Progi zwalniające na Odkrytej

Wypadek, do którego doszło miesiąc temu na ulicy Świderskiej, zmobilizował mieszkańców do rozpoczęcia starań o zainstalowanie progów zwalniających na ulicy Odkrytej. Do Urzędu dzielnicy Białołęka nie wpłynęło jeszcze formalne pismo w tej sprawie, więc problem progów pozostaje w sferze dyskusji.

Jak podaje policja, pod koniec kwietnia na ulicy Świderskiej doszło do potrącenia pieszej. Świderska, podobnie jak jej przedłużenie, Nowodworska i Odkryta, stanowi część ruchliwej w godzinach szczytu trasy prowadzącej z północnej Białołęki do mostu i dalej do centrum miasta. Jeżeli nie ma korków, kierowcy jeżdżą tutaj z dużą prędkością, nawet 90 – 100 km/h.

Zaniepokojeni tą sytuacją mieszkańcy rozpoczęli akcję zbierania podpisów pod petycją do białołęckiego ratusza o zainstalowanie na ulicy Odkrytej progów zwalniających. W sprawę zaangażował się również radny Marcin Korowaj, który uważa, że progi na tej ulicy są niezbędne, aby zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo.

Szczególnie chodzi o odcinek Odkrytej przy osiedlu Rybacka, na którym znajdują się dwa przedszkola, przejście dla pieszych i sklepik osiedlowy, odwiedzany często przez matki z dziećmi. Kolejne newralgiczne punkty stanowią fragmenty ulicy przy placu zabaw i przy żłobku.

Problem w tym, że ulicą Odkrytą kursują autobusy linii 518, 516 oraz 211. Progi mogłyby im zaszkodzić, a także wydłużyć korzystającym z komunikacji miejskiej dojazd do pracy i do domu. Mieszkańcy podkreślają jednak, że walczą o progi, które nie ograniczą w żaden sposób autobusów. To progi wyspowe, inaczej zwane poduszkami. Mają szerokość dostosowaną do rozstawu kół autobusu, który nie podskoczy na takiej „poduszce”, i nie uszkodzi podwozia. Za to samochód osobowy musi po nim przejechać, a więc wcześniej jego kierowca musi oczywiście zwolnić. Takie spowalniacze, nie wymagające tak dużych nakładów finansowych, jak np. sygnalizacja świetlna, pojawiły się już w innych częściach miasta i zdały egzamin.

Zdania są jednak podzielone nawet wśród mieszkańców Odkrytej. Nowe progi w wielu miejscach bezpieczeństwa nie poprawią, a w niektórych mogą nawet powodować większe zagrożenie, twierdzi jeden z nich. Chodzi o to, że co sprytniejsi kierowcy nauczyli się progi omijać, np. przez zatokę autobusową. Stąd krok tylko do wjechania w ludzi stojących na przystanku. Progi są też nieekologiczne: powodują zwiększenie hałasu i emisji zanieczyszczeń (samochód uwalnia więcej spalin przy zwalnianiu i przyspieszaniu).

Co na to wszystko ratusz?

- Do tej pory nie wpłynęło do urzędu żadne formalne pismo – mówi rzeczniczka prasowa Urzędu Dzielnicy Białołęka, Marzena Gawkowska. – Nawet nie wiemy, o który odcinek Odkrytej chodzi. Regułą jest, że progi zwalniające montujemy przy placówkach oświatowych, aby spowolnić ruch w tych okolicach i przez to zwiększyć bezpieczeństwo dzieci. Dopiero kiedy wpłynie wniosek formalny w sprawie progów na Odkrytej, będziemy mogli się z nim zapoznać i podjąć stosowne decyzje.

JK