Białołęka musi być dla wszystkich

Rozmowa z Grzegorzem Kucą, burmistrzem Dzielnicy Białołęka.

Z warszawskim samorządem jest Pan związany już dość długo, bo od 2008 roku. Przez ostatnie trzy lata pełnił Pan funkcję zastępcy burmistrza Bemowa. Obecnie stanął Pan na czele zarządu Białołęki. Czy zapoznał się Pan już z Białołęką i czy Pana zdaniem, bardzo różni się ona od Bemowa?

Na stanowisku burmistrza Białołęki jestem od 28 listopada i myślę, że ten czas, półtora miesiąca, pozwolił mi zapoznać się z wieloma tutejszymi problemami. Białołęka w wielu aspektach jest podobna do Bemowa. Obie dzielnice są dzielnicami skrajnymi, czyli takimi, które, w przeciwieństwie do dzielnic centralnych, mogą się rozwijać.

Białołęka, podobnie jak Bemowo, jest młodą dzielnicą, która rozwija się bardzo intensywnie, m.in. przez to, że jest tu dużo terenów możliwych do zakupienia przez inwestorów. Stąd mieszkania są tu tańsze, co z kolei powoduje duży napływ mieszkańców z innych rejonów stolicy i spoza Warszawy. Problemy są więc na Białołęce w większości podobne co na Bemowie, czyli jak we wszystkich młodych dzielnicach: szkoły, opieka i edukacja najmłodszych dzieci, infrastruktura i transport oraz sprawy społeczne, to znaczy sport, rekreacja, dostęp do kultury. Są to tematy bardzo istotne dla rodzin, a przecież Białołęka to dzielnica, w której mieszkają przede wszystkim rodziny, i na nich przede wszystkim musimy się skupić. Oczywiście, nie zapominając o seniorach i osobach niepełnosprawnych. Problemy Białołęki wynikają też z efektu skali – to bardzo duża dzielnica, druga pod względem powierzchni w Warszawie.

Jakie wobec tego będą Pana priorytety w zarządzaniu dzielnicą?

Priorytety te wynikają wprost z konieczności rozwiązywania wymienionych wyżej problemów. Poprzedni zarząd już nad nimi pracował, a my musimy je kontynuować i rozwijać, jak też pozyskiwać środki na dalszy rozwój. Jeśli zatem chodzi o priorytety, na pierwszym miejscu wymienię oświatę.

W tej chwili trwa budowa trzech szkół. Dwie z nich, przy ul. Myśliborskiej i Warzelniczej są na ukończeniu, natomiast budowa trzeciej szkoły podstawowej, w rejonie Ruskowy Bród i Verdiego, ruszyła jesienią. Zadaniem nowego zarządu będzie dopilnowanie realizacji tych zamierzeń. Ponadto w planach są trzy kolejne szkoły: przy ulicy Świderskiej, Barszczewskiej i Spedycyjnej, dla których trzeba pozyskać finansowanie, a dla kolejnej szkoły - w rejonie ulicy Siecznej - trzeba najpierw pozyskać działkę.

Nie mniej ważne – i to jest drugi priorytet - są drogi. Pilnej poprawy wymaga infrastruktura drogowa dzielnicy. Nowy zarząd będzie zabiegał o dalsze finansowanie dzielnicowego programu utwardzania dróg gruntowych, uruchomionego w tym roku. Będą też realizowane nowe inwestycje w pełnowymiarowe ulice z chodnikami i oświetleniem. Poza tym, w większym stopniu niż dotychczas będziemy angażować deweloperów w tworzenie infrastruktury drogowej.  Zarząd będzie się też starał wpływać na sprawną realizację prowadzonych na Białołęce drogowych inwestycji miejskich, czyli budowy ulic: Kąty Grodziskie, Białołęckiej, małej Modlińskiej, Kołacińskiej i Szynowej, jak również budowy linii tramwajowej na Zieloną Białołękę czy dokończenie trasy wzdłuż Światowida do Winnicy i nad powstaniem linii tramwajowej wzdłuż ul. Modlińskiej.

