Prawnik na Wrotkach

Pożyczka a użyczenie

Zawsze wydawało mi się, że różnica między tymi terminami jest oczywista. Jak się okazuje – niekoniecznie. Większość osób uznaje te dwa terminy za tożsame, mimo że są to całkiem inne konstrukty prawne. Dzisiaj więc pochylimy się nad tym tematem.
Jako osoba udzielająca pożyczki oczekujemy nie tylko zwrotu rzeczy, ale także rekompensaty za przekazanie jej w używanie - czy są to pieniądze, samochód, czy kot. Jeśli pożyczamy naszą rzecz, poza spisaniem (w teorii) umowy, powinniśmy od razu wskazać, jakiej gratyfikacji oczekujemy. Przy pożyczaniu pieniędzy sprawa jest dość prosta – ustalenie wysokości odsetek. Tu jednak sprawa się odrobinę komplikuje, bowiem każda taka gratyfikacja podlega opodatkowaniu.

Dość specyficznym przykładem, poza najczęstszymi przykładami pożyczek i kredytów zaciąganych w bankach, jest najem mieszkania. Właściciel mieszkania, de facto, pożycza to mieszkanie na jakiś czas osobie wynajmującej i oczekuje określonych z góry opłat. Jest to o tyle szczególna forma, że w prawie cywilnym doczekała się szczególnego traktowania w postaci przepisów Kodeksu Cywilnego nazwanej Najmem/Umową Najmu.

Czym w takim razie od pożyczki różni się użyczenie? Sprawa jest dość prosta. Osoba otrzymująca przedmiot do użytku, podobnie jak w przypadku pożyczki, zobowiązana jest do należytej dbałości i zachowania rzeczy w stanie nienaruszonym, a po zakończeniu okresu użyczenia do jej zwrotu (lub w przypadku pieniędzy zwrotu takiej samej kwoty jaką pożyczyła, ale nie konkretnie tych samych monet czy banknotów). Nie oczekujemy jednak od niej gratyfikacji. Użyczenie jest najczęściej spotykane w sytuacjach, gdy student użycza drugiemu swojej książki, lub użyczamy książkę z biblioteki, albo gdy ktoś wyjeżdża i prosi kolegę o opiekę nad mieszkaniem (przy założeniu, że w czasie jego nieobecności kolega może z tego lokum korzystać jak z własnego) czy samochodem. Z użyczeniem mamy także do czynienia, kiedy sąsiad wpada do nas jak po ogień i prosi o pożyczenie na 2 godziny samochodu czy odkurzacza, bo jego się zepsuł. Użyczenie ma więc zazwyczaj charakter krótkotrwały i jest kwestią grzecznościową.

Delfina Gerbert-Czarniecka