oświadczeniach m.in. Edyta Sosnowska (PiS), Ryszard Kędzierski (PiS), Ireneusz Tondera (SLD), czy Elżbieta Kowalska-Kobus (PO).

Samochody i inne pojazdy

Zdecydowana większość radnych (14 osób) wykazuje w oświadczeniu fakt korzystania z samochodu. Radni posiadają auta na własność bądź leasingują (w przypadku Kędzierskich i Bieleckiego). Małgorzata Markowska (Klub Radnych Niezależnych), Mariusz Borowski (SLD) oraz Katarzyna Urbańska (PO) deklarują fakt posiadania/współposiadania dwóch samochodów. Zdecydowanie najdroższym pojazdem porusza się po dzielnicy Ryszard Kędzierski (PiS), który deklaruje leasing BMW x3 z rocznika 2017. W zależności od konfiguracji ceny tego samochodu na portalu otomoto wahają się w przedziale od stu kilkudziesięciu do nawet ponad trzystu tysięcy złotych. Kędzierski jako jedyny deklaruje również fakt posiadania łodzi motorowej.

Burmistrzowie

Na koniec oświadczenia burmistrzów Zabłockiego i Cierpisza. Pierwszy z nich, jako najgorzej, wg jednego z dzienników, wynagradzany warszawski burmistrz, zadeklarował dochód brutto na poziomie 157 tys. zł (plus 900 zł honorarium za udział w konferencji naukowej), drugi, pełniąc swoją funkcję od marca 2017 r. zdążył, jako wiceburmistrz zarobić ponad 111 tys. zł. Dodatkowo ponad 51 tys. zł zarobił dzięki pracy w swojej prywatnej przychodni (z oświadczenia wynika, że wycofał się z lekarskiego biznesu po objęciu funkcji w północnopraskim samorządzie, zapewne cedując obowiązki na małżonkę, z którą przez lata prowadził działalność gospodarczą). Zabłocki posiada mieszkanie spółdzielcze własnościowe wartości 400 tys. zł, natomiast Cierpisz 5/16 nieruchomości z domem (spadek po ojcu). Burmistrz dzielnicy posiada również samochód – Forda Fiestę z rocznika 2005. Wiceburmistrz Cierpisz o samochodzie nie wspomina w aktualnym oświadczeniu majątkowym. Obydwaj członkowie zarządu spłacają kredyty hipoteczne – Zabłocki w kwocie 140 tys. zł, Cierpisz w kwocie ponad 496 tys. zł. Deklarują też posiadanie oszczędności. W przypadku Zabłockiego chodzi o kwotę ok. 30 tys. zł, Cierpisz natomiast wskazał fakt posiadania 294 tys. zł.

Zachęcamy do spojrzenia w oświadczenia majątkowe swoich przedstawicieli, zwłaszcza tych, którzy poza dietą radnych nie deklarują innych dochodów. Można przeanalizować ich działalność samorządową i poważnie zastanowić się, czy nasze wspólne pieniądze są właściwie wydawane na ich wynagrodzenia.

Red.