Społeczny obserwator

NGO-sy nie gryzą

W całej Polsce jest ich prawie 140 tys., z tego 23 tys. na Mazowszu, w tym w samej Warszawie prawie 13 tys. Mowa o organizacjach pozarządowych – stowarzyszeniach i fundacjach – potocznie zwanych „trzecim sektorem”, w odróżnieniu od sektora publicznego (państwowego) i prywatnego, lub engieosami (od anielskiego skrótu NGO – non-governmental organization, tj. organizacja pozarządowa).

Przyciągają tych, którym się chce. Chcą działać m.in. na rzecz dobra wspólnego, na rzecz integracji lokalnych społeczności, promocji swoich „małych ojczyzn”, wspierania sektora państwowego czy samorządowego w rozwiązywaniu problemów społecznych, wzmacnianiu edukacji, zapobieganiu zjawiskom o charakterze patologicznym. Część organizacji to prężnie działające „przedsiębiorstwa” o zasięgu ogólnopolskim, część to lokalne zrzeszenia sąsiadów, powstałe najczęściej na kanwie wspólnego problemu do rozwiązania. Część zarabia na siebie i wynagradza swoich członków za ich pracę na rzecz organizacji, znacznie większa część utrzymuje się z pracy społecznej, niewielkich składek członkowskich bądź grantów czy dotacji przyznawanych – najczęściej przez samorządy w drodze konkursów – na rzecz realizacji konkretnych działań. Działań wpisujących się w realizację pojęcia subsydiarności/pomocniczości, w ramach którego część kompetencji organów państwowych czy samorządowych jest przekazywana niżej, do tych, którzy są bliżej problemu i efektywniej potrafią sobie z nim poradzić.

Rozkwit organizacji pozarządowych w naszym kraju nastąpił po 1989 r., na fali ustrojowych przemian. Rola trzeciego sektora została wzmocniona dzięki zapisom Konstytucji (art. 58 – wolność zrzeszania się), a także ustawie o działalności pożytku publicznego i wolontariacie (2003 r.) oraz zmianom w przepisach fiskalnych, które umożliwiają co roku odpisywanie 1% podatku na rzecz wybranego przez podatnika NGO (2004 r.).

Na Pradze „pozarządówka” od zawsze była obecna. Jedną z najstarszych organizacji jest Towarzystwo Przyjaciół Pragi powstałe w 1915 r., a reaktywowane w latach dwutysięcznych. Od lat aktywnie działają takie organizacje jak m.in. Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Pomocy Q Zmianom, Stowarzyszenie Serduszko dla Dzieci, Praskie Stowarzyszenie Mieszkańców „Michałów”, Fundacja Zmiana, Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego czy Katolicki Ruch Antynarkotykowy Karan. Do „starych” organizacji dołączają nowe, takie jak m.in. Porozumienie dla Pragi, które mam przyjemność, obok „Michałowa”, reprezentować. Znaczna część praskich NGO-sów działa w strukturach Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego. Staramy się na tym forum rozmawiać z lokalnym samorządem o różnych problemach, z którymi borykają się mieszkańcy. Różnie ta współpraca przebiega, ale jedno trzeba przyznać: współpracujemy, nierzadko mimo pewnych różnic. O potencjale praskich NGO-sów mieszkańcy dzielnicy mieli okazję przekonać się podczas I Festiwalu Praskich Organizacji Pozarządowych, który odbył się 14 września. Cieszy fakt, że lokalny samorząd wsparł ideę organizacji takiego wydarzenia, z którą to ideą od wielu lat występowały same organizacje.

Zachęcam z tego miejsca do angażowania się w działania „trzeciego sektora”. To prawdziwa szkoła obywatelskiej troski o swoje „małe ojczyzny”.

Krzysztof Michalski
Porozumienie dla Pragi
Napisz do autora:
porozumieniedlapragi@gmail.com