W roku jubileuszu 60-lecia DK „Świt”

Tajemnicza rezygnacja dyrektora

Najpierw, 9 czerwca, była całodniowa, świetnie przygotowana impreza z okazji jubileuszu 60-lecia domu kultury, z gratulacjami dla kierującego placówką Jacka Białka; a w niespełna dwa tygodnie później jego rezygnacja ze stanowiska dyrektora. Co się stało? Dlaczego tak nagle odszedł? Sprzeczne informacje krążyły, i jeszcze pojawiają się, na Bródnie.

Jedni mówili, że miał dość użerania się z władzami Targówka; inni, że złamał jakieś przepisy i został zmuszony do złożenia rezygnacji; przewijały się nawet informacje, że dostał lepszą pracę. Nie było sposobu, by to zweryfikować, bo nie pojawiło się w przestrzeni publicznej żadne wiążące wyjaśnienie. Pewne było, że dyr. Białek złożył rezygnację, którą przyjęto i to, że 1 lipca do Świtu przyszła następczyni - Lidia Krawczyk, p.o. dyrektora.

Tajemniczy art. 52 kodeksu pracy

Tę nieoczekiwaną sytuację mógł wyjaśnić jedynie główny bohater, czyli były już dyrektor Jacek Białek. W rozmowie z naszą redakcją zdementował pogłoski, że rezygnacja była wymuszona. Po prostu zaistniała określona sytuacja, a przedstawione propozycje, nie pozostawiały mu wyboru. Miał tylko nadzieję, że szybko zostanie ogłoszony konkurs na stanowisko dyrektora DK Świt i do niego na pewno przystąpi.

O co zatem poszło? Co skłoniło dyrektora do złożenia rezygnacji? Sprawa jest i prosta, i złożona. Otóż w oświadczeniu majątkowym za 2018 r. dyr. Białek podał, że zarejestrował działalność gospodarczą: wynajem lokali, co robił od 2012 r. O ile jednak wolno mu było robić to w formie najmu prywatnego, o tyle ta sama działalność w ramach firmy zasugerowanej przez Urząd Skarbowy, w świetle innych przepisów, była zabroniona.    

Ustawodawca uważa bowiem, że każda, bez wyjątku, działalność gospodarcza prowadzona przez dyrektorów np. domów kultury, to okazja do korupcji, za którą grozi sroga kara: zwolnienie dyscyplinarne na podstawie z art. 52 kodeksu pracy. Pomiędzy okazją do korupcji, a jej popełnieniem jest jednak wielka różnica. Trzeba ją udowodnić. Jednak w przypadku dyr. Białka, oprócz względów formalnych, tzn. zarejestrowania działalności gospodarczej, innego naruszenia przepisów nie stwierdzono. Zostawiono go samego z tym problemem, więc uznał, że wyjściem lepszym od zwolnienia dyscyplinarnego jest rezygnacja ze stanowiska i oddanie się do dyspozycji władz dzielnicy.

Można się zastanawiać, czy zarząd Targówka musiał rezygnację przyjąć; czy nie można było sprawy wyjaśnić, dać dyrektorowi co najwyżej upomnienie, naganę, albo może nałożyć na niego karę pieniężną?

Tymczasem z powodu, wygląda na to, nieporozumienia, złej woli, a już na pewno błędnej interpretacji obowiązujących przepisów, Dom Kultury „Świt” został pozbawiony dobrego menedżera, który placówkę na Bródnie uczynił jedną z najlepszych w Warszawie. Chyba nie bez powodu przez trzy ostatnie lata, co roku w konkursie Warszawiaki uznawano go za najlepszy dom kultury w Warszawie.

Pozytywnie pracę b. dyrektora ocenia Bartosz Szajkowski, zastępca burmistrza dzielnicy Targówek, m.in. nadzorujący pracę wydziału kultury i promocji. Mówi o nim „człowiek - instytucja”, wyraża nadzieję, że uda się wykorzystać doświadczenie Jacka Białka; zapewnia, że we wrześniu rozpoczną się przygotowania do przeprowadzenia konkursu na dyrektora DK „Świt”.

