Po sąsiedzku

Sprzątanie to wyzwanie

Nie od dziś wiadomo, że na Pradze Północ mamy problemy ze śmieciami - pozostawianymi na trawnikach, podrzucanymi do koszy ulicznych, zalegającymi miejsca ustronne czy zaniedbane. Równie nierozwiązywalnym problemem, co niegdyś brak sznurka do snopowiązałek, wydaje się temat psich kup. Czy to sprawy dokuczliwe tylko na Pradze Północ? Oczywiście nie, to problemy całego cywilizowanego świata. I  ze świata właśnie trafiają do nas pomysły na ich rozwiązywanie. Coraz bardziej popularne stają się akcje ploggingu – joggingu połączonego ze zbieraniem po drodze śmieci, czy „trash challenge” - spontanicznego sprzątania z fotografowaniem się na tle miejsca przed i po jego oczyszczeniu. Co prawda, podobne oddolne akcje, w tym pod nazwą „Sprzątanie Pragi” mają już kilkuletnią tradycję, ale nowa formuła, powiązana z aktywnością w mediach społecznościowych powoduje, że nieśmiecenie i reagowanie na zaśmiecanie przestrzeni publicznej pomału staje się po prostu modne. Chociaż to tylko moda, to z pewnością może uwrażliwić, nauczyć odpowiedzialności za wspólną przestrzeń, a ulice staną się bardziej przyjazne.

Ostatnio, po nieudanej próbie zainteresowania właścicieli terenu, w tym PKP, zalegającymi przy Dworcu Wschodnim górami śmieci, Miasto Jest Nasze razem z Porozumieniem dla Pragi podjęło wyzwanie sprzątnięcia wysypiska. A to zapewne nie ostatnia taka akcja. Jakby było tego mało, w minionym tygodniu trash challenge na Pradze Północ podjął także wiceprezydent Michał Olszewski, sprzątając wraz ze swymi urzędnikami z gór śmieci podrzucanych przez kierowców tirów, teren przyszłego skweru na Śliwicach, przy ul. Kotsisa. Dziękujemy, Panie Prezydencie! Szkoda tylko, że dopiero budżet partycypacyjny jest w stanie uratować tę przestrzeń przed dalszą dewastacją.

Sprzątanie to wyzwanie dla mieszkańców i służb miejskich, generujące ponadto duże koszty w budżecie samorządu. Możemy w nie inwestować wciąż więcej, ale zapewne odbędzie się to kosztem zieleni czy remontów dróg i chodników. Największym wyzwaniem jest więc po prostu śmiecić mniej. Problemem jest niejasna segregacja odpadów, brak odpowiednich altan śmietnikowych i koszy przyulicznych. Miasto wciąż ma wiele do zrobienia w kwestii edukacji. Wzięcie udziału przez wiceprezydenta w trash challenge jest tu pewną jaskółką, która zasadniczo jednak wciąż wiosny nie czyni. Niecierpliwie czekamy na kolejne działania.

Karolina Krajewska
przewodnicząca
Rady Osiedla Śliwice