Kolejnym ważnym celem jest zapewnienie mieszkańcom Białołęki dobrych warunków do odpoczynku i rekreacji, co wiąże się z koniecznością zadbania o tereny zielone. Ciągle mówimy „Zielona Białołęka” myśląc o wschodniej części dzielnicy. Jednak sytuacja się już trochę zmieniła – zielonych terenów ubywa i teraz to centralna część dzielnicy jest bardziej zielona niż wschodnia.

W jaki sposób zamierza Pan chronić białołęcką zieleń – nie wydając deweloperom pozwoleń na wycinki drzew pod budowę?

To nie jest takie proste. Problem polega na tym, że jeżeli inwestorzy są właścicielami działek, dla których jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, a więc spełniają wszystkie warunki do uzyskania pozwolenia na budowę, to my jako dzielnica, nie możemy tych inwestycji blokować, bo musimy postępować zgodnie z prawem.

Konsultacje z mieszkańcami i ewentualna zmiana planu miejscowego zatwierdzona przez miasto – to jedyne skuteczne i realne narzędzia, które mogą uchronić zieleń. Musi być odpowiedni plan miejscowy z zaznaczonymi terenami zielonymi i rekreacyjnymi. W przeciwnym razie, jeżeli zablokujemy inwestycję, będziemy płacić odszkodowania. Tym nie mniej, zamierzamy zabiegać, by także w przypadku inwestycji deweloperskich zabezpieczone były tereny do wypoczynku. I oczywiście w przypadku każdej wycinki bezwzględnie będziemy narzucać nasadzenia zastępcze w maksymalnych ilościach.

Z rekreacją ściśle wiąże się sport. Na Bemowie zajmował się Pan między innymi sportem. Czy na Białołęce sport też będzie jednym z Pana priorytetów?

- W tak młodej dzielnicy jaką jest Białołęka, gdzie 30% mieszkańców stanowią dzieci, jest ogromny potencjał do uprawiania różnych dyscyplin sportowych. Zresztą trzeba zadbać, aby i starsi mieli możliwość aktywnego spędzania czasu. Jeden basen na 130 tysięcy mieszkańców to stanowczo za mało, a i on wymaga modernizacji, gdyż nie ma nawet części rekreacyjnej, nie można prowadzić na nim zajęć dla młodszych dzieci, ani dla seniorów. Chodzi też o to, aby wszystkie drugie klasy szkoły podstawowej, chociaż raz w tygodniu miały zajęcia na basenie. Tymczasem dzieci z Zielonej Białołęki jeżdżą na pływalnię na Targówek.  

Dlatego tak ważna jest budowa pływalni przy Ostródzkiej, naprzeciwko podstawówki im. Polskich Olimpijczyków. Mamy już studium wykonalności inwestycji i 14 mln zł wpisane na ten cel w planie finansowym miasta. Ostateczny kształt inwestycji będzie wypadkową oczekiwań mieszkańców i wysokości środków, jakie na ten cel pozyskamy. Zaraz po uzyskaniu 2,5-hektarowej działki od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, rozpoczniemy projektowanie i realizację. Będzie to pierwszy basen w tej części Białołęki.

Zamierzam rozwijać na Białołęce również inne dyscypliny sportu: piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę badminton, szachy. Będę chciał też wprowadzić (co sprawdziło się na Bemowie) brydż dla seniorów – prawdziwe rozgrywki z sędzią i pucharami. Postaram się przygotować ciekawą ofertę sportowo-rekreacyjną z bonusami dla tych, którzy płacą tu podatki, aby mieszkańcy odczuli, że ich podatki idą na namacalne rzeczy, z których mogą korzystać.

Jak zamierza Pan usprawnić skomunikowanie Białołęki z centralnymi dzielnicami, czy będzie Pan zabiegał o tramwaj wzdłuż ulicy Modlińskiej, a także o metro na Białołękę?