Mieszkańcy i mieszkanki murem za dyrektorem

Na reakcję społeczności Bródna nie trzeba było długo czekać. W pierwszych dnia lipca ponad sto osób podpisało petycje skierowaną do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i burmistrza Targówka Sławomira Antonika w sprawie organizacji otwartego konkursu na stanowisko dyrektora Domu Kultury Świt. W petycji czytamy m.in.: „Z ogromnym zdziwieniem i niedowierzaniem przyjęliśmy informację prasową, iż pan Jacek Białek, dyrektor DK Świt złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Nie znamy niestety jej przyczyn i okoliczności. Wiemy zaś doskonale, że dyrektor Jacek Białek jest dla naszej społeczności symbolem zaangażowania na rzecz kultury, gwarantem ciągłości i niezależności działań w tej sferze. Jego doświadczenie, osiągnięcia i dorobek są w naszej lokalnej społeczności niekwestionowane. To prawdziwy człowiek-instytucja w najlepszym znaczeniu tych słów. DK Świt jest także wzorowo działającą instytucją, co potwierdza choćby fakt, że po raz trzeci z rzędu (lata 2016-2018) został uznany za najlepszy dom kultury w plebiscycie Warszawiaki. Niedawno DK Świt obchodził 60-lecie działalności i z tej okazji dyrektor Jacek Białek odbierał gratulacje od przedstawicieli Dzielnicy Targówek.

W imię zatem jawności procedur administracyjnych i transparentności działania władz domagamy się przeprowadzenia otwartego konkursu. Wierzymy, iż swoją kandydaturę przedstawi też pan Jacek Białek, który do tej pory doskonale, w naszej opinii, wywiązywał się z pełnionych obowiązków.

Uważamy, iż przejrzystość podejmowania decyzji z wykorzystaniem jawnych procedur stanowi o jakości społeczeństwa demokratycznego i służy zwiększeniu zaangażowania obywateli w działania społeczne”.

Trudno powiedzieć, czy petycja cokolwiek da. Może jednak zapewnienie burmistrza Szajkowskiego, że we wrześniu rozpoczną się przygotowania do organizacji konkursu, to efekt petycji? Jeśli tak, byłaby to informacja wskazująca, że władze dzielnicy liczą się z głosem społeczności Bródna, wysoko oceniającej pracę dyr. Jacka Białka.

Kilka wpisów z petycji: „To najlepszy dyrektor Świtu. Bez niego już nie będzie tak dobrze prosperował”; „Pan Dyrektor Jacek Białek prowadzi DK Świt od ponad 35 lat. Swoją pracą i zaangażowaniem stworzył wielokrotnie nagradzaną placówkę tętniącą życiem od rana do nocy. Dzięki niemu kultura jest bliższa kolejnym pokoleniom”; „Obecny dyrektor jest świetnym dyrektorem. Niech wygra najlepszy w uczciwym konkursie”; „Zgadzam się z argumentacją zawartą w petycji”; „Moje dzieci uczęszczają od lat do DK Świt i widzę jak rozwija się ten ośrodek pod dyrekcją Pana Jacka Białka”; „Podpisuję, ponieważ nie wyobrażam sobie domu kultury Świt bez dyrektora Jacka Białka”.

Oświadczenie dyrektora

W tak trudnych, pełnych emocji sprawach, najlepiej oddać głos temu, który takiej sytuacji doświadcza. Zamieszczamy zatem oświadczenie Jacka Białka, które, zdaniem redakcji, wyjaśnia wiele kwestii, przedstawiając okoliczności rezygnacji ze stanowiska dyrektora Domu Kultury „Świt”.


 Jolanta Zientek-Varga

 

Oświadczenie

W związku z rozpoczynającym się nowym sezonem kulturalnym i dużym zainteresowaniem okolicznościami mojej nieoczekiwanej rezygnacji ze stanowiska Dyrektora Domu Kultury ŚWIT czuję się w obowiązku wyjaśnić przyczyny tej decyzji. Zdaję sobie sprawę, że nic jej nie zapowiadało, a także trudno zrozumieć, dlaczego uczyniłem to w czasie, w którym odnosił największe sukcesy. Był przecież bardzo dobrze oceniany, lubiany, licznie odwiedzany i zakończone zostały w nim bardzo ważne dla dalszego rozwoju remonty.   

