MPWiK trucicielem?

Po awarii kolektora pod dnem Wisły, prowadzącego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do położonej na prawym brzegu oczyszczalni Czajka, kiedy to do Wisły trafiało każdej doby 300 tys. metrów sześciennych ścieków, na jaw wyszły kolejne, niewygodne dla MPWiK fakty. Jak się okazuje, od przełomu listopada i grudnia ubiegłego roku nie działa spalarnia osadów pościekowych, wchodząca w skład kompleksu oczyszczalni Czajka. Instalacja spalała osady z Czajki, a także z innych warszawskich oczyszczalni.

Oznacza to ni mniej ni więcej, że osady pościekowe, zawierające niebezpieczne dla zdrowia ludzi bakterie oraz praktycznie całą tablicę Mendelejewa, zamiast do pieców Stacji Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych, gdzie są spalane w wysokiej temperaturze, od 10 miesięcy są każdej doby wożone setkami ton po Warszawie, następnie rozwożone po całej Polsce i składowane na niezabezpieczonych hałdach, wprost na ziemi lub w płytkich dołach. Oznacza to, że do wód gruntowych dostają się przesiąkające z hałd niebezpieczne bakterie i związki chemiczne. O tym fakcie nie są informowane ani odpowiednie służby, ani mieszkańcy. Część osadów trafia do Zielonki, w pobliże dawnego poligonu, w miejsce nagminnie odwiedzane przez grzybiarzy. Ogromne ilości warszawskich osadów pościekowych trafiają do wyeksploatowanych wyrobisk kamieniołomów, żwirowni i piaskowni na Mazurach, stanowiących zielone płuca Polski. Osady trafiają także do województwa kujawsko-pomorskiego, do miejscowości Wójcin i są tam umieszczane w dołach i przysypywane warstwą ziemi. Jest to sytuacja nie mieszcząca się w głowie – spółka miejska, która staje się trucicielem, porównywalnym z mafią śmieciową. Mamy XXI wiek, ekolodzy użalają się nad każdym zjedzonym przez korniki drzewem w Puszczy Białowieskiej, walcząc o każde z nich jak o niepodległość, a czy słyszeliśmy o jakichkolwiek protestach Greenpeace czy polskich ekologów w kwestii milionów ton ścieków płynących Wisłą do Bałtyku, czy o dziesiątkach hałd, na których od miesięcy warszawskie MPWiK składuje groźne osady pościekowe? W tych sprawach zaległa wiele mówiąca cisza.

Zapytaliśmy Marzenę Gawkowską, rzeczniczkę prasową Urzędu Dzielnicy Białołęka, o wiedzę zarządu dzielnicy na temat awarii spalarni osadów pościekowych w Oczyszczalni Ścieków Czajka. Zapytaliśmy czy, a jeśli tak, to kiedy i od kogo władze dzielnicy otrzymały informację na temat tej awarii? Czy transport osadów przez teren dzielnicy jest bezpieczny? Czy nie zagraża zdrowiu mieszkańców? Oto odpowiedź Pani Rzecznik: „Zgodnie z pismem Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji z 20 grudnia 2018 roku przekazanym do Urzędu Dzielnicy Białołęka, nastąpiła awaria rekuperatorów. W celu naprawy urządzeń niezbędne było wyłączenie Stacji Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych. Spółka poinformowała w piśmie, że urządzenia są objęte gwarancją i trwają ustalenia z wykonawcą instalacji co do sposobu wykonania naprawy. MPWiK zapewniło, że dołoży wszelkich starań, aby czas przestoju instalacji był jak najkrótszy, a ryzyko wystąpienia uciążliwości związanych z planowanymi pracami było minimalne. Z pisma spółki nie wynikało, że jest to bardzo poważna awaria, mogąca skutkować długotrwałym wyłączeniem instalacji, lecz awaria elementu, objętego gwarancją. Podano nawet informację o tym, że w celu minimalizacji czasu postoju instalacji STUOŚ, prace przewidziane do wykonania w 2019 r. zostaną wykonane w trakcie przestoju, niezbędnego do naprawy urządzeń. Informację o wyłączeniu Stacji Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych opublikowaliśmy 27 grudnia 2018 roku na oficjalnej stronie Dzielnicy Białołęka.”

Jeśli zaś chodzi o transport osadów przez teren dzielnicy, Pani Rzecznik skierowała nas na stronę MPWiK, gdzie znajdują się informacje tej treści: „W chwili wystąpienia awarii STUOŚ, gdy nie było możliwe spalanie osadów ściekowych powstałych w procesie oczyszczania, Spółka zapewniała ich bieżący oraz bezpieczny odbiór przez wyspecjalizowane firmy, świadczące usługi zagospodarowania odpadów. Należy w tym miejscu podkreślić, że MPWiK, w ramach zarządzania ryzykiem, ma podpisaną umowę na awaryjne świadczenie tego rodzaju usług, co stanowi zabezpieczenie na wypadek przerwy w pracy obiektu. Dzięki temu odbiór osadów następuje niezwłocznie (w ciągu 24 godzin od daty wezwania do odbioru osadów), bezpośrednio z instalacji, bez konieczności magazynowania osadów na terenie zakładu, co ogranicza uciążliwość zapachową. Dodatkowo Spółka zabezpieczyła się także na wypadek zwłoki w odbiorze osadów – w tym celu zapewniono możliwość magazynowania odpadów w specjalnych hermetycznych boksach. Powietrze z tych obiektów jest oczyszczane w procesie dezodoryzacji.

Łącznie do dnia 18.09.2019 r. zewnętrznym wykonawcom w ramach zawartych umów przekazano 100 490,18 ton osadów. (…) Miesięczny koszt wywozu osadów ściekowych to koszt 1,7 mln zł (wyliczony w oparciu o koszty wywozu w okresie od 01.01.2019 r. do 31.08.2019 r.). Jednocześnie, w tym samym okresie, Spółka nie poniosła miesięcznych kosztów, czyli około 0,8 mln zł, które ponosi, jeśli działa spalarnia. (…) Usługę zagospodarowania osadów ściekowych na rzecz MPWiK świadczą podmioty: PZHT DAR-TRANS Dariusz Sobota, PHU Adam Mulik, Konsorcjum firm EKOL Patrycja Skowronek oraz RAFIT Sp. z o.o., BIO-MED Sp. z o.o., NEWKOM Eko Sp. z o.o.”


W kwestii sposobu, w jaki MPWiK kontroluje prawidłowość wykonania usługi zagospodarowania osadów pościekowych, znajdujemy na stronie Spółki następującą informację. „Mimo że z chwilą podpisania przez wykonawcę lub osobę przez niego upoważnioną KPO (Karty Przekazania Odpadów), przejmuje on pełną odpowiedzialność za osady, Spółka sprawdza, czy usługa jest wykonywana prawidłowo. Czyni to zarówno poprzez m.in. zobowiązanie wykonawcy do przedstawienia aktualnych pozwoleń, jak również regularne kontrole samochodów do transportu osadów. Szczególnie zwraca się uwagę na to, czy skrzynie ładunkowe są szczelne i zabezpieczone przed przypadkowym otwarciem. W przypadku zaistnienia podejrzenia, co do uchybień przez wykonawców, możliwe jest przeprowadzenie kontroli miejsca gospodarowania odpadami lub zgłoszenie powyższego do odpowiednich służb: WIOŚ, policji itp. Ponadto jest to podstawa do natychmiastowego rozwiązania umowy oraz nałożenia na wykonawcę kar finansowych.”

Tyle MPWiK. Do sprawy z pewnością będziemy jeszcze powracać.

Elżbieta Gutowska