- Myślę, że starać się można i nawet trzeba. Jeśli chodzi o tramwaj wzdłuż Modlińskiej – pierwsze działania przez spółkę Tramwaje Warszawskie zostały poczynione i będziemy pilnować tego tematu. Będziemy też zabiegać o przedłużenie pierwszej linii metra na Białołękę – zgodnie z zapowiedziami prezydenta Trzaskowskiego. Teraz skupiamy się na inwestycji, która będzie realizowana w pierwszej kolejności - czyli na budowie tramwaju na Zieloną Białołękę, który skomunikuje tę część dzielnicy z powstającym metrem. Inwestycji nie prowadzi dzielnica, ale oczywiście będziemy spółce Tramwaje Warszawskie patrzeć na ręce.  To bardzo istotna inwestycja, pozwalająca „odkorkować” wschodnią Białołękę, która jest słabo skomunikowana z centrum miasta. A inwestycje w linie tramwajowe to bardzo dobre rozwiązanie, bo w stosunkowo krótkim czasie,  dużo taniej niż w przypadku budowy metra, usprawniają komunikację całych rejonów dzielnicy. Natomiast dla dzielnicy najistotniejszą sprawą pozostaje poprawa infrastruktury drogowej i na tym musimy się skupić.

Do realizacji tych wszystkich planów potrzebna jest zgodna współpraca zarządu i radnych. Jak Pan sobie wyobraża funkcjonowanie obecnej koalicji na Białołęce i współpracę ze Stowarzyszeniem Razem dla Białołęki?

Myślę, że współpraca z radnymi i wiceburmistrzem Mackiewiczem układa się dobrze. Są to osoby mocno związane z Białołęką, więc wszystkim zależy, żeby mieszkańcy byli zadowoleni z pracy samorządu. Przez ostatnich parę lat było dużo kłótni i nikomu to nie służyło. Teraz wszyscy chcą współpracować. Gdzieś na dużej arenie politycznej są podziały, ale my jesteśmy w tutejszym samorządzie w trochę innej sytuacji. Tu powinno być miejsce na pracę dla dzielnicy, a nie na polityczne spory.

Myślę, że przede wszystkim musimy rozmawiać. Rozmowa, mniej kłótni, skupianie się na problemach mieszkańców – to powinno charakteryzować zarząd.

Chodzi też o to, aby zarządzanie nie budziło kontrowersji, żeby była duża transparentność wykonywanych przez nas działań. Na stronie dzielnicy wprowadziliśmy dodatkowe zakładki, takie jak np. Sprawy Lewandowa, gdzie będziemy pokazywali wszystkie istotne dla mieszkańców tematy, pisma, decyzje, żeby mieszkańcy mieli świadomość jak zarząd działa, jakie podejmuje kroki.

Ale najważniejsza jest rozmowa. Patrzeć, słuchać i realizować to, czego chcą mieszkańcy – to są moje zasady, których będę się trzymał. Pomagałem w kampanii prezydenta Trzaskowskiego i w pełni podpisuję się pod jego hasłem „Warszawa dla wszystkich”. Białołęka musi być dla wszystkich. Dla różnych grup wyznaniowych, społecznych, dla niepełnosprawnych.

Wszystkie grupy powinny czuć się tu dobrze, a my jako zarządzający dzielnicą nie możemy pokazywać, że ktoś jest lepszy, a ktoś gorszy. Pod moim zarządem niczego takiego nie będzie. Nie będę budował różnic. Postaram się, żeby było to spokojne 5 lat zgodnej pracy dla wszystkich mieszkańców Białołęki.

Rozmawiała
Joanna Kiwilszo

 

Grzegorz Kuca
- burmistrz Białołęki

Doświadczony samorządowiec, związany z samorządem warszawskim od 2008 roku. Zajmował kolejno stanowiska od inspektora do zastępcy burmistrza. Jak mało kto zna specyfikę pracy w urzędzie miasta. Odnosił wiele sukcesów w dzielnicy Bemowo, m.in. na gruncie infrastruktury, sportu, spraw społecznych, pozyskiwania środków dla dzielnicy.
Absolwent Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego na kierunku Zarządzanie i Marketing. Ukończył podyplomowe studia z zakresu Prawa zamówień publicznych. A w 2017 roku ukończył kurs w Szkole Głównej Handlowej „Zarządzanie obiektami użyteczności publicznej”.

Członek Towarzystwa Przyjaciół Warszawy. Otwarty, przedsiębiorczy, dynamiczny i stanowczy. Prywatnie interesuje się sportem, motoryzacją i historią. W wolnym czasie podróżuje, jeździ na rowerze, czyta.