Po sąsiedzku

Kopciuchy i co dalej?

Miasto podjęło walkę z miejskimi kopciuchami, deklarując wymianę wszystkich pieców opalanych węglem, znajdujących się w zasobach miejskich w ciągu roku. To słuszne, ale mocno spóźnione działanie. Warto pamiętać, że oprócz naszego zdrowia, ważne są także portfele osób, którym takie zmiany miasto będzie fundować. Na Pradze Północ gros działań kierowanych jest na podłączanie kolejnych kamienic do sieci ciepłowniczej. I słusznie. Jednak nie wszędzie tak się dzieje. Tam, gdzie podłączenia nie są na razie przewidziane, jak Śliwice, najprościej zastąpić piece węglowe ogrzewaniem elektrycznym. Tymczasem jest ono stosunkowo tanie w instalacji, natomiast bardzo drogie w użytkowaniu. Ostatnio jedna z lokatorek wystąpiła o usunięcie kopciuchów, czyli pieców węglowych, którymi dotąd ogrzewa mieszkanie. W pierwszym odruchu ZGN przyznał jej tanie i szybkie w instalacji grzejniki elektryczne. Gdyby się od takiej decyzji nie odwołała, dwie schorowane kobiety byłyby zdane na wsparcie rodziny w ponoszeniu kosztów takiego ogrzewania lokalu. Udało się, będą miały ogrzewanie gazowe, ale to wymaga od urzędu znacznie większych kosztów na poprowadzenie instalacji grzewczej, instalację nowego kotła, a przedtem wykonanie i zatwierdzenie projektu tej instalacji. Już pewnie nie tej zimy, ale może w nowym okresie grzewczym, powietrze w okolicy będzie dzięki temu nieco czyściejsze, a komfort życia mieszkanek się podniesie. Czy tym sposobem w rok uda się wyeliminować wszystkie kopciuchy? Wątpię.

W Warszawie, jak policzono, jest około 15 tysięcy kopciuchów, w tym co dziesiąty należy do miasta. Dlatego planowane są zmiany w uchwale rady miasta, dotyczącej dofinansowania inwestycji ekologicznych. Dofinansowanie, w tym w zmianę sposobu ogrzewania nieruchomości, mogą otrzymać zarówno osoby prywatne, jak wspólnoty, spółdzielnie, stowarzyszenia i fundacje. Zmiany mają polegać na uproszczeniu formularzy oraz uwzględnieniu w kwocie dotacji wszystkich kosztów, także na projekt i instalację. Zwiększone mają być także niektóre kwoty, np. na podłączenie paneli słonecznych osoby fizyczne mogą otrzymać 15 tys. zł, zaś wspólnoty do 40 tys. Projekt uchwały jest obecnie konsultowany przez różne komórki w urzędzie miasta. Zapewne wkrótce poznamy jego szczegóły.

Jednak warszawiaków, coraz bardziej świadomych wpływu smogu na swoje zdrowie i życie, dotychczasowe tempo zmian nie satysfakcjonuje. Co roku z powodu zanieczyszczenia powietrza w stolicy umiera nawet 3 tysiące osób. Na różnych portalach pojawiają się petycje do władz Warszawy, apelujące, jak ostatnia - o „oddech dla Warszawy”. Jej autor domaga się m.in. wprowadzenia zakazu wykorzystywania paliw stałych (węgla i drewna) na terenie Warszawy. Podobny zakaz będzie obowiązywał od jesieni w Krakowie. Warto też pamiętać, ze za zanieczyszczenie powietrza w Warszawie w ponad 60% odpowiada ruch samochodów, co niedawno potwierdził raport NIK. A więc podejmowane przez miasto działania muszą być znacznie bardziej kompleksowe niż tylko eliminowanie kopciuchów, czyli tzw. niskiej emisji. Odwagi, szanowni urzędnicy.

Karolina Krajewska
przewodnicząca
Rady Kolonii Śliwice