Otóż powodem był błąd, który z punktu widzenia interesów Domu Kultury ŚWIT nie miał żadnego praktycznego znaczenia, ale kara za jego popełnienie w nieadekwatny sposób była bardzo surowa. W swoim oświadczeniu majątkowym za 2018 r. poinformowałem, że zarejestrowałem działalność gospodarczą polegającą na wynajmie lokali. Nigdy tego nie ukrywałem. O wszystkim pisałem w oświadczeniach majątkowych, co najmniej od 2012 r., a także o kredycie frankowym zaciągniętym na tę okoliczność. Różnica, której sensu nie sposób zrozumieć, polegała na tym, że do 2018 r. był to tzw. najem prywatny i to dyrektorowi samorządowej instytucji wolno było robić, a od 2018 r. tę samą działalność zobowiązany zostałem przez Urząd Skarbowy prowadzić w formie gospodarczej i tego dyrektorowi już robić nie było wolno. Nie pozwala na to Ustawa o ograniczaniu działalności gospodarczej. W jej myśl każda działalność gospodarcza prowadzona przez dyrektorów instytucji państwowych i samorządowych, to potencjalna działalność korupcyjna, którą należy ukarać zwolnieniem dyscyplinarnym z art. 52 KP.

Przyznaję, że nie znałem tego zakazu, ponieważ korupcja nie leżała w zakresie moich zainteresowań i nigdy nie byłem również instruowany na tę okoliczność np. przy okazji składania rocznych oświadczeń majątkowych. To był błąd. Jednak Sąd Najwyższy w orzeczeniu dot. podobnej sprawy z dn. 28.06.2016 r. (sygn. akt I PK 178/15) wyraźnie stwierdził, że „samo naruszenie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej nie jest wystarczające do zastosowania trybu rozwiązania o pracę”,  „konieczna jest ocena ciężkości winy naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych”. W podobny sposób kwestię odpowiedzialności porusza ustawa o dyscyplinie finansów publicznych. Z zawartych w niej przepisów jednoznacznie wynika, że odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny budżetowej nie jest ponoszona za samo przekroczenie nakazu, (…) konieczne jest udowodnienie m.in. jego stopnia szkodliwości dla finansów publicznych.    

W moim przypadku, pomimo podejmowanych przeze mnie starań, nikt nie zdecydował się rozpatrzyć sprawy zgodnie z ww. zasadami. Gdyby tak się stało, to zakończyłaby się ona umorzeniem już na etapie postępowania wyjaśniającego. Trudno przecież prywatną inwestycję o charakterze rentierskim w segmencie lokali aparthotelowych, uznać za mającą jakikolwiek związek z moją pracą zawodową lub szkodzącą Domowi Kultury ŚWIT.

Absurd sytuacji, w której się znalazłem polegał więc na tym, że przyszło mi ponieść karę nie za złe zarządzanie Domem Kultury ŚWIT, ale za wybór korzystniejszej od lokaty bankowej formy oszczędzania prywatnych pieniędzy i opodatkowania jej w ramach działalności gospodarczej. Ponieważ z tego powodu instytucja, którą kierowałem nie mogła doznać uszczerbku, to otrzymałem propozycję złożenia rezygnacji. Skorzystałem z niej, ponieważ nikt nie miał pomysłu na zażegnanie niezasłużonej groźby zwolnienia dyscyplinarnego. Działając pod jej presją dokonałem wyboru najlepszej z dwóch najgorszych możliwości, jakie mi przedstawiono. W porównaniu z art. 52. KP rezygnacja miała mieć charakter techniczny i umożliwić udział w konkursie lub inne funkcjonowanie w zawodzie we wspólnie ustalonej formie.

Moja decyzja o rezygnacji nie była zatem dobrowolna w pełnym słowa tego znaczeniu. Nikt rozsądny nie rezygnuje przecież z pracy bez powodu, nagle, bez okresu wypowiedzenia, 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego i na 1 rok przed wejściem w okres ochronny.

Chciałbym jednak wyraźnie zaznaczyć, że nie mając lepszych propozycji, decyzję podjąłem samodzielnie. Nie była ona wymuszona przez kogokolwiek lub poprzedzona jakimiś konfliktami z pracodawcą lub lokalnymi działaczami partyjnymi. Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Z Zarządem i Radą Dzielnicy współpraca zawsze układała się bardzo dobrze. Stojąc w obliczu zwolnienia dyscyplinarnego otrzymałem z ich strony nie tylko słowa wsparcia, ale również konkretne propozycje dalszej współpracy. Tylko dzięki tym deklaracjom zgodziłem się na złożenie rezygnacji i oddałem do dyspozycji władz dzielnicy. W przeciwnym razie bez wahania przyjąłbym zwolnienie dyscyplinarne i dochodziłbym swoich praw na drodze sądowej.
Tymczasem pewien etap mojego życia dobiegł końca, Nie tak sobie wyobrażałem zakończenie obchodów 60-lecia Domu Kultury ŚWIT, swoich 60 urodzin i zbliżający się jubileusz 35-lecia pracy zawodowej. Pomimo tych przykrych okoliczności chciałbym zachować w pamięci najpiękniejsze chwile związane z moją pracą. Jestem wdzięczny za wiele serdecznych słów, maili i telefonów z wyrazami podziękowania i uznania za wszystko to, co udało mi się dokonać przez ten czas. Dziękuję swoim współpracownikom, którzy byli dla mnie wielkim wsparciem, świetną ekipą i zawsze byłem z nich bardzo dumny. Dziękuję wszystkim bywalcom Domu Kultury ŚWIT, uczestnikom zajęć, wspaniałym słuchaczom Uniwersytetu III wieku i cudownym studentom Uniwersytetu Dzieci oraz ich rodzicom. Dziękuję wszystkim partnerom, grupom formalnym i nieformalnym, lokalnym twórcom i działaczom kultury za wiele fantastycznych projektów, które udało nam się razem zrealizować. Wasza obecność, fantazja i energia zawsze dodawała mi wielu sił i mobilizowała do dalszej pracy. Dziękuję mieszkańcom całej dzielnicy, którzy polubili Dom Kultury ŚWIT takim, jakim był do tej pory i trzykrotnie zdecydowali o jego zwycięstwie w plebiscycie internetowym Warszawiaki na najlepszy dom kultury w Warszawie. Nigdy osobiście nie otrzymałem żadnej nagrody, ale nawet gdyby miało to miejsce, to wyżej wspomniane trofeum byłoby dla mnie najważniejsze. Z całą pewnością jest ono miarą naszego wspólnego sukcesu, wielkiej satysfakcji i bardzo ważnym punktem odniesienia na przyszłość.  

Z największym żalem żegnam jednak swoje ukochane dziecko, czyli Dom Kultury ŚWIT, który był dla mnie nie tylko pracą, ale drugim domem i ważnym zobowiązaniem. Był również spełnionym marzeniem, dzięki któremu brzydkie kaczątko, jakim był w latach osiemdziesiątych, udało mi się przeistoczyć w ciepły, pełen pozytywnej energii obiekt, z ładnymi wnętrzami, nowoczesnym wyposażeniem i moją dumą, czyli pięknie wyremontowaną salą widowiskowo-kinową. Szkoda. Miałem jeszcze wiele fajnych pomysłów.

Mam nadzieję, że to nie jest koniec mojej pracy dla Targówka. Gdybym jednak się mylił, to odchodzę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Zostawiam dobrze przygotowany sezon kulturalny 2019/2020, plac zabaw NIVEA, który niebawem powstanie w naszym parku, a także (na pamiątkę) niedźwiedzia przed Domem Kultury, który niech będzie dla wszystkich źródłem optymizmu i uśmiechu na co dzień. Życzę wszystkim dużo szczęścia.

Jacek